Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Zawsze z kogutem

Koniec fikcji „przewóz osób”?

Czy w polskich miastach skończy się wreszcie taksówkowy chaos?

Ta wojna trwa od dawna. Taksówkarze z licencją skarżą się na jeżdżących jako „przewóz osób” i określają ich mianem nieuczciwej konkurencji. Bo ci drudzy nie muszą zdawać egzaminu ze znajomości miasta, zaniżają ceny i jakość usług, a w związku z tym psują opinię całej branży. To nonsens – odpowiadają „nielicencjonowani”. Jesteśmy tańsi, bo wydajniejsi, miasto znamy tak samo dobrze, a klienci chętnie korzystają z naszych usług, bo nie chcą przepłacać. A czarne owcy zdarzają się przecież w każdej z grup.

Teraz parlament wreszcie postanowił znowelizować przepisy. I bardzo dobrze, bo dotychczasowa sytuacja jest całkowicie absurdalna. Ale w dużej mierze to wynik po prostu prób ograniczania konkurencji. Bo czymże innym są limity na licencje taksówkarskie? To prawda, że część osób świadczących usługi pod nazwą „przewozu osób” sprytnie obchodziła prawo, nie musząc zdawać egzaminów i mając możliwość dowolnego ustalania cen (również „w górę”, bo przewozu nie obowiązują maksymalne stawki ustalane przez miasta dla taksówkarzy). Ale zdecydowana większość jeżdżących bez licencji po prostu nie chciała na nią bezczynnie czekać i zastanawiać się, kiedy rada ich miasta łaskawie zdecyduje się podnieść limit dostępnych taksówek.

Jest szansa, że ten absurd wkrótce zniknie – z korzyścią dla pasażerów. Bo z jednej strony nie padną już ofiarą nieuczciwego „przewozu osób” i nie będą się zastanawiać, dlaczego ich taksówka zamówiona przez telefon wcale nie ma koguta z napisem TAXI na dachu, a tylko przyklejone z boku podłużne paski. A równocześnie, dzięki likwidacji limitów, każdy będzie miał szansę na taksówkarską licencję.

Liczba kierowców świadczących tego typu usługi zatem się nie zmniejszy, a ceny nie powinny nadmiernie rosnąć (chyba że ropa nadal będzie szybko drożeć). Szkoda tylko, że politycy potrzebowali tylu lat, aby zauważyć problem. A przecież oni z usług taksówek - z i bez licencji - korzystają naprawdę często.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną