Tam, gdzie dusze wiecznie czekają
Tam, gdzie dusze wiecznie czekają. Jak ratować żydowskie nekropolie?
Pod koniec sierpnia w Maszewie koło Goleniowa koparka rozorała cmentarz żydowski z XIX w. Gdy pojawiły się szczątki ludzkie i fragmenty nagrobków, prace przerwano. Zniszczona podczas nocy kryształowej nekropolia była od roku wpisana do wojewódzkiej ewidencji zabytków, jednak działka w czerwcu zmieniła właściciela, a nowy samowolnie rozpoczął budowę. Prokuratura bada incydent, a archeolodzy otrzymali zezwolenie komisji rabinicznej na nieinwazyjne badania mające określić zasięg nekropolii.
– W ewidencji mamy 70 cmentarzy, z czego osiem w rejestrze zabytków, sześć w trakcie wypisywania i dziewięć zabudowanych po wojnie, większość zaznaczona jest na mapach, ale nie zawsze widać ich zasięg – mówi Ewa Stanecka, wojewódzka konserwator zabytków ze Szczecina. – Po tym, co się stało w Maszewie, rozpoczęliśmy w województwie weryfikowanie dokumentacji, po którym wystąpimy o wpisanie na listę zabytków najstarszych z cmentarzy, tylko to zapewni im ochronę prawną.
Żydowskie cmentarze nie mają u nas łatwego losu. Chętnie zwalamy winę na Niemców, którzy je niszczyli, jak w Maszewie, ale prawda jest taka, że większość uległa dewastacji w okresie PRL. Album Łukasza Bagsika „Macewy codziennego użytku” pokazuje, jak wykorzystywano nagrobki żydowskie do wykładania nasypów, pieców, ścian stodół czy jako koła szlifierskie. Nie było Żydów, którzy by się zajmowali swymi nekropoliami; na powierzchni mało co było widać, więc władze mówiły, że pochówki ekshumowano, cmentarze likwidowano, a ziemię upaństwawiano. Tak było w Płońsku, gdzie na zamkniętym w 1961 r. cmentarzu stanęły budynki Polmozbytu, a dziś są pawilony handlowo-usługowe. Poruszenie wywołał incydent sprzed ponad roku, gdy inwestor zlikwidował tzw. lapidarium i wywiózł pomnik upamiętniający nekropolię.