Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Kupujesz ryby na święta? Za 40 lat wyginą, więc kupuj świadomie

Jak szacuje WWF, ryby całkowicie znikną z mórz i oceanów już za 40 lat. Jak szacuje WWF, ryby całkowicie znikną z mórz i oceanów już za 40 lat. chuttersnap / Unsplash
Jeśli nie zaczniemy podejmować świadomych konsumenckich decyzji, za kilka dekad ryby i owoce morze całkowicie znikną. Podpowiadamy, jak temu zaradzić.
Logo certyfikatu MSC (Marine Stewardship Council)mat. pr. Logo certyfikatu MSC (Marine Stewardship Council)
Logo certyfikatu ASC (Aquaculture Stewardship Council)mat. pr. Logo certyfikatu ASC (Aquaculture Stewardship Council)

Jak alarmuje fundacja WWF, ok. 30 proc. światowych zasobów ryb jest przeławianych, a aż 60 proc. poławianych na najwyższym możliwym poziomie. Pierwszy termin oznacza, że odławiamy więcej ryb, niż jest się w stanie odrodzić. Te populacje wyginą. „Poławianie na najwyższym możliwym poziomie” to sytuacja, gdy odławiamy maksymalną dozwoloną liczbę ryb, przez co ich populacja wciąż balansuje na niebezpiecznie cienkiej granicy istnienia i nieistnienia.

A to tylko wierzchołek góry lodowej: mieszkańcy mórz i oceanów muszą stawiać czoła także nielegalnym połowom (ok. 30 proc. wszystkich światowych połowów), przyłowowi (wszystko, co wpada w sieć rybaka, a nie było celem jego połowu) oraz metodom, które dewastują środowisko wodne (np. tarłowanie denne).

Podsumowując: w 90 proc. przypadków, serwując rybę, przyczyniamy się do ich całkowitego wyginięcia. Jak szacuje WWF, ryby całkowicie znikną z mórz i oceanów już za 40 lat!

Co z pozostałymi 10 procentami? To ryby pochodzące z bezpiecznych, nieszkodzących środowisku źródeł. Możemy je jeść bez wyrzutów sumienia.

Kupuj ryby odpowiedzialnie!

Jeśli chcemy nadal cieszyć się widokiem podmorskiego świata, musimy dokonywać świadomych wyborów konsumenckich. By upewnić się, że ryba pochodzi z dobrego źródła, trzeba wziąć pod uwagę trzy czynniki. Po pierwsze: jej gatunek. Po drugie: miejsce jej pochodzenia. Po trzecie to, jaką metodą połowu została pozyskana.

Zbyt skomplikowane jak na szybką wyprawę do sklepu po śledzie na wigilijny stół? Na szczęście fundacje pozarządowe zajmujące się ochroną przyrody znacznie ten proceder ułatwiają. Konsument powinien znać tylko dwa certyfikaty, które dają pewność, że ryba została złowiona lub wyhodowana w sposób przyjazny dla środowiska.

Pierwszym z nich jest certyfikat MSC (Marine Stewardship Council), który gwarantuje, że ryba pochodzi ze zrównoważonych połowów, które spełniają surowe normy środowiskowe, ustalone właśnie przez MSC. Drugi certyfikat to ASC (Aquaculture Stewardship Council), przyznawany hodowlom ryb, które prowadzone są w sposób odpowiedzialny.

Jeśli na sklepowych półkach nie znajdujemy ryb z niebieskimi certyfikatami, powinniśmy zajrzeć do poradnika konsumenta fundacji WWF, który szczegółowo informuje, jakie ryby (prócz tych z niebieskim certyfikatem) mogą trafić do naszych lodówek. Poradnik warto ściągnąć na komórkę i mieć przy sobie.

Jakie ryby na wigilijny stół?

Oczywiście o to, co trafia na nasz stół, powinniśmy troszczyć się nie tylko od święta. Z drugiej strony okres przedświąteczny rządzi się swoimi prawami. Tym, którzy nie znajdą czasu na wertowanie poradnika WWF, proponujemy jego skróconą, świąteczną wersję. Które ryby mogą, a które bezsprzecznie nie powinny znaleźć się na wigilijnym stole?

KARP – absolutny wigilijny król. Na szczęście wszystkie hodowlane karpie europejskie otrzymują od WWF zielone światło. Zwróćmy jednak uwagę, w jaki sposób karpie są sprzedawane i przetrzymywane. Nie przykładajmy ręki do cierpienia zwierząt.

ŚLEDŹ ATLANTYCKI – bezpiecznie możemy zjeść śledzie z certyfikatem MSC, śledzie z Morza Bałtyckiego oraz odławiane w wodach północno-zachodniego i północno-wschodniego Atlantyku.

SUM – żadnych ograniczeń i żadnych wyrzutów sumienia. Podobnie jak z karpiem: zwróćmy uwagę na warunki, w jakich żywe ryby są przetrzymywane i transportowane.

WĘGORZ EUROPEJSKI – komunikat WWF jest jasny i dosadny. Nigdy, pod żadnym pozorem, nie kupujmy i nie jedzmy węgorza, nawet jeśli ktoś twierdzi, że jest on hodowany lub poławiany w zrównoważony sposób. Wszystkie węgorze europejskie są krytycznie zagrożone, a Komisja Europejska rozważa zakaz połowu w akwenach morskich na terenie UE. Nigdy nie możemy mieć pewności, czy kupowany przez nas wędzony węgorz nie pochodzi z nielegalnego źródła. Nie wspierajmy wyniszczania kolejnego morskiego gatunku.

OKOŃ – tylko odmiana europejska, tylko certyfikat MSC.

DORSZ ATLANTYCKI – tylko ryby z certyfikatem MSC.

SANDACZ – ten z certyfikatem MSC oraz te z hodowli w Danii, Holandii i Niemczech.

ŁOSOŚ ATLANTYCKI – ryba nie należy do wigilijnych klasyków, ale coraz częściej w okolicy świąt trafia na polskie stoły. W przypadku łososia atlantyckiego najlepszym wyborem będzie produkt z certyfikatem MSC lub ASC. W ostateczności możemy sięgnąć po łososia z hodowli europejskich (tzw. łosoś norweski). Więcej informacji w poradniku WWF.

ŁOSOŚ PACYFICZNY – bez wyrzutów sumienia sięgamy po produkty z certyfikatem MSC i ASC oraz te odłowione w okolicach Alaski.

PSTRĄG TĘCZOWY – WWF rekomenduje produkty z certyfikatami lub te hodowane w Danii i Finlandii.

Bądź świadomym konsumentem i ratuj środowisko naturalne

Świadoma konsumpcja jest dużo trudniejsza niż bezrefleksyjne pakowanie do koszyka tego, co się nawinie. Sprawdzanie certyfikatów, sięganie po dodatkowe informacje czy dopytywanie obsługi sklepu w przypadku, gdy kupujemy produkty na wagę, raczej nie sprawia przyjemności, a na pewno nie ułatwia zakupów.

Dodatkowo w polskich sklepach pochodzące z bezpiecznych źródeł ryby wciąż stanowią mniejszość, co jest niezwykle frustrujące, gdy już postanowimy zwracać uwagę na oznaczenia. Ale świadome wybory konsumenckie są najlepszą szansą na ochronę wodnych ekosystemów, tak aby przetrwały nie 40, a sto i więcej lat.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama