Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Huraganowe inferno dewastuje Karaiby. Irma jest potężniejsza nawet od Harveya

Wiatr wokół oka Irmy wieje z prędkością prawie 100 metrów na sekundę. Wiatr wokół oka Irmy wieje z prędkością prawie 100 metrów na sekundę. Alvin Baez / Forum
Irma to huragan o najwyższym stopniu w skali Saffira-Simpsona. Chyba najpotężniejszy, a na pewno jeden z najpotężniejszych dotąd na Atlantyku.

Prezydent Donald Trump nie wierzy w globalne ocieplenie – jego zdaniem to spisek lewaków i ekologów od siedmiu boleści. Nie zamierza w związku z tym przestrzegać porozumień paryskiego szczytu klimatycznego, pod którymi podpisał się jego poprzednik prezydent Barack Obama.

Mało tego, odwrotnie: Trump zapowiada powrót Ameryki do węgla, co ma rozruszać przemysł i stworzyć wiele nowych miejsc pracy. Gdy mu doradcy podszeptują, że jest jednak globalne ocieplenie i trzeba by może nieco ograniczać emisję szkodliwych gazów do atmosfery, ten uparcie twierdzi, że w to ocieplenie nie wierzy. No to teraz może uwierzy.

Nr 5 w skali Saffira-Simpsona

Niestety, małe to pocieszenie dla wszystkich z Houston, zalanego niemal w całości przez huragan Harvey pod koniec sierpnia (60 ofiar i straty wielomiliardowe), dla mieszkańców wysp Morza Karaibskiego pustoszonych obecnie przez Irmę (już ofiary śmiertelne i wielu miejscach zniszczenia na 90 proc. powierzchni), a to przecież dopiero początek.

W niedzielę Irma dotrze do Miami, które jest w bardzo złej sytuacji, bo miasto niemal w całości leży nisko, na gruncie wznoszącym się ledwie kilka metrów ponad powierzchnię morza.

Gdybym był mieszkańcem Miami, już bym raczej z niego czym prędzej uchodził ze względu na to, że Irma jest potężniejsza od Harveya – to huragan o najwyższym, piątym stopniu w skali Saffira-Simpsona. Chyba najpotężniejszy, a na pewno jeden z najpotężniejszych dotąd na Atlantyku.

Reklama