Fundusz przyznaje je zdrowym gospodarkom, które z racji mniejszych rezerw walutowych mogłyby paść ofiarą spekulantów – pieniądze od MFW mogą zostać użyte do obrony waluty, choć w praktyce mają za zadanie odstraszać od ataku przez sam fakt, że są dostępne. W przeciwieństwie do pakietów ratunkowych MFW, ewentualna wypłata z linii kredytowej nie jest obwarowana żadnymi warunkami, państwo musi jedynie płacić za jej utrzymanie. Polska otrzymała pierwszą linię w kwietniu 2009 r. na kwotę 21 mld dol. Pod koniec stycznia fundusz przedłużył porozumienie na kolejne dwa lata i na wniosek Polski podniósł kwotę do 30 mld dol. Dla porównania – Meksyk otrzymał 72 mld dol., Kolumbia 3,4 mld dol.
Polska była wśród założycieli MFW na konferencji w Bretton Woods, ale po wojnie nie zdołała wpłacić swojego udziału członkowskiego, a w 1950 r. wystąpiła z funduszu z przyczyn politycznych. Wróciła w 1986 r., a w latach 1990–94 podpisała z MFW cztery umowy pożyczkowe na łączną kwotę 4,6 mld dol. Transformacja gospodarcza przebiegała jednak tak gwałtownie, że nie potrafiliśmy sprostać postawionym warunkom i większość pieniędzy z dwóch pierwszych pożyczek nie została nigdy wypłacona. 1,8 mld dol. z dwóch pozostałych pożyczek poszło na spłatę zadłużenia wobec banków komercyjnych. Wszystkie zobowiązania Polski wobec MFW zostały spłacone.