Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Zdołowani

Zdecydowanie częściej martwimy się zbyt wysokim ciśnieniem krwi niż niskim. Ale gdy z powodu spadku ciśnienia ktoś dostaje zawrotów głowy, nie jest to oznaką zdrowia.

Beata ma poczucie wyższości nad koleżankami – nie musi liczyć filiżanek wypijanych kaw, nie skarży się na bóle głowy, a gdy czyta o zagrożeniach związanych z nadciśnieniem, uśmiecha się. – Moje ciśnienie nigdy nie przekraczało 100 mm słupka rtęci – wyznaje. – Ale czy to dobrze? Sama nie wiem. Prof. Zbigniew Gaciong, kierujący w warszawskiej Akademii Medycznej Kliniką Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii, nie widzi podstaw do obaw: – Jeśli pani Beata nie ma żadnych dolegliwości, np. omdleń lub zawrotów głowy, powinna się cieszyć z niskiego ciśnienia, które chroni ją przed poważnymi chorobami. Nawet gdy wynosi ono 90/60 mmHg, może być w normie.

W ostatniej dekadzie Światowa Organizacja Zdrowia, a w ślad za nią krajowe towarzystwa naukowe, kilkakrotnie obniżały wartości prawidłowego ciśnienia krwi. Obecnie za najbezpieczniejsze uważa się 120/80 mmHg, ale o nadciśnieniu należy mówić dopiero powyżej 140/90. Pierwsza wartość oznacza ciśnienie skurczowe, wywierane na ściany tętnic podczas skurczu lewej komory serca. Druga jest ciśnieniem rozkurczowym – oznacza najniższe ciśnienie, jakie działa na ściany naczynia w chwili rozkurczu lewej komory.

Do jakiego stopnia wolno nam jednak fascynować się tymi liczbami? Jeszcze w latach 20. minionego stulecia głoszono pogląd, że podwyższone ciśnienie zapewnia żywotność organizmu, a kłopoty zaczynają się dopiero po przekroczeniu 200 mmHg. Dziś wiadomo, że ryzyko zawałów serca czy udarów mózgu zaczyna wzrastać już wtedy, gdy ciśnienie skurczowe przekracza 115, a rozkurczowe 75 mmHg. Ale czy to oznacza, że im niżej, tym lepiej?

Okuliści na przykład nie lubią, gdy u pacjentów z jaskrą (choć jest ona spowodowana zwiększonym ciśnieniem cieczy wodnistej w gałce ocznej) kardiolodzy radykalnie obniżają ciśnienie tętnicze.

Reklama