Czy rzeczywiście dałoby się surfować na Tytanie, największym księżycu Saturna? Teoretycznie tak, ponieważ Tytan jest drugim, po Ziemi, ciałem w Układzie Słonecznym, na którym istnieją płynne morza i jeziora, i wieją wiatry – a więc na powierzchniach tych zbiorników tworzą się fale. A poza tym chmury szybko przemieszczają się po tamtejszym niebie, padają deszcze, zrywają się burze, meandrują rzeki, pory roku następują jedna po drugiej. Poza Ziemią nie ma drugiego takiego ciała w całym naszym Układzie. Odkryła to sonda Cassini-Huygens.
Lecimy do Saturna
Sonda, która wystartowała w 1997 r., składała się tak naprawdę z dwóch elementów: głównego orbitera misji (amerykańskiego Cassini) i przytwierdzonego doń ponad 300-kilogramowego europejskiego próbnika Huygens. W 2005 r. – w rok po przybyciu do układu Saturna – próbnik z powodzeniem zrzucono na Tytana, największy księżyc Saturna. Tym samym Huygens stał się najdalszym urządzeniem badawczym osadzonym na obiekcie Układu Słonecznego. Zgodnie z planem próbnik miał trafić do jednego z płynnych metanowych zbiorników Tytana, co się jednak nie udało i Huygens osiadł na lądzie stałym. Pracował ponad godzinę, wykonał najważniejsze zlecone mu badania i pierwsze w historii zdjęcia powierzchni Tytana.
Saturn jest oddalony od Ziemi o ok. 1,5 mld km – jego okres obiegu wokół Słońca trwa prawie 30 lat, więc podróż sondy Cassini trwała aż siedem lat. Gdy w połowie 2004 r. osiągnęła ona orbitę Saturna, pierwszym celem obserwacji była wielka sześciokątna burza na biegunie północnym planety odkryta wcześniej przez sondę Voyager. Jest to niezwykłe zjawisko, jedyne w Układzie Słonecznym: chmury burzy układają się w regularny sześciokątny kształt, cały układ obraca się i potrzebuje na pełen obrót prawie 11 godzin, a jeden prosty bok sześciokąta ma długość prawie 14 tys.