Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Zamknięte Okęcie...

... szansa dla Łodzi

Małe łódzkie lotnisko walczyło w weekend nie tylko o honor, ale też o własny rozwój.

Miał być chaos, zdezorientowani pasażerowie i spóźnione odloty. Tymczasem pierwsza i najtrudniejsza część operacji „Remont Okęcia” udała się nadspodziewanie dobrze. Wszystkie oczy skupione były oczywiście na łódzkim lotnisku Lublinek (za patrona mającym Władysława Reymonta, o czym pewnie mało kto poza Łodzią wie). Także w innych portach, które przejęły część samolotów, czyli Gdańsku i Katowicach, problemów nie było. Jeszcze w dwie kolejne soboty scenariusz się powtórzy. A potem?

Nie od dziś wiadomo, że łódzkie lotnisko to jedno z tych, które mają wielkie ambicje i odważne plany. Na nich niestety do tej pory się kończyło, bo ten port, nie mogący wyjść z cienia Warszawy, odprawia rocznie zaledwie 300-400 tys. pasażerów. W ten sposób nie może się równać nie tylko z Okęciem, ale nawet z lotniskami zlokalizowanymi w aglomeracjach podobnej wielkości – gdańskim, krakowskim czy wrocławskim. Łódź musi grać w jednej lidze z Bydgoszczą, Szczecinem czy Rzeszowem, co na pewno nie jest dla niej wyróżnieniem.

Dotąd lotnisko opierało się na taniej irlandzkiej linii, Ryanairze, ale on zapewnia głównie połączenia typowe dla emigracji zarobkowej - z Wielką Brytanią i Irlandią. Bezpośrednie loty do Paryża skończyły się razem z upadkiem niesławnej córki LOT – Centralwings. Od niedawna z łódzkiego portu lata też Wizz Air, ale na razie jego obecność jest symboliczna. Narodowy przewoźnik w ogóle nie jest obecny na Lublinku, nie udało się nawet namówić Lufthansy do otwarcia połączeń, dzięki którym można by dolecieć do Frankfurtu czy Monachium, a stamtąd dalej w świat. Nic dziwnego, że remont Okęcia w Łodzi jest postrzegany jako wielka szansa.

Szansa - może nie od razu na mnóstwo nowych połączeń - ale na promocję portu. Na pokazanie potencjalnym klientom, że mały Lublinek potrafi sobie poradzić ze znacznie większą liczbą samolotów niż ta obecnie obsługiwana w zwykłe dni. W stolicy równolegle pojawiły się billboardy, reklamujące połączenia Ryanaira z Łodzi, które zachęcają, by nie modlić się o Modlin (tanie lotnisko dla Warszawy, spóźnione już o kilka lat), ale już teraz tanio latać z Lublinka.

Łódź bardzo chętnie zabrałaby stolicy choćby bazę Wizz Aira, albo przynajmniej jeden z samolotów węgierskiej linii. Remont linii kolejowej między dwoma miastami przyniósł już pierwsze efekty – czas dojazdu wynosi około półtorej godziny, za dwa lata skróci się o dalsze 20 minut. Jeszcze przed Euro 2012 ma być otwarta autostrada. A dla przewoźników atuty Lublinka są oczywiste – znacznie niższe opłaty lotniskowe niż w stolicy i większa elastyczność władz portu w negocjacjach.

Na razie można powiedzieć, że Łódź swoją niespodziewaną szansę promocji wykorzystała znakomicie. A czy będą jej długofalowe efekty, to już pytanie na przyszłość.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną