Po raz kolejny wartość produktów sprzedanych przez nasze firmy za granicę wyraźnie wzrosła. Według GUS w 2011 r. polski eksport, liczony w złotych, zwiększył się o ponad 15 proc., a wyrażony w euro – o prawie 13 proc. Ta różnica wynika z wahań kursowych, których w ostatnich miesiącach nie brakowało. Polska waluta była dość stabilna w pierwszej połowie ubiegłego roku, jednak znacząco osłabiła się w drugiej.
Taka sytuacja okazała się bardzo dobra dla eksporterów, którzy zyskali nieoczekiwaną pomoc w chwili pogarszania się koniunktury na najważniejszych dla Polski rynkach, z niemieckim na czele. Nasz zachodni sąsiad to wciąż odbiorca aż 26 proc. polskiego eksportu, więc na jego kondycję patrzymy szczególnie uważnie.
Listę największych eksporterów w naszym podsumowaniu tradycyjnie otwiera PKN Orlen, choć co roku zwracamy uwagę, że jego imponujący wynik (tym razem aż 34 mld zł, czyli o 10 mld zł więcej niż w 2010 r.) to częściowo zasługa handlu ze spółkami zależnymi, jak rafineria w Możejkach, czeski Unipetrol i niemiecka sieć stacji benzynowych. Na kolejnych miejscach rankingu zmian bardzo niewiele, bo większość naszych czołowych eksporterów radziła sobie w ubiegłym roku równie dobrze. Podium uzupełniają nadal Fiat i KGHM – obie spółki sprzedały za granicę towary warte ok. 16 mld zł, czyli aż o 4 mld zł więcej niż w 2010 r.
Cieszą bardzo dobre wyniki spółek z branży motoryzacyjnej, bo oprócz Fiata znaczny wzrost przychodów z eksportu zanotowały także Volkswagen Poznań czy Faurecia. Gorzej natomiast powiodło się spółkom należącym do LG Electronics. W 2010 r. oddziały w Mławie i pod Wrocławiem sprzedały za granicę towary warte w sumie prawie 11 mld zł. Tym razem eksport obu spółek wyniósł łącznie nieco ponad 8 mld zł. Najbliższe lata pokażą, czy to chwilowe problemy, czy też znaczenie Polski jako ważnego producenta elektroniki użytkowej maleje.