Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Cała prawda po wyborach

Opozycja chce odwołania ministra finansów

Od wielu lat mamy za duży dług publiczny, w zeszłym roku wypracowaliśmy wyjątkowo potężny deficyt, a ostatnio do Polski powróciła niepokojąco wysoka inflacja. Opozycja o wszystkich politycznych barwach ma na to jedną radę: za wszelką cenę chciałaby odwołać ministra finansów. Choć wiadomo, że ani to sensowne ani też – z powodu sejmowej arytmetyki - realne.

O przyczynach, dla których niegdysiejsza „zielona wyspa wzrostu”, czyli Polska, zaczęła się pogrążać w długach, można by też długo opowiadać. Rząd - bo tak mu wygodniej - wskazuje, że do obecnego poziomu długu publicznego mocno przyczyniły się koszty finansowania nowego systemu emerytalnego (chodzi głównie o OFE), łatwość z jaką zadłużają się lokalne samorządy czy też ogromne t.zw. sztywne wydatki państwa, na które w krótkim terminie ma on ograniczony wpływ.  Już mniej chętnie chce pamiętać, że z wielokrotnie odświeżanego programu reformy finansów niewiele jak na razie wynikło. To, co przykre i trudne, a więc politycznie kosztowne, jest konsekwentnie odkładane na potem. Dowodem są choćby losy od lat niemożliwego do ruszenia systemu emerytalnego rolników, ślamazarność konstruowania nowych przepisów  emerytalnych dla służb mundurowych, pozostawienie powszechnych ulg na dzieci, podwójnego becikowego. Przykładów znalazłoby się więcej.

Sugestie opozycji, że rząd w sprawie stabilizacji finansów kraju nic nie robi, też są jednak absurdalne. Wielomiesięczna walka o ograniczenie wielkości składek do OFE miała przecież na celu głównie obniżenie tempa zadłużania się kraju. Również wspólna decyzja ministra finansów i prezesa NBP o wymianie części środków unijnych na wolnym rynku, a nie w banku centralnym, będzie służyć umocnieniu złotego i pośrednio wpływać na poprawę wskaźników naszego zadłużenia. Wbrew temu, co mówi opozycja, rząd na najbliższe dwa lata skonstruował w miarę realny plan ograniczania deficytu sektora finansów publicznych i są szanse, że wyjdzie z długami na prostą.

Jeśli pójdzie źle i np. tempo wzrostu gospodarczego, planowane przez najbliższe dwa lata na 4 proc. rocznie, jednak spadnie, to walcząc z długiem trzeba będzie sięgnąć po mniej przyjazne dla nas wszystkich środki (jak choćby wzrost niektórych podatków i likwidacja ostatnich ulg). Ale to już na pewno po wyborach. Wygrywając batalię o OFE rząd kupił sobie trochę czasu. Na co go ostatecznie wykorzysta?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną