Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

(Nie)zbędnik kibica

Przegląd gadżetów na Euro 2012

Hanna Musiałówna / Polityka
Wydaje się, że Euro 2012 zainspirowało producentów wszystkiego. Oferowany asortyment dzieli się na licencjonowany i pasożytujący na mistrzostwach. Oraz zbędny i całkowicie zbędny.
Jan Kucharzyk/EAST NEWS
Hanna Musiałówna/Polityka
Hanna Musiałówna/Polityka
Hanna Musiałówna/Polityka
Hanna Musiałówna/Polityka
Hanna Musiałówna/Polityka

Gdybyś zaopatrzył się we wszystkie gadżety, na które wpadli pomysłowi producenci, twoje życie wyglądałoby tak:

W pokoju dziecięcym dzwoni eurobudzik. Jest licencjonowany, czyli z pełnym eurologo plus motywy zatwierdzone przez UEFA i dwa razy droższy niż asortyment pasożytujący na mistrzostwach, wykorzystujący wizerunek piłki, flagi, orła i inne. Dostępny w wariantach: koszulka ze wskazówkami do zawieszenia na ścianę albo puszka zaczynająca tykać dopiero po jej otwarciu.

Ubrany w europiżamę, dźwigasz się z europościeli („Jak sobie pościelisz, tak wygra twoja drużyna”) i europoduszek („Śnij o zwycięstwie”). W łazience wycierasz twarz euroręcznikiem frotte („Nie ma prawdziwego kibica bez ręcznika i szalika”). Licencjonowany producent: firma tekstylna Faro. Wskakujesz w eurobokserki (chińszczyzna z marketu).

Pijesz kawę/herbatę z eurokubka (prosty, baryłka, owal, skośny, klepsydra – wszystkie wzory dostępne), odstawiasz go na europodkładkę korkową. Zalewasz dzieciom mlekiem biało-czerwone płatki śniadaniowe.

Żona wyciera pupę najmłodszemu licencjonowanymi eurochusteczkami nawilżanymi firmy Hygienika. Ubierasz go w biało-czerwone body z Dalekiego Wschodu (nadruki: „Kibicuję z mamą”, „Kibicuję z tatą”, „Przyszłość polskiego futbolu”). Licencjonowana dziecięca rozmiarówka zaczyna się od lat 4.

Zakładasz dziecku licencjonowany eurośliniaczek i do eurobutelki ze smoczkiem przelewasz soczek Gerber (smak gruszkowy i winogronowy z limitowanej serii „Kadra 2032” ( „Żeby przyszła reprezentacja rosła z Nestlé”). Starszym do europlecaka (z opcją na kółkach) pakujesz europiórnik (dostępne płaskie, z kieszenią, dwusuwakowe), do piórnika: euroołówek, -gumkę, -plastelinę, -kredki bambino, -flamastry, -farbki, -zeszyty, -bloki, -temperówki. Wkładasz kanapki w europojemnik śniadaniowy, tenisówki szkolne w euroworek. Córce wiążesz eurofrotkę, synowi zapinasz euroszelki.

W zależności od pogody wkładacie licencjonowane eurobuty otwarte lub zamknięte łódzkiej firmy Kondor, produkującej dla segmentu hipermarketów. Dostosowanie się do wymogów UEFA było wyzwaniem. Slavek i Slavko (oficjalne maskotki) musieli mieć idealne proporcje, tymczasem postaci zwężały się bądź rozciągały w produkcji. W grę nie wchodziła też cera zbyt blada ani zbyt rumiana. Musiała być w sam raz.

Żona pakuje eurokosmetyczkę i wskakuje w euroszpilki (białe z czerwonym czubkiem). Ty wiążesz licencjonowany eurokrawat (wzory: Slavek i Slavko, flaga skos, logo). Zapinasz mankiety eurospinkami (np. na jednej napis Polska, na drugiej Ukraina). To wersja limitowana firmy Apart, oficjalnego producenta w segmencie eurobiżuterii. Zamykasz drzwi kluczem zawieszonym na eurobreloku (10 wzorów), wkładasz eurookulary (z boku logo, opcja z polaryzacją za 59,99 zł). Samochód udekorowałeś opatentowanym gadżetem Soccer Fun w postaci piłki, przyczepiającej się do każdego metalowego podłoża typu dach, drzwi, bagażnik, maska; produkt wytrzymały na prędkość do 130 km na godzinę. W aucie dynda eurozapach (dostępne trzy warianty: Jedność, Pasja i Rywalizacja), kupiony w Biedronce za 2,99 zł (logo Biedronki na czas Euro z owada przepoczwarzono w piłkę). Kładziesz telefon na euronakładce antypoślizgowej.

W pracy wyciągasz USB (kształt: puchar, gwizdek i inne) z euroneseseru. Podpisujesz dokumenty europiórem kulkowym i wkładasz je do licencjonowanego eurosegregatora (Wytwórnia Opakowań Kartonowych Brodnica). Zamawiasz lunch u Wietnamczyka – przywożą go w jednorazówkach z wytłaczaną piłką.

Na eurozegarku firmy Apart (600 zł) wybija godz. 17.00. Wsiadając do auta, zbierasz ulotki zza wycieraczki. Panie zapraszają: „Potrenujmy razem”.

Jedziesz przez biało-czerwone miasto. Umaiła je Flagowa Kraina, firma z Wodzisławia Śląskiego, duży gracz, jedyny legalny dostawca euroflag. Z linii produkcyjnej zeszło właśnie 10 ton biało-czerwonego materiału flagowego, drukowanego cyfrowo.

Wieczorem młodsze dzieci skaczą w swoim pokoju po dywanie z wzorem boisko-kids albo kleją euronaklejki (motywy: miasta, stadiony, piłkarze), albo malują eurokolorowanki z cyklu „Na meczu”, „Na boisku”, lub też grają w euro-Piotrusia. Starsze układają europuzzle („Wrocław 500”, „Kijów 1000”).

Znużony wkładasz eurokapcie (dostępne w Realu na stoisku Dla kibiców wszystko za 19 zł) i siadasz na europufie w kształcie piłki z dwoma wyżłobieniami na piwo na wysokości łokci (tańsza dmuchana opcja dla dzieci). Odpalasz papierosa licencjonowaną eurozapalniczką (metal, plastik), patrzysz na codzienny komediowy miniserial, sponsorowany przez Tyskie, o grupie przyjaciół kochających piłkę nożną, którzy spotykają się w barze Piąty Stadion. Za barem stoi Piotr Adamczyk, dawniej filmowy Karol Wojtyła – jak wiadomo – za życia wielki fan piłki nożnej.

Starszy syn być może jeździ na eurodeskorolce, eurohulajnodze, a jeśli jest zbuntowany, należy do grupy Kwiatki z rabatki i poszedł na akcję niszczenia miejskich euroskwerów. Chodzi o protest przeciw trwonieniu publicznych pieniędzy.

 

Żona przytargała zakupy w licencjonowanej eurotorbie (dostępne kolory: fiolet, biały, turkus, niebieski; zwykła lub ekologiczna). W Realu kasjerka w bordo koszulce z eurologo nabiła na kasę żonine zakupy: biało-czerwony serek topiony Hochland (śmietankowo-pomidorowy na „mistrzowskie kanapki”); miód pszczeli („Od tysiącleci kojarzy się z futbolem, gdyż jemy go na osłodę porażek”); konserwa turystyczna kibica („Gdy używamy słów piłka i konserwa, myślimy PZPN”); napój Hoop Cola („Hoop gola dla naszych”); markizy HIT Football Forever z wzorami piłki, koszulki lub gwizdka; wedlowski Pawełek, oficjalny eurobaton (opcja duo „Wystarczy na pierwszą i drugą połowę meczu”); Mieszanka Kibica („To tak oczywiste, że czujemy się zmieszani”); Ptasie Mleczko z unikatowymi biało-czerwonymi piankami; ciastka Leibniz Gool!; eurokakao Puchatek; euro-Toffifee; euro-Śmiejżelki; europopkorn Siesta; eurooranżadę Heleny; euroszprot w sosie pomidorowym; musztardę mistrzowską; kefir mistrzowski z Mlekovity.

Popijasz alkohol, adekwatnie do gatunku, w euroszklance typu long drink, kuflu, kieliszku. Żona otula się czule polarowym kocem kibica, opierając się o poduszkę dekoracyjną kibica.

W kąpieli możesz się pobawić magicznym euroręcznikiem wodnym: mała piłeczka zanurzona w wodzie puchnie do formatu ściereczki. Myjesz dziecku włosy licencjonowanym euroszamponem z Hygieniki (dostępne o zapachu świeżej truskawki lub maliny), po czym uspokajasz je licencjonowanym eurosmoczkiem.

Starszym dzieciom czytasz książeczki „Mali Mistrzowie”, „Mali Piłkarze” (wydawnictwo Oleksiejuk, specjalizujące się w tematyce dziecięcej, wygrało licencję UEFA na oficjalne obsługiwanie segmentu). To książeczki aktywizujące – podczas lektury musicie przejść labirynt prowadzący do piłki; zgadnąć, kto nie pasuje do obrazka; połączyć kropki w eurologo. Zgodnie ze style-guidem, czyli przewodnikiem po licencji, UEFA – autoryzując bajki – liczyła nawet równowagę polskiego Slavka z ukraińskim Slavko. Czyli, jeśli na jednej stronie pojawił się sam Slavek, na drugiej musiał być tylko Slavko. Kiedy stoją razem na ilustracjach, Slavek ma na koszulce numer 20, a Slavko – numer 12, co razem tworzy 2012 r. Zostały też ocenzurowane obrazki tłumu kibiców, bo UEFA dopatrzyła się kilku zbyt grubych, spod koszulek wystawały im brzuchy.

