Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Silniki się włączyły

Dane PKB: ostry start polskiej gospodarki

Marek Sobczak / Polityka
Polska gospodarka jest europejskim wiceliderem wzrostów i na razie nie szkodzą jej rosyjskie embargo ani ukraiński kryzys.

Tak szybko polska gospodarka rosła ostatnio w 2011 r. Potem przyszły zdecydowanie gorsze czasy, gdy przestraszeni zwiększającym się bezrobociem zaczęliśmy ograniczać wydatki, a nasze firmy zamroziły wiele inwestycji i odkładały pieniądze na czarną godzinę. Fakt, że uniknęliśmy recesji, zawdzięczamy wyłącznie eksportowi, który uratował nas przed najgorszym i był tak naprawdę jedynym działającym silnikiem polskiej gospodarki.

Tym razem dobre wyniki cieszą szczególnie, bo widać, że w naszym samolocie włączyły się też inne silniki. Z jednej strony wciąż dobrze radzi sobie eksport, bo choć wschodnie rynki z Ukrainą i Rosją na czele stały się kompletnie nieprzewidywalne, to korzystamy z siły niemieckiej gospodarki, która pozostaje w znakomitej kondycji. Równocześnie Polacy zwiększyli wydatki, a nasze firmy znowu zaczęły inwestować. Oznacza to, że nie boją się przyszłości i wierzą w stabilne ożywienie. Co ważne, dobra kondycja dotyczy bardzo różnych branż – od handlu, przez przemysł, transport aż po budownictwo, które wreszcie przezwyciężyło kryzys.

Taka kombinacja wielu pozytywnych czynników daje nam pozycję w ścisłej unijnej czołówce. W ciągu ostatniego roku szybciej od Polski rozwijała się spośród państw członkowskich tylko dużo biedniejsza Rumunia, chociaż i ten kraj prawdopodobnie niedługo wyprzedzimy, bo miał bardzo słaby pierwszy kwartał. Co ciekawe, w tyle zostawiliśmy nawet państwa bałtyckie, bardziej niż my odczuwające skutki rosyjskiej awantury. Wzrost wynoszący 3,4 proc. PKB zdecydowanie zaostrza apetyty, więc niektórzy marzą już o osiągnięciu poziomu 4 proc. To możliwe, ale nie zależy tylko od nas.

Bo największe zagrożenia są, jak zwykle w ostatnich latach, poza Polską i nie mamy na nie praktycznie żadnego wpływu. Już wiadomo, że sama zapaść ukraińskiej gospodarki nie zaszkodzi zbytnio naszemu krajowi, jednak ewentualny otwarty konflikt rosyjsko-ukraiński na pewno kosztowałby sporo całą Europę. Jeśli do niego nie dojdzie, ten rok może zapisać się jako jeden z najlepszych nie tylko dla polskiej gospodarki, ale i dla naszych kieszeni, bo bezrobocie powoli spada, pensje wreszcie rosną nieco szybciej, a inflacja jest nadal bliska zeru.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną