Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Dom musi mieć paszport

Każdy nowo zbudowany dom musi mieć świadectwo energetyczne, nazywane potocznie certyfikatem albo paszportem.

Od początku ubiegłego roku jest to jeden z warunków oddania budynku do użytku. Z badań przeprowadzonych przez firmę doradczą BuildDesk Polska wynika jednak, że co czwarty inwestor – budujący dom indywidualnie albo deweloper – uważa świadectwa za niepotrzebne. Jednocześnie ponad 75 proc. ankietowanych stwierdziło, że wybrało projekt domu o niedużym zapotrzebowaniu na energię. Oszczędzanie energii jest więc doceniane, ale certyfikaty mniej.

Praktyczne znaczenie ma głównie podany w świadectwie wskaźnik EK (energii końcowej). Określa on – w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni użytkowej i na rok – ile energii potrzeba do ogrzania domu (lub mieszkania), przygotowania ciepłej wody, a w domach z klimatyzacją – dodatkowo chłodzenia. Im mniejszy jest wskaźnik EK, tym mniejsze zużycie energii i niższe koszty eksploatacji.

W świadectwie są także informacje szczegółowe, określające izolacyjność budynku i straty ciepła. Jest charakterystyka urządzeń grzewczych, wentylacyjnych, przygotowujących ciepłą wodę. Są także wskazówki, jak można byłoby zmniejszyć zapotrzebowanie na energię. Fachowiec wiele się z tego dowie, ale dla przeciętnego właściciela albo użytkownika domu większość zawartych w świadectwie danych jest mało zrozumiała.

Kilka lat temu zapowiadano, że certyfikaty określą klasę energetyczną budynku. Wiadomo by było – podobnie jak w wielu innych krajach – czy kupuje się dom klasy pierwszej (A), czy ostatniej, czyli zimny i trudny do ogrzania. U nas wybrano rozwiązanie niejasne, niełatwe do rozszyfrowania.

Certyfikaty zostały wprowadzone w Polsce z trzyletnim opóźnieniem: powinny być wydawane od 2006 r. (zgodnie z dyrektywą UE). Mimo długich przygotowań przepisy mają wiele wad. – W Polsce energochłonność domu może oceniać deweloper, który go zbudował. To jaskrawe naruszenie dyrektywy, przepisy powinny być zmienione – mówi dyrektor Piotr Pawlak z BuildDesk. Według dyrektywy świadectwa powinni wydawać niezależni eksperci.

Unia nie da się łatwo zbyć. Przygotowywana nowelizacja dyrektywy zapowiada, że państwa członkowskie będą musiały wprowadzić kary za brak świadectwa, także w przypadku domów kupowanych z drugiej ręki. Będą również musiały stworzyć system weryfikowania tych certyfikatów, zapewniania im wiarygodności, która w naszym kraju jest dziś często kwestionowana.

Świadectwo energetyczne dla przeciętnego nowego domu jednorodzinnego kosztuje ok. 500 zł.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną