Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Zrób sobie prąd

Jak oszczędzać z inteligentną elektrycznością

Nad morzem wieje, więc elektrownie wiatrowe są tam najskuteczniejsze. A według niektórych - skutecznie psują turystyczny krajobraz (na zdj. Cisowo koło Darłowa). Nad morzem wieje, więc elektrownie wiatrowe są tam najskuteczniejsze. A według niektórych - skutecznie psują turystyczny krajobraz (na zdj. Cisowo koło Darłowa). Wojciech Druszcz / Reporter
Zbliża się energetyczna rewolucja w naszych domach – koniec z marnotrawstwem prądu. Pilnować nas będą inteligentne sieci i liczniki. Byle tylko światło nie zgasło.
Panu z elektrowni - który ma odczytać licznik - nie zazdrościmy.iwa/Flickr CC by SA Panu z elektrowni - który ma odczytać licznik - nie zazdrościmy.
Ten ciemniejszy, w ósmym rzędzie po lewej stronie, doprowadza prąd do mojego komputera. Chyba jest urwan...matsuyuki/Flickr CC by SA Ten ciemniejszy, w ósmym rzędzie po lewej stronie, doprowadza prąd do mojego komputera. Chyba jest urwan...

Kiedy uruchomić pralkę albo o jakiej porze włączyć grzejnik elektryczny czy klimatyzator? Dziś nikt nad tym się nie zastanawia. Włączamy pralkę, bo nazbierało się rzeczy do prania, grzejemy, bo jest zimno. Z urządzeń elektrycznych korzystamy bez szczególnej refleksji. Narzekamy wprawdzie na słone rachunki za energię, ale co robić? To są koszty cywilizacji. Można wprawdzie oszczędzać gasząc niepotrzebnie zapalone żarówki, ale czy to coś da? Zresztą większość domowych odbiorców płaci za zużyty prąd jednakową stawkę, niezależnie od pory doby, więc argument, żeby ograniczać pobór energii w okresach szczytowego zapotrzebowania, brzmi dość egzotycznie. Niech energetycy się tym martwią.

Niestety, czasy energetycznej beztroski dobiegają końca. Prąd będzie nie tylko drożał, ale zwyczajnie może go zacząć brakować. Polski bilans energetyczny trzeszczy w szwach, a na dodatek Unia Europejska uchwaliła pakiet klimatycznoenergetyczny. Do 2020 r. ma zostać zrealizowany program 3x20: o 20 proc. musi zmaleć emisja CO2, do 20 proc. ma wzrosnąć udział odnawialnych źródeł energii w bilansie energetycznym i w takim samym stopniu wzrosnąć efektywność energetyczna. Plan ten dla Polski, gdzie ponad 90 proc. energii produkuje się z węgla, jest morderczym wyzwaniem. A już słychać, że to nie koniec. W kolejnych dekadach poprzeczka będzie podnoszona.

Jedną z dróg do osiągnięcia tego celu mają stać się inteligentne sieci energetyczne. Choć termin brzmi egzotycznie, to nie pomysł z filmu science fiction. To perspektywa najbliższych kilku lat. Zacznie się od nowych liczników. Oczywiście inteligentnych.

– Zamierzamy do 2017 r. wymienić liczniki u wszystkich naszych odbiorców, których mamy ok. 3 mln. Zaczynamy w drugiej połowie tego roku od pierwszej grupy 100 tys. odbiorców w Drawsku Pomorskim, Kaliszu i powiecie puckim. Chcemy w ten sposób zebrać doświadczenia przed kolejnymi etapami – wyjaśnia Rafał Czyżewski, wiceprezes Energa Operator, gdańskiej spółki dostarczającej energię elektryczną w północnej Polsce. PGE w tym roku planuje wymianę 50 tys. liczników, a Tauron ok. 60 tys. Do 2020 r. 80 proc. polskich odbiorców będzie korzystało z nowych urządzeń.

Wieczorny szczyt, nocna dolina

Nowe liczniki nie tylko mierzą zużycie energii, ale także pozostają w stałym kontakcie z operatorem sieci za pośrednictwem łączy telekomunikacyjnych (należących do dostawcy energii albo do sieci komórkowej). Operator ma wgląd w to, jak wygląda nasze zużycie, nie musi więc wysyłać inkasentów, by spisywali dane, ani wystawiać faktur na podstawie prognoz zużycia. Można wreszcie płacić za faktyczne zużycie. Licznik może być także źródłem szczegółowych analiz pokazującym odbiorcom, jak wykorzystują energię, i skłaniać ich do oszczędności.

Takie przynajmniej są założenia. Na razie operatorów sieci dystrybucyjnych czekają spore wydatki związane z licznikową rewolucją. Potem doliczą je nam do rachunków. Jedno urządzenie kosztuje ok. 400500 zł. Do tego dochodzą koszty związane z pozostałą infrastrukturą, zwłaszcza telekomunikacyjną. Urząd Regulacji Energetyki szacuje, że cała operacja będzie kosztowała 78 mld zł. Jakie będą z niej korzyści?

Komisja Europejska – najbardziej optymistyczna – przekonuje, że inteligentny system pomiarowy zapewni w całej UE 9-proc. redukcję emisji CO2, a roczne zużycie energii w gospodarstwach domowych spadnie o 10 proc. Polscy operatorzy nie są aż takimi optymistami. Nie ukrywają, że na początek cieszą ich możliwości ograniczenia kradzieży energii. Zdalne monitorowanie liczników pozwoli szybko wychwycić miejsca, przez które wycieka prąd.

Inteligentne liczniki, które w najbliższych miesiącach zaczną trafiać pod dachy pierwszych odbiorców domowych, są już popularne wśród odbiorców przemysłowych. Pierwsi otrzymali je ci najwięksi, bo tu ceny energii odgrywają często kluczową rolę. Nie są regulowane jak w przypadku odbiorców domowych, więc oszczędności osiągane przez odpowiednie redukcje zużycia widać w bilansie.

Operatorzy dzięki nowej technologii mogą też dążyć do racjonalnego modelu obciążenia systemu energetycznego. Inwestycje w inteligentne sieci zmierzają bowiem do zredukowania wahań w zapotrzebowaniu na energię. W ciągu doby faluje ono od tzw. doliny nocnej, kiedy jest najniższe, a potem, wraz z nadchodzącym dniem, ostro pnie się do góry aż do wieczornego szczytu, gdy wszyscy włączają telewizory i uruchamiają urządzenia elektryczne. W Polsce ta amplituda wahań rozciąga się między 1214 tys. MW w nocy i 2024 tys. MW w dzień. Oznacza to, że w ciągu doby trzeba włączać i wyłączać wielkie bloki energetyczne, co nie jest tanie ani nie przedłuża ich żywotności, oraz utrzymywać w pogotowiu sieć zdolną wytrzymać szczytowe obciążenie.

– Z punktu widzenia nie tylko energetyki, ale i społecznych kosztów produkcji energii ideałem by było, gdyby zużycie przez całą dobę utrzymywało się na podobnym poziomie – tłumaczy Robert Stelmaszczyk, prezes warszawskiej spółki RWE Stoen Operator. Dlatego jednym z celów inteligentnej energetyki jest zmiana zachowań konsumentów. Skłonienie ich do korzystania z energii w większym stopniu, kiedy jest jej pod dostatkiem, a nie wtedy, kiedy elektrownie ciągną ostatkiem sił. Tylko jak to zrobić?

– Jeśli przez dwie godziny szczytu zamrażarka będzie wyłączona, nie rozmrozi się. Jeśli grzejnik w ciągu dnia wyłączymy, a włączymy w nocy albo uruchomimy wtedy pralkę, nasz komfort nie ulegnie pogorszeniu, a skorzysta na tym system energetyczny i nasz portfel, bo zaoszczędzimy na rachunku za prąd – przekonuje prezes Stelmaszczyk. Przyznaje jednak, że taka zmiana nawyków domowych nie będzie prosta. Trudno przecież z zegarkiem w ręku planować wszystkie czynności i nieustannie obserwować licznik. Dlatego producenci sprzętu AGD wprowadzają już do sprzedaży urządzenia, które mają pomóc w inteligentnym korzystaniu z energii. Oznaczone „SG ready” (od angielskiej nazwy smart grid, czyli inteligenta sieć) zostały wyposażone we włączniki, które mogą być sterowane sygnałami wysyłanymi przez operatora za pośrednictwem inteligentnego licznika.

W Niemczech, gdzie tego typu rozwiązania są intensywnie promowane (plan zakłada wymianę wszystkich 48 mln liczników do 2014 r.), operatorzy energetyczni oferują klientom specjalne urządzenia, za pośrednictwem których wybrane sprzęty domowe podłącza się do gniazdka. To one otrzymują sygnał o tym, czy w sieci jest tania energia i można uruchomić pralkę, zmywarkę albo grzejnik oraz kiedy zaczyna się szczyt i lepiej je wyłączyć.

Prąd ometkowany

Choć Niemcy są narodem zdyscyplinowanymi i nawykłym do oszczędzania, nowy system nie budzi entuzjazmu. Nawet eksperci krytykują go, że wydatki związane z wyposażeniem domu w inteligentny licznik i nowe urządzenia są na razie dużo wyższe od oszczędności, jakie można osiągnąć. Zwłaszcza że operatorzy zawalili obiecywane analizy zużycia energii. Liczniki dostarczają wprawdzie bardzo wielu danych, ale ktoś musi je obrobić, żeby były przydatne.

To się jednak zmieni, bo rachunki za energię elektryczną mają być uzależnione od jej rzeczywistej ceny. Idea nowego rynku energetycznego, jaki promuje KE, polega na odejściu od kontraktów długoterminowych na rzecz otwartego europejskiego rynku opartego na giełdowym handlu energią. Dziś ceny są mocno uśrednione, a w efekcie ten, kto zużywa energię w nocy, nawet jeśli korzysta z tańszej taryfy, w rzeczywistości przepłaca subsydiując tego, kto korzysta w szczycie. Dlatego założenie jest takie, że ceny energii będą się zmieniały w ciągu dnia w zależności od ich rzeczywistej ceny.

Niemcy system zróżnicowanych cen mają wprowadzić już w przyszłym roku. Operatorzy przyznają, że przesyłanie do odbiorców ometkowanej energii z informacją, ile w danej chwili kosztuje w nowym systemie, nie będzie stanowiło problemu. Będzie więc można ustawiać urządzenia domowe określając, przy jakiej cenie powinny się włączyć, a przy jakiej wyłączyć. I wtedy, być może, zapowiadana przez Brukselę oszczędność 10 proc. energii stanie się faktem. Dzisiejsze efekty inteligentnych liczników oceniane są najwyżej na 12 proc.

Dlatego działająca w Warszawie RWE Stoen Operator planuje na początek badanie rynku. W domach wybranych użytkowników, którzy zgodzą się na udział w eksperymencie, zostaną zainstalowane inteligentne liczniki. – Będziemy symulować impulsy cenowe i obserwować, jak wpłynie to na zachowania odbiorców – wyjaśnia prezes Stelmaszczyk.

Doświadczalna grupa będzie korzystała z bonusów za przesunięcie w czasie zużycia energii i będzie miała możliwość sterowania swoimi urządzeniami elektrycznymi. Chodzi o to, by sprawdzić, na ile wpłynie to na rzeczywiste oszczędności. Teoretycznie powinno, bo w domowych wydatkach energia elektryczna stanowi 10 proc. Niemieckie doświadczenia wskazują jednak, że zapał do oszczędzania mija i użytkownicy wracają do starych nawyków.

Prosument zamiast konsumenta

Liczniki stanowią pierwszy krok ku inteligentnym sieciom energetycznym. W Polsce jest to szczególne wyzwanie, bo mamy sieci nie tylko nieinteligentne, ale też skrajnie wysłużone. Cała nasza infrastruktura przesyłowa wymaga pilnych inwestycji.

– W tym roku na modernizację i rozbudowę sieci Energa Operator przeznaczy 1,2 mld zł. Koszt nowych liczników stanowi ok. 10 proc. tej kwoty – wyjaśnia prezes Czyżewski. Także PSE Operator, zarządzający siecią wysokich napięć, i pozostali dystrybutorzy energii mają forsowne plany modernizacyjne.

Energa Operator jest polskim liderem w dziedzinie inteligentnych sieci. Po licznikach przygotowuje już krok następny. Projekt nazywa się Inteligentny Półwysep i ma swym działaniem objąć Półwysep Helski.

– Wybraliśmy półwysep ze względu na jego specyfikę, zwłaszcza na układ sieci i duże wahania zapotrzebowania na energię między zimą a latem – wyjaśnia prezes Czyżewski. Inteligentna sieć ma sama rozpoznawać awarie i sama tak konfigurować przesył, żeby energia docierała do odbiorców z pominięciem uszkodzonego odcinka.

Jednak najważniejszym wyzwaniem są rozproszone źródła energii: wiatraki, panele fotowoltaiczne, małe generatory wodne lub biogazowe. To wszystko są odnawialne źródła energii, z którymi Unia Europejska wiąże duże nadzieje. Dla sieci to jednak spory problem. Zwłaszcza że założenie jest takie, iż ma ona działać dwukierunkowo: dostarczając energię albo ją odbierając. Wiele gospodarstw domowych dziś konsumujących energię będzie ją produkowało. Takiego konsumenta – producenta w ekonomicznej terminologii nazywa się prosumentem. Niewielki domowy generator wiatrowy albo panele na dachu zasilą jego dom, a jeśli będzie nadwyżka, sprzeda ją do sieci. Wówczas inteligentny licznik będzie musiał dokonać bilansu licząc, kto komu i ile ma za energię zapłacić.

Mieszkańcy półwyspu są namawiani do instalowania małych urządzeń produkujących energię. Dla takiej inwestycji można dostać dofinansowanie. Elementem inteligentnych sieci mają się docelowo stać także samochody elektryczne, które ładowane w nocy tanią energią stanowiłyby wielki magazyn prądu. Niektóre koncepcje zakładają nawet, że samochody mogłyby stanowić podręczny magazyn, z którego w razie wzrostu zapotrzebowania na energię system mógłby skorzystać. Ale to już są scenariusze odległej przyszłości.

Polityka 26.2011 (2813) z dnia 20.06.2011; Rynek; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Zrób sobie prąd"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną