Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Oddaj telefon (do recyklingu)

Jaki jest rzeczywisty koszt telefonu komórkowego?

Mężczyzna poszukujący elektroniki na wysypisku śmieci w pobliżu Manili, by odzyskać z niej metale zdatne do recyclingu. Mężczyzna poszukujący elektroniki na wysypisku śmieci w pobliżu Manili, by odzyskać z niej metale zdatne do recyclingu. Cheryl Ravelo / Forum
Oddawanie aparatów komórkowych do powtórnego przetworzenia może – pośrednio – pomóc w zapobieganiu krwawym wojnom w Afryce i dewastacji bezcennego ekosystemu. Międzynarodowy Dzień Recyklingu Telefonów Komórkowych ma nam o tym przypominać.

Gdyby nasza cywilizacja miała zniknąć z dnia na dzień, pozostawiłaby po sobie dość niezwykłe ślady. Jednym z nich byłyby zamknięte w plastikowej obudowie spore ilości pierwiastków w dziwnych, bo niewystępujących w naturze w jednym miejscu, proporcjach. Można by wśród nich znaleźć krzem, lit, nikiel, cynk, glin czy ołów. Ale oprócz nich wszyscy nosimy w kieszeniach lub torebkach mikroskopijne złoża cennych, a nawet szlachetnych metali. Gdzie dokładnie? Oczywiście w telefonie komórkowym.

Skarby w plastikowym pudełku: tantal i spółka

Choć w pojedynczym telefonie nie jest ich wiele – typowy iPhone zawiera mniej więcej jedną trzecią grama srebra, jedną trzydziestą grama złota, jedną sześćdziesiątą grama palladu i mniej niż tysięczną grama platyny – to w skali całego globu są to ilości znaczne. Szacuje się, iż w telefonach komórkowych niektórych metali jest już więcej, niż pozostało w złożach pod ziemią.

Telefony zawierają także tzw. metale ziem rzadkich – itr, lantan, terb, neodym, gadolin i prazeodym. Nie są tak cenne jak pallad czy platyna, ale ich rudy trzeba wykopać spod ziemi, przewieźć, wytopić, przetworzyć i znów przewieźć – a to oczywiście i kosztuje, i wymaga energii. Kosztuje także wydobycie dość powszechnie występujących glinu i miedzi, a tych jest już w pojedynczym aparacie sporo – każdy ma ich po 15–25 gr. I wreszcie – telefony zawierają cenny tantal, pozyskiwany z koltanu, którego aż 64 proc. złóż znajduje się na terenie jednego państwa: Demokratycznej Republiki Konga (DRK).

Małe ilości, ogromne znaczenie

Choć metali w telefonie jest z pozoru niewiele, procentowa ich zawartość jest wielokrotnie większa niż w rudach tych pierwiastków występujących w naturze, więc ich przetwarzanie ma głęboki ekonomiczny sens. Milion smartfonów to, jak się szacuje, 16 ton miedzi, 350 kg srebra, 35 kg złota i 15 kg palladu. Dla porównania: w jednym roku w Polsce sprzedaje się ponad 9 mln telefonów komórkowych, w tym 7,5 mln smartfonów (ta ostatnia liczba rośnie mniej więcej o 7 proc. rok do roku).

Na świecie są 2 mld użytkowników smartfonów. Każdy z nich wymienia aparat na nowy zapewne częściej niż buty czy spodnie, bo średnio co 11 miesięcy (to szaleństwo to temat na inną okazję). Stare telefony trafiają gdzieś do pudeł lub szuflad, a zaledwie co dziesiąty do recyklingu. To olbrzymia szkoda. Prędzej niż później złoża rzadkich metali się wyczerpią. Ale zanim to nastąpi, ich wydobycie ma szanse zrujnować środowisko naturalne w krajach, z których pochodzą.

Czytaj także: 17 ciekawostek i mało znanych faktów na temat... telefonów komórkowych

Międzynarodowy Dzień Recyklingu Telefonów Komórkowych

Instytut Jane Goodall ogłosił 24 lutego Międzynarodowym Dniem Recyklingu Telefonów Komórkowych. Jeśli kojarzycie Państwo to nazwisko z szympansami, to słusznie, prof. Goodall jest antropolożką i etolożką, a przede wszystkim słynną prymatolożką. Od 1966 r. zajmuje się badaniami nad bliskimi krewnymi naszego gatunku – szympansami. To ona odkryła, że szympansy posługują się narzędziami: niektóre wkładają patyki do gniazd termitów, aby zdobyć pożywienie. A co wspólnego mają szympansy z recyklingiem telefonów?

Jak się okazuje, sporo.

Rzeczywiste koszty telefonu komórkowego. Dewastacja cennych ekosystemów

Dorzecze Kongo jest jednym z niewielu miejsc o takiej bioróżnorodności na ziemi. W tamtejszych lasach tropikalnych żyje ponad tysiąc gatunków ptaków, 700 gatunków ryb i 400 ssaków. Jest unikalnym siedliskiem słoni, hipopotamów, goryli górskich oraz największej populacji szympansów. A jednocześnie terenem niezwykle bogatym w rzadkie i cenne metale. Pod kopalnie karczowane są lasy, a zwierzęta tracą swoje naturalne środowisko.

Czytaj także: Rozmowa o małpach, które mają klasę

Nie będzie więc wiele przesady w stwierdzeniu, że oddając swój telefon do powtórnego przetworzenia, pomagamy przeżyć szympansom i setkom gatunków innych zwierząt. Zatem wyjmijmy je z szuflad i zanieśmy do sklepów, które mają obowiązek je odebrać. Apeluje o to sama Jane Goodall :

Nie tylko goryle i szympansy

Na naszej żądzy posiadania nowej elektroniki tracą nie tylko zwierzęta. Instytut Jane Goodall skupia się co prawda na ratowaniu szympansów i innych zagrożonych gatunków, ale trzeba pamiętać, że rozwój przemysłu wydobywczego w dorzeczu Konga doprowadził przede wszystkim do krwawych wojen w Rwandzie, Ugandzie, Angoli i szczególnie we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga.

Wschodnie prowincje DRK są ogarnięte wojną domową od lat 90. Walki toczą się m.in. o dostęp do złóż cennych i rzadkich rud, głównie koltanu i kasyterytu. To dzięki handlowi minerałami i metalami szlachetnymi (w prowincji Kiwu Północne znajdują się także kopalnie złota i diamentów) kongijskie wojsko i liczne partyzantki uzyskują miliony dolarów dochodu, a potem na czarnym rynku kupują broń i finansują dalsze walki. Według ekspertów coraz częściej zyski z kopalń są celem samym w sobie.

Krew w twoim telefonie

Nic więc dziwnego w stwierdzeniu, że to właśnie wydobycie koltanu niezbędnego do pozyskania tantalu sfinansowało jedną z najkrwawszych wojen na świecie – drugą wojnę domową w Kongo (zwaną także afrykańską wojną światową; 1998–2003). Działania zbrojne oraz spowodowane wojną głód i epidemie pochłonęły ponad 5 mln ofiar, a kolejne 2 mln zmusiły do opuszczenia swoich domów.

Czytaj także: Kongo w ogniu

Wydobycie rud metali rzadkich w Kongu wiąże się także z przymusową pracą w nielegalnych kopalniach – pracują tak dziesiątki tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci, szczególnie uciekinierów z terenów objętych walkami. Wydobycie minerałów odbywa się ręcznie, w prymitywnych warunkach, jest więc bardzo niebezpieczne. Pracownicy kopalń pracują albo za symboliczne wynagrodzenie (poniżej dolara dziennie), albo pod bronią; są terroryzowani, powszechną metodą przymusu – szczególnie wobec dzieci, młodych chłopców, dziewcząt i kobiet – są gwałty. Warto zapoznać się z filmem Franka Poulsena „Krew w twoim telefonie”. I z poniższym dokumentem, przygotowanym w ramach kampanii MakeITfair:

Nielegalne wysypiska elektrośmieci

To kolejny problem związany z naszym niepohamowanym apetytem na elektronikę. Producenci prześcigają się w wypuszczaniu na rynek nowości, konsumenci – w wymianie gadżetów na coraz nowsze, lepsze, nowocześniejsze. Zużyte telefony komórkowe i smartfony powinny trafić do zakładów zajmujących się odzyskiem, zamiast tego – wraz z inną elektroniką – w milionowych ilościach lądują na nielegalnych wysypiskach. Oczywiście – najczęściej w Afryce i Azji, w krajach Globalnego Południa, które zgadzają się na przyjmowanie ton elektrozłomu, nie bacząc na skażenie środowiska i zdrowie mieszkańców. Ci z kolei, samodzielnie eksplorując hałdy śmieci, ręcznie pozyskują z nich surowce, by dostać za nie niskie (znikome) wynagrodzenie i zapłacić wysoką cenę – w swoim zdrowiu.

Dlatego po prostu oddajmy stare telefony do recyklingu.

Czytaj także: Jak sprawdzić, co wie o nas smartfon, i jak pozbawić go tej wiedzy

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama