Jedna z najbardziej udanych misji kosmicznych w historii, czyli międzyplanetarna odyseja amerykańsko-europejskiej sondy Cassini-Huygens do układu Saturna, kończy się po 20 latach. 26 kwietnia br. zaczął się wielki finał misji, w trakcie którego sonda Cassini zanurzy się 22 razy w wąski – na 2,5 tys. km – pas dzielący Saturna od jego pierścieni. Sonda dokładnie się przyjrzy niezbadanemu dotąd obszarowi wokół planety. Potem, 15 września, zanurkuje w głąb gazowego olbrzyma – prześle jeszcze ostatnie dane o jego atmosferze – i spłonie w nim.
Cassini dokonał wielu fascynujących odkryć w układzie Saturna, zwłaszcza dotyczących jego 63 księżyców. Odkrył płynne i falujące morza oraz jeziora metanowe na Tytanie, wodne oceany podpowierzchniowe też na Tytanie, na Enceladusie i na Dione, odkrył tlen w atmosferze Rhei. Niedawno zaś badacze z Southwest Research Institute w San Antonio w Teksasie, którzy zajmują się analizą danych zebranych przez sondę, zelektryzowali świat odkryciem molekularnego wodoru (H2) w strugach pary wodnej, drobin lodu, soli i skał wyrzucanych przez niezwykle liczne i silne gejzery Enceladusa. Wodór molekularny jest niezwykle ważny przy formowaniu się bardzo prostych organizmów żywych na Ziemi.
Miejscem, w którym wodór ten wydobywa się z głębin ziemskich i wokół którego najprawdopodobniej – taka jest obecnie dominująca wśród badaczy początków ziemskiego życia interpretacja – narodziło się życie, są liczne i występujące niemal we wszystkich oceanach tzw. kominy hydrotermalne, czyli wysokie słupy zbudowane z krystalizujących minerałów, przez które rozmaite związki chemiczne, a także wodór molekularny, wydostają się do oceanicznych wód spod ziemskiej skorupy. Wodór dostarcza chemicznej energii prostym mikroorganizmom, dzięki niemu mogą powstawać i się rozwijać.