Dla odmiany bierzesz piersiówkę z polskim godłem i wyprowadzasz psa na eurosmyczy. Sklep Zwierzowisko wypuścił kolekcję Grande Finale (M – do 30 cm psa, L – do 50 cm, XL – do 80 cm). W tym: „bawełniany bezrękawnik z flagą i napisem Polska; bluza z kapturem niekrępująca ruchów, doskonale czują się w niej nawet małe pieski; kurtka pikowana, zapinana pod brzuszkiem”.

Przychodzi wreszcie pora, kiedy wkładasz euroszlafrok i idziesz wysikać się do pisuaru z futbolową wkładką firmy Olejto.pl: trawa plus bramka, w bramce na nitce zawieszona piłeczka, „żebyś już poczuł gorączkę i nie strzelał na boki”. Jak zauważył miesięcznik „LOGO”: „Kibic jest przekonany, że za każdym razem, gdy wyjdzie do łazienki, na pewno umknie mu gol. Wkładka ratuje jego zdrowie, w tym psychiczne”. Spłukujesz wodę biało-czerwonym Bref WC Polska Gola Power Activ.

W sobotę żona, ubrana w eurobikini (dostępne w miksie kolorów: żółto-niebieski z nadrukiem Ukraina i biało-czerwony z Polską), jedzie na basen, ty robisz kosmetykę samochodu licencjonowanym euroasortymentem firmy AUTOLAND: połysk do deski rozdzielczej, spryskiwacze, chusteczki do szyb, chusteczki do kokpitu, szampon z woskiem pszczelim.

Idziecie z dziećmi do teatru Guliwer na spektakl Planeta Football. Fabuła: na Ziemię przybywa kosmita z planety Anapok (Kopana wspak), zdumiony, że jej mieszkańcami włada jakieś szaleństwo latania po zielonej trawie za skórzaną kulą.

W osiedlowym sklepie dzieci szarpią cię, żebyś kupił biało-czerwone lody Nestlé o smaku truskawkowo-cytrynowym w polewie ze strzelających cukierków.

Odpowiednio wcześniej posiałeś na podwórku eurotrawę, niewymagającą przekopywania. Przyciąłeś ją eurokosiarką z limitowanej serii, posługujesz się euroszpadlem i łopatą, malowanymi na biało-czerwony połysk firmy MET-SPOS z limitowanej serii „Zaskocz sąsiada”.

Kupiłeś na taras biało-czerwone krzesła (plastik, metal, skaj), a w Sellgrossie asortyment okołogrillowy: sos czosnkowy z chilli dla kibica; wódka Absolwent Kibic („Butelka z wyżłobioną piłką i etykieta w barwach narodowych podkreśla sportowe emocje”); wódka Sarmata („Jest uosobieniem polskiej tożsamości, patriotyzmu, dumy narodowej i odwagi”). Za każdą zgrzewkę puszek Tyskiego dostajesz biało-czerwoną flagę z logo Tyskie. Dorzucasz do kosza przygotowaną przez firmę Jan Niezbędny jednorazową Serię Kibica: eurotacki aluminiowe, talerzyki, kubeczki, sztućce, wszystko z nadrukiem „Kibicujemy Polakom”.

Zakładasz eurofartuch, biało-czerwone hawajskie rybaczki, euroklapki ogrodowe lub eurojaponki (podeszwa zostawia euroślady na miękkim podłożu); żona – spodnie dla fanki z sieciówki H&M. Gracie z gośćmi w eurobrydża lub europokera (karty licencjonowane, produkowane w Krakowie). Żona podaje ciasto z euroozdobami z masy cukrowej (cztery warianty piłkarzy o wymiarach 3–7 cm).

W końcu ona ma dość, co manifestuje koszulką firmy Soons Studio, 19 różnych wzorów, napis: „I hate Euro”. W sklepie Barbarella.pl kupuje zestaw „Survival Kit Euro 2012” do zabawy solo dla czasowych wdów z powodu rozgrywek sportowych. W zestawie m.in. wibrator wodoodporny do wanny; naprawdę duży z dwoma silniczkami.

Już po wszystkim. Zbędne gadżety zostaną oddane do domów dziecka, a materiał flagowy – zgodnie z kontraktem UEFA – zutylizowany.

Polityka 22.2012 (2860) z dnia 30.05.2012; Kraj; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "(Nie)zbędnik kibica"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną