Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Życie z limitem

Będziemy żyć wiecznie? Zdaniem naukowców mamy duże szanse

Cywilizacja dodała nam wielu lat – za sprawą wodociągów, podwyższenia standardów higieny, rozwoju medycyny i rozmaitych technologii. Cywilizacja dodała nam wielu lat – za sprawą wodociągów, podwyższenia standardów higieny, rozwoju medycyny i rozmaitych technologii. Ryan McGuire / StockSnap.io
Koniec w wieku 115 lat czy życie wieczne? Naukowcy dostarczają dowodów, że ludzki organizm wcale nie jest zaprogramowany na śmierć.

Najgorętszy naukowy spór na początek tegorocznej letniej kanikuły dotyczy długości naszego życia. A dokładniej: na ile lat zaprogramowany jest ludzki organizm? Na 115, jak przekonywali jeszcze w październiku 2016 r. na łamach „Nature” genetycy z Albert College of Medicine w Nowym Jorku, czy też nie ma wcale takiego limitu – jak w tym samym periodyku zdają się teraz sugerować naukowcy z kanadyjskiego Uniwersytetu McGill oraz pięciu ośrodków z Europy?

Przyznają Państwo, że dyskusja pełna rumieńców jest godna nie tylko naukowej debaty, jako że o tej porze roku nic bardziej nie powinno nas zajmować niż to, ile będzie trzeba znieść na tym ziemskim padole. 115 lat wydało się zbyt pesymistyczną granicą, toteż postanowiono nie określać jej wcale. Tyle tylko, że zarzuty pod adresem wcześniejszej publikacji spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem jej autorów, sugerujących, że krytycy nie chcą po prostu pogodzić się z własną śmiertelnością.

Nieśmiertelność okiem nauki

Dla jednych 115 lat to sporo i wystarczająco, by z godnością zejść z tego świata – inni woleliby natomiast pójść w ślady długowiecznych rekordzistów, którzy dożywają 116, 117, a w przypadku pewnej Francuzki nawet 122 lat (mowa o słynnej Jeanne Calment, która zmarła w tym sędziwym wieku w 1999 r. i jej wyczynu jak dotąd nikomu nie udało się pobić).

Chcąc rozwikłać ten spór, pewnie warto zapytać, co możemy mieć z tak długiego życia – bo na razie nauka nie potrafi zaradzić utracie zmysłów, pomarszczonej skórze, najróżniejszym niedomaganiom w starczym wieku. Jeśli ktoś chce zostać matuzalemem, to na pewno zdrowym i sprawnym, a niestety na to liczyć mogą tylko nieliczni.

Cywilizacja dodała nam wielu lat – za sprawą wodociągów, podwyższenia standardów higieny, rozwoju medycyny i rozmaitych technologii, które ratują ludzi z najcięższych zdrowotnych opresji – ale sami musimy napisać sobie receptę na długie i udane życie, bo naukowcy jakoś nie chcą zrobić tego za nas.

Zamiast tego kramarze wszelkiego autoramentu gremialnie oferują przeróżne eliksiry na długowieczność, choć sprawdza się prosta zasada: mniej więcej do 85. roku za tempo starzenia i jego przebieg odpowiada środowisko (ubogokaloryczna dieta, aktywność fizyczna, brak używek), zaś o dalszym losie zaczynają decydować przede wszystkim geny. Inaczej mówiąc, jeśli po rodzicach odziedziczyliśmy je w dobrym stanie i nie przytrafiły się nam poważne choroby, poradzimy sobie po osiemdziesiątce nawet bez wsparcia lekarzy.

Skoro geny były felerne i rodzice zmarli w średnim wieku, warto bardziej o siebie dbać i mieć przy okazji trochę szczęścia.

To ile w końcu może żyć człowiek?

Wracając do naukowej debaty w „Nature”, przychylam się do tej frakcji uczonych, których zdaniem niemożliwe jest konkretne zdefiniowanie limitu długości ludzkiego życia. Być może organizm zakontraktowany jest na sto kilkanaście lat, ale to jeszcze nie jest granica, której nie udałoby się pokonać technologiom, jakie nie zostały wciąż odkryte. Trudno przenosić dane statystyczne z minionych lat na odległą przyszłość, nie wiedząc, jakie udogodnienia nam przyniesie, co zmieni w leczeniu chorób uznawanych dziś za zabójcze, jakimi wynalazkami zaskoczy.

W dużej mierze to science fiction, niewiele różniące się od tego, co obiecują fantastyczne sposoby: komory kriogeniczne, antyutleniacze, hormony.

Być może jeszcze przed własną śmiercią zdobędziemy wiedzę, która na dobre zmieni nasz sposób myślenia o długowieczności. Ciekawe tylko, co z tym zrobimy i jak wykorzystamy? No i czy poczujemy się wtedy naprawdę szczęśliwsi?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną