Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Woda na raka

Ciężka choroba, dziwna terapia

Onkologiczne towarzystwa naukowe od dawna z niepokojem obserwują wzrastające zainteresowanie tzw. niekonwencjonalnymi metodami leczenia, które mącą chorym w głowie i opóźniają termin rozpoczęcia właściwej terapii. Onkologiczne towarzystwa naukowe od dawna z niepokojem obserwują wzrastające zainteresowanie tzw. niekonwencjonalnymi metodami leczenia, które mącą chorym w głowie i opóźniają termin rozpoczęcia właściwej terapii. Mirosław Gryń / Polityka
Jeśli samorząd lekarski nie położy kresu działalności medyków, którzy ogłupiają pacjentów, wspierając medycynę alternatywną, obudzimy się w kraju czarów i zabobonów. Chorzy tego nie przetrzymają.
Rzadko się zdarza, by na rynku wydawniczym i w internecie głoszone były herezje przez lekarza zatrudnionego w szpitalu.Mirosław Gryń/Polityka Rzadko się zdarza, by na rynku wydawniczym i w internecie głoszone były herezje przez lekarza zatrudnionego w szpitalu.

Konferencja, jakich w stolicy wiele. Firma Sanprobi wytwarzająca probiotyki zaprosiła dziennikarzy interesujących się medycyną, aby posłuchali o jej nowych preparatach przeciwstresowych. Najpierw jednak wykład wprowadzający na temat stresu, który wygłosi dr Krzysztof J. Krupka z Krakowa.

Do materiałów prasowych dołączono jego książkę „Ciało i stres” wydaną w 2017 r., w bliżej nieznanej oficynie Instytut Energomedica z Łodzi. Z obwoluty tego poradnika – który ma uczyć, „jak żyć w harmonii z samym sobą” – można dowiedzieć się więcej o autorze: „wszechstronnym lekarzu i cenionym wykładowcy, specjaliście chorób wewnętrznych, neurologii i rehabilitacji”.

Spotkanie edukacyjne to nie czas na wnikliwą lekturę, zwłaszcza że doktora miło się słucha. Dopiero wieczorem obdarowani jego twórczością mogą się więc zapoznać z tym, co przekazuje czytelnikom i pacjentom. A są to rzeczy niebywałe, biorąc pod uwagę szerokie wykształcenie medyczne autora: „Agresywne niszczenie komórek nowotworowych nie ma większego sensu, gdyż mają one zbyt dużą siłę życiową. Ludzie chorzy na raka powinni raczej zbudować w sobie własną siłę, wykorzystując moce komórek nowotworowych. (…) Dlatego tak ważne w chorobach onkologicznych jest oczyszczanie się z wszelkiego brudu fizycznego, emocjonalnego i mentalnego, a woda odgrywa tutaj kluczową rolę. (…) Gdyby udało się wymienić całą wodę w ciele chorego na raka, to prawdopodobnie natychmiast by wyzdrowiał”.

Podobnych wskazówek jest więcej i przypominają zalecenia modnych dziś znachorów hochsztaplerów, a nie utytułowanego doktora nauk medycznych, piastującego stanowisko ordynatora na dziennym oddziale rehabilitacji w szpitalu św. Rafała w Krakowie.

Mumio czyni cuda

Zresztą książkę wspiera na okładce guru pseudonaukowych terapii Jerzy Zięba, który również we wstępie zachwala: „Z nieukrywaną przyjemnością polecam tę książkę każdemu, kto we właściwy sposób chce zadbać o swoje zdrowie”. Autorskie metody dr. Krupki, jak się okazuje, są zbieżne z ofertą pana Zięby, bo obydwaj sprzedają na przykład tajemniczą substancję Mumio – zestaw minerałów za kilkadziesiąt lub kilkaset złotych, w zależności od opakowania. Dr Krupka nie tylko prowadzi bowiem rehabilitację w krakowskim szpitalu św. Rafała, ale również jest współzałożycielem i wiceprezesem Instytutu Energomedica w Łodzi, który wydaje jego książki, a oprócz suplementów ma też w ofercie tajemnicze kostki energetyczne. Doktor posiada trzy prywatne gabinety (w Krakowie, Łodzi i Poznaniu) oraz własną stronę internetową, na której poza materiałami edukacyjnymi o diecie, energii i hormonach zaprasza na odpłatne warsztaty autorskie o „regeneracji ciała i umysłu według 5 żywiołów i analizy psychoenergetycznej”.

W ogóle energia i fizyka są mu bardzo bliskie, choć doktoryzował się w biochemii, a od bioenergoterapeutów różni go znów to, że ma dyplom lekarza. Ukończył Wojskową Akademię Medyczną w Łodzi w 1990 r. Na konferencji „Świat bez raka” w maju 2014 r. przedstawiono go jako eksperta, który przez wiele lat zajmował się bliżej nieznaną fachowcom „energetyką chorób onkologicznych”. Ponadpółgodzinny wykład z tej konferencji można obejrzeć na YouTube i jego pierwsza część jest całkiem sensowna, przedstawia bowiem publiczności podłoże powstawania nowotworów, skąd się bierze ich agresywność i przerzuty.

Potem jednak zaczyna być zabawnie, gdy dr Krupka wiąże swoje ulubione zasady termodynamiki i entropii z wpływem na komórki rakowe, co pozwala mu płynnie przejść do odpowiedzi na pytanie, dlaczego dobrzy ludzie też chorują na raka: „Bo komórki mają swój rytm. Jeśli go zaburzymy, następuje blokada energetyczna w postaci chaosu. Organizm nie wie, czy ma skręcać w lewo, w prawo, czy ma iść do góry. Mamy 6 kierunków: lewo/prawo – to nasza wolna wola, przód/tył to nasz intelekt, góra/dół – uczucia. I to widać po sobie, bo jeśli odczuwamy przygnębienie, to od razu jesteśmy skuleni i ciągnie nas w dół. A jeśli dużo od siebie dajemy, to prawa ręka jest przeciążona w stosunku do lewej, jeśli dużo bierzemy – jest odwrotnie. Ludzie dobrzy chorują na raka, bo dają zbyt dużo od siebie (prawą ręką). I jeśli zbierzemy te kierunki w jeden punkt, to gdzie on będzie? W sercu. Dlatego serce bardzo rzadko choruje na nowotwór”. Po zakończeniu wykładu nikt spośród blisko 100 słuchaczy, mimo że była taka okazja, nie zapytał o sens tych rozważań.

Dla onkologów mieszanie się dr. Krupki do leczenia raka ma sporo z szamaństwa. – Mnie zawsze wstyd za takich lekarzy – przyznaje z goryczą prof. Jacek Jassem, specjalista w dziedzinie radioterapii i onkologii klinicznej z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Niestety, wśród ponad 100 tys. lekarzy w Polsce, podobnie jak w innych grupach zawodowych, mogą się znaleźć osoby niekompetentne i nierozsądne. Zawsze ktoś, z różnych powodów – dla rozgłosu, pieniędzy, podkreślenia własnej oryginalności, a czasem ze zwykłego nawiedzenia – będzie głosił tego typu brednie.

Onkologiczne towarzystwa naukowe oraz Polska Liga Walki z Rakiem od dawna z niepokojem obserwują wzrastające zainteresowanie tzw. niekonwencjonalnymi metodami leczenia, które mącą chorym w głowie i opóźniają termin rozpoczęcia właściwej terapii. Rzadko się jednak zdarza, by na rynku wydawniczym i w internecie – gdzie pojawia się w tej dziedzinie mnóstwo bzdur, za którymi jednak stoją osoby bez wykształcenia medycznego – głoszone były herezje przez lekarza zatrudnionego w szpitalu.

Ale dr. Krupce wiele rzeczy uchodziło dotąd na sucho. O tym, co pisze w książkach i wykłada, nie wiedzą współpracownicy. Fakt, że niedawno wszedł w skład Komitetu Naukowego konferencji, jaką zorganizowało w Krakowie Towarzystwo Edukacji Psychosomatycznej oraz Komisja Psychologii krakowskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk, przydaje mu splendoru, ale przewodnicząca prof. Ewa Wilczek-Rużyczka dopiero teraz dowiaduje się, co zaleca ten lekarz: – Pan doktor sam zdeklarował chęć bycia naszym członkiem i podobnie jak inni prelegenci zgłosił temat wystąpienia drogą internetową. Żadnych jego opinii, jakie prezentuje w swoich książkach, nie znałam. Z tymi, które mi pan przedstawia, nie zgadzam się.

Kto ma zachwianą równowagę?

Tytuł wykładu dr. Krupki w krakowskiej siedzibie PAN brzmiał: „Neuropsychosomatyka jako nowa diagnostyka schorzeń psychosomatycznych”. Nie wiadomo, czym uwiódł organizatorów, że przyznali mu prawo do takiego referatu, ale mówił jak zawsze ze swadą: „Wasze ciała są tu obecne. Czy jesteście w stanie je przenieść do jutra? Ale wasze myśli mogą się tam znaleźć i być w bardzo różnych miejscach. Sztuka polega na tym, żeby myśli były równocześnie z ciałem. I wtedy mamy harmonię, równowagę”. Słowa płynęły wartko, były slajdy, porównania i trudne terminy, bo dr Krupka jest doskonałym oratorem i co chwilę powtarza, że wykonuje jakieś badania, robi testy, ale jak wycisnąć z 20 minut konkretną treść – niewiele zostaje.

Prof. Jolanta Jaworek z Zakładu Fizjologii Medycznej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, która słuchała tej prezentacji, poproszona o ocenę ogranicza się do stwierdzenia: – To intrygujące. Ale gdy pokazuję jej fragmenty książki „Ciało i stres”, prosi, by nie cytować jej prywatnej opinii o tym, co napisał na temat leczenia raka. A oficjalnej? – Nie znam badań, które by potwierdzały jego hipotezy.

Okazuje się, że sprzeczne z wiedzą naukową poglądy dr. Krupki nie są znane nawet tym, którzy je sponsorują. Szef firmy Sanprobi, która rozdała „Ciało i stres” dziennikarzom, a także widnieje na okładce jako partner wydawcy, przeczytał tę książkę tylko pobieżnie. – Ja się znam na probiotykach, a nie na leczeniu raka – usprawiedliwia się. Z firmy przychodzą mailem obszerne wyjaśnienia, jak doszło do tego, że jej logo trafiło na okładkę: „Spółka na zaproszenie wydawnictwa zamieściła reklamę i w ramach opłaty umieszczono informację, iż jesteśmy partnerem wydawnictwa”. Co do meritum: „Dr Krupka jest lekarzem legalnie praktykującym, posiadającym specjalizacje aż w trzech dziedzinach medycyny i co najmniej niestosowne byłoby z naszej strony recenzowanie jego publikacji”. Podobną odpowiedź formułuje znana firma kosmetyczna Organique: „Udzieliliśmy patronatu po zapoznaniu się z przedstawionym fragmentem publikacji dotyczącym jogi oraz niekonwencjonalnych metod zwalczania stresu, które są spójne z naszą wizją. Nie podpisujemy się merytorycznie pod całością publikacji”.

Lekarze z licencją na zabijanie

Żadnych oporów, by podpisać się pod całością, nie mieli jednak… lekarze: psychiatra i dermatolog. Ich pochwały znalazły się obok entuzjastycznego komentarza Jerzego Zięby, ale zarówno dr hab. Marek Krzystanek, kierujący Kliniką Rehabilitacji Psychiatrycznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, jak i dr Artur Markowski, dermatolog z Pomorskiego Centrum Medycyny Estetycznej w Toruniu, zgodnie tłumaczą, że nie byli informowani przez wydawcę o innych recenzentach. – Nie znam poglądów Jerzego Zięby – dodaje pierwszy. – Nie jestem politykiem, więc obecność osób o innych niż moje poglądach nie przeszkadza mi, nawet gdy jesteśmy na okładce tej samej książki – mówi drugi.

Czy takie sąsiedztwo nie legitymizuje jednak szkodliwej działalności szarlatanów? Wielkopolska Izba Lekarska właśnie złożyła zawiadomienie do prokuratury po ostatnim wpisie Jerzego Zięby na Facebooku, w którym po śmierci dziewczynki w wyniku ciężkiej sepsy nazwał lekarzy z Poznania „bezlitosnymi sk…synami”. „Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby z licencją na zabijanie” – postraszył, twierdząc, że dziecko uratowałaby nie szczepionka przeciwko pneumokokom, lecz witamina C. Ta, którą wmawia też chorym na raka. Dr Krupka zamiast agresywnego leczenia nowotworów proponuje ustrukturyzowaną wodę – wydaje się, że w porównaniu z witaminą niewielka to różnica.

– Dla mnie jego książka jest prezentacją prywatnego poglądu na temat medycyny i nie ma ona nic wspólnego z nauką opartą na naukowych dowodach – tłumaczy się doc. Krzystanek ze swojej pozytywnej recenzji, w której m.in. napisał: „Ze wszech miar polecam czytanie tej interesującej książki przez każdego. Nieprzeczytanie będzie stratą ważnej szansy na przemyślenie swojego systemu przekonań oraz istoty życia i zdrowia”. – To książka filozofująca na temat medycyny, a nie zbiór zaleceń terapeutycznych – dodaje. – Z książki popularnej nie można wyciągać wskazówek na temat leczenia.

Ciekawe, że drugi recenzent, dr Artur Markowski, również teraz mówi: – Nie sądzę, aby czytelnik w trakcie terapii onkologicznej zaprzestał po lekturze standardowego leczenia na rzecz wymiany wody w organizmie. Ja to traktuję w kategoriach quasi-filozoficznych.

A jednak to właśnie on, w opinii zamieszczonej tuż pod komentarzem Jerzego Zięby, napisał we wstępie: „Dla mnie, lekarza z ponad 30-letnim stażem pracy, zajmującego się leczeniem ludzi głównie z chorobami przewlekłymi, książka ta będzie stanowić podstawowe narzędzie pracy z pacjentem. (…) Osobiście będę polecał jej przeczytanie każdemu pacjentowi (…)”. Więc które opinie lekarzy są prawdziwe – gdy pisali swoje recenzje, czy kiedy dzisiaj stawiają ich one w trudnym położeniu?

Sam dr Krzysztof Krupka, zapytany w bezpośredniej rozmowie o komentarz do własnych opinii o leczeniu raka, rozwadnia ich treść: – To skrót myślowy. W zdaniu, że agresywne niszczenie nowotworu nie ma sensu, nie chodzi mi o krytykę chemioterapii ani radioterapii, ale czy nie należy ich poszerzyć o zintegrowane metody leczenia? To nie jest przekaz, aby przestać się leczyć!

Przytoczony na wstępie fragment brzmi jednoznacznie i nie jest jedynym do zakwestionowania. Prof. Mieczysław Jałochowski z Instytutu Fizyki UMCS w Lublinie po przeczytaniu rozdziału, w którym autor pisze o ustrukturyzowanej wodzie i metodach jej „harmonizowania w reaktorze niskotemperaturowej plazmy” (tylko taka ma być korzystna dla zdrowia i leczy z raka), mówi: – Opisane mechanizmy fizyczne, odpowiedzialne za spodziewane według autora efekty, są interpretowane wbrew ich udokumentowanemu naukowemu rozumieniu. Tekst jest szkodliwy zarówno dla tych, którzy mogliby go uznać za naukowy, jak i dla tych, którzy chcieliby podjąć na jego podstawie jakiekolwiek leczenie.

Profesor przekazuje długą listę zastrzeżeń do sformułowań dr. Krupki, którymi epatuje czytelników: okno optyczne organizmu, ciało jest rodzajem żelu, elektromagnetyczna masa geometrii przestrzennej. A na zaburzone przepływy energii najlepsza jest „kostka energetyczna” (w sklepie internetowym za 790 zł). – To typowy przykład żerowania na ludzkiej naiwności i niewiedzy, który należy postawić obok tzw. leków homeopatycznych – sumuje prof. Jałochowski.

Prof. Andrzej Matyja, który zanim objął w tym roku funkcję prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, był przez kilka lat szefem Okręgowej Izby w Krakowie, nie ma wątpliwości: – Rzecznik odpowiedzialności zawodowej powinien zainteresować się działalnością tego lekarza, gdyż jego radykalne sugestie, by leczenie choroby nowotworowej zastąpić wymianą wody, mogą przynieść szkodę pacjentom.

Ma pojęcie, o czym mówi

Wedle profesora samorząd pod jego przywództwem – zobligowany do dbania o właściwe wykonywanie zawodu lekarskiego, zgodnie z kodeksem etyki oraz standardami wynikającymi z Evidence Based Medicine – musi robić to skutecznie. Tak jak Wielkopolska Izba Lekarska, która nie tylko wystąpiła do prokuratury w sprawie Jerzego Zięby, ale też wszczęła wyjaśnienia odnośnie do wypowiedzi zwolenniczki antyszczepionkowców dr Anety Borczyk-Kotwas i dr. Krzysztofa Ostrowskiego – posła PiS, który podczas sejmowej debaty, wspierając obywatelski projekt o dobrowolności szczepień, perorował niedawno z mównicy: „Jestem specjalistą z interny i generalnie mam w większości pojęcie, o czym mówię: odra to przecież była najłagodniejsza choroba zakaźna. Liczba osób, które w USA umarły z jej powodu, jest wielokrotnie mniejsza niż tych, które umarły z odczynów poszczepiennych”. – Mamy narzędzia, które muszą położyć tamę spekulacjom i sugestiom na zasadzie „tak mi się wydaje” – twierdzi prof. Matyja. – Wielokrotnie powtarzana bzdura nabiera cech prawdy objawionej, gdyż z subiektywizmu łatwo przejść w obiektywizm.

Zanim Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie uzna, czy nie warto skierować dr. Krupki na przeszkolenie z teorii leczenia chorób nowotworowych, powinna rozstrzygnąć: czy lekarz ma prawo napisać w książce przez siebie wydanej wszystko, w co wierzy, a co niekoniecznie jest oparte na wiedzy naukowej? Jeśli jest prawdą, jak usprawiedliwia się teraz, że nie występuje przeciwko skutecznym kuracjom, to czy swoje zalecenia w książce umieścił po to, by przypodobać się Jerzemu Ziębie, którego zdjęcie na okładce działa jak magnes i pomnaża sprzedaż? Nie wiadomo, co jest tu bardziej nieetyczne: jego wiara w to, że „ustrukturyzowana woda leczy raka”, czy raczej ukrywanie przed chorymi swoich prywatnych opinii i oszukiwanie ich w książce stawianiem błędnych hipotez.

Polityka 47.2018 (3187) z dnia 20.11.2018; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Woda na raka"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną