Prawdopodobnie nikt lepiej niż David Attenborough nie rozumie dynamiki życia na Ziemi, a także rzeczywistej roli człowieka w tym niezwykle złożonym, wciąż zmieniającym się układzie. Brytyjski popularyzator nauki i gwiazda BBC od prawie siedmiu dekad podróżuje po świecie, przyglądając się egzystencji i zwyczajom zwierząt w ich naturalnym środowisku. Dłużej, niż żyje większość z nas, obserwuje funkcjonowanie różnorodnych ekosystemów, z narażeniem zdrowia i życia wkłada palce między drzwi i głowę między rozwarte krokodyle szczęki. Wiedza, jaką zdobywa, pozwala mu lepiej zrozumieć ludzki gatunek. A czas, jaki przeżył, pozwala mu dostrzec zachodzące zmiany.
Gdy zaczynał, świat był tak dalece inny od obecnego, że moglibyśmy spojrzeć na 92-letniego Davida Attenborougha jako przybysza z obcej cywilizacji. Żywą skamielinę, niczym kości dinozaurów, które bada. Artefakt z epoki, gdy nasza planeta nie była jeszcze globalną wioską, a lokalna różnorodność nie rozmywała się pod wpływem napierających niczym walec mediów masowych.
Jako młody przyrodnik
Gdy jako 26-latek dostał swój pierwszy angaż w telewizji, BBC dopiero raczkowała. „Istniała tylko jedna sieć BBC, która docierała jedynie do Londynu i Birmingham” – wspomina w wydanej właśnie w Polsce autobiografii „Przygody młodego przyrodnika”. „Wszystkie programy pochodziły z dwóch małych studiów w Alexandra Palace, w północnej części stolicy. Były to te same studia, obsługiwane w istocie przez te same kamery, które w 1936 r. wyemitowały pierwsze na świecie regularne programy telewizyjne. W 1939 r., po wybuchu drugiej wojny światowej, transmisje zawieszono, ale wznowiono je zaraz po zwycięstwie w 1945. Zatem kiedy w roku 1952 zatrudniono mnie jako producenta stażystę, brytyjska telewizja miała za sobą zaledwie dziesięcioletnie praktyczne doświadczenie”.