Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Aktywnie i bezpiecznie

Akcja partnerska

Rafał Lerski Rafał Lerski materiały prasowe
Polacy są coraz dojrzalszymi inwestorami i oczekują bardziej wyrafinowanych możliwości lokowania pieniędzy. Chcą z jednej strony aktywnego zarządzania środkami, a równocześnie ograniczenia ryzyka strat. Nowy fundusz na naszym rynku ma szansę spełnić te oczekiwania.
Paweł Niemiecmateriały prasowe Paweł Niemiec
materiały prasowe
materiały prasowe

Przygoda Polaków z funduszami inwestycyjnymi przez długi czas była bardzo burzliwa. W okresach hossy na rynkach wiele osób przenosiło często większość swoich oszczędności do funduszy, by w chwilach spadków indeksów w panice je wycofywać. Na szczęście powoli przemyślane strategie zaczynają górować nad emocjami, a wiedza Polaków o funduszach systematycznie rośnie. Tak samo jak zaufanie do tej formy inwestowania, bo od prawie dwóch lat co miesiąc do funduszy w naszym kraju wpływa więcej pieniędzy niż jest z nich wycofywanych. To dodatnie saldo pomiędzy nabyciami i umorzeniami nie jest może zbyt imponujące, bo wynosi najczęściej od kilkuset milionów do ok. dwóch miliardów złotych miesięcznie. Jednak fakt, że środki inwestowane w fundusze przez Polaków powoli, lecz systematycznie rosną, to chyba najlepszy dowód na dojrzewanie naszego rynku finansowego.

Co ważne, klienci podchodzą do funduszy w sposób coraz bardziej świadomy. – Kiedyś wiele osób kupowało jednostki z założeniem, że będą je trzymać przez pięć czy dziesięć lat i nie śledziło na bieżąco, co dzieje się z ich funduszami. Teraz polscy inwestorzy stają się zdecydowanie bardziej aktywni. Sprawdzają, jakie typy funduszy są popularne, na jakich aktywach można dobrze zarobić czy w jakie obszary geograficzne warto teraz zainwestować. Gdy już posiadają jednostki, aktywnie nimi zarządzają, czyli przenoszą je pomiędzy subfunduszami, kupują nowe, a stare umarzają – mówi Rafał Lerski, zastępca dyrektora Biura Maklerskiego BNP Paribas Polska. Wskazuje również na coraz większe zainteresowanie polskich inwestorów zagranicznymi rynkami. Co prawda wciąż większość środków lokowana jest w fundusze skupiające się na polskich akcjach czy obligacjach, ale rośnie liczba inwestujących za pośrednictwem funduszy w innych regionach świata.

Im bardziej wymagający klienci, tym większa potrzeba stworzenia dla nich coraz bogatszej oferty. Wciąż podstawą są różne fundusze, inwestujące w rynek akcji, obligacji czy lokaty. Towarzystwa gromadzą takie subfundusze pod jednym parasolem, aby można było przenosić pomiędzy nimi środki bez konieczności płacenia za każdym razem 19-proc. podatku od zysków kapitałowych. Trzeba go oddać fiskusowi dopiero w momencie umorzenia jednostek, czyli wyjścia z funduszu parasolowego. Z drugiej strony część klientów jest zainteresowana funduszami zamkniętymi, które wbrew swojej nazwie nie są wcale zarezerwowane dla wąskiego grona inwestorów.

Ich nazwa oznacza po prostu, że jednostki są sprzedawane w subskrypcjach, a potem wyceniane nie codziennie, tylko na przykład co miesiąc lub co kwartał. Z taką też częstotliwością fundusze odkupują jednostki od klientów, którzy chcą wycofać się z inwestycji. Z jednej strony takie rozwiązanie oznacza mniejszą płynność, ale dzięki temu fundusze zamknięte więcej środków inwestują, podczas gdy te otwarte muszą utrzymywać rezerwę, bo przecież każdego dnia niektórzy klienci mogą wycofać z nich swoje oszczędności.

Wiele osób, które są rozczarowane niskim oprocentowaniem lokat czy kont oszczędnościowych i chciałyby zainwestować w fundusze, obawia się strat. Chcą, żeby ich pieniądze pracowały efektywniej niż na bankowym rachunku, ale jednocześnie boją się załamania na giełdach i związanych z tym konsekwencji. To dlatego powstały fundusze z ochroną kapitału, przeznaczone dla klientów, którzy pragną inwestować nie tylko w bezpieczne obligacje, ale także w akcje, lecz jednocześnie chcą ograniczyć ryzyko strat. Zarządzający takimi funduszami deklarują, jaki poziom ochrony kapitału (np. 80 czy 90 proc.) jest ich celem i zobowiązują się tak lokować kapitały, aby nawet w przypadku bessy na giełdach straty dla klientów były ograniczone.

Im bardziej dojrzewa nasz rynek, tym większa ochota towarzystw zarządzających funduszami na wprowadzanie kolejnych, coraz bardziej innowacyjnych produktów, które lepiej mają odpowiadać na zapotrzebowanie klientów. Często w takim nowoczesnym funduszu łączy się kilka elementów, poszukiwanych przez inwestorów. Takie właśnie założenie przyświecało twórcom nowego produktu KBC Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych o dość wyszukanej nazwie Global Partners Zabezpieczenia Aktywów 90 Sierpień. Chociaż takie długie określenie może wydawać się trudne do rozszyfrowania, to właśnie w nim zawarte są od razu wszystkie charakterystyczne cechy nowego funduszu, na który zapisy potrwają do 29 sierpnia br. Prowadzą je placówki Banku BNP Paribas, który został dystrybutorem Global Partners Zabezpieczenia Aktywów 90 Sierpień.

Analiza nazwy funduszu KBC TFI pozwala szybko zorientować się, z jakim produktem mamy do czynienia. Global oznacza, że środki wpłacone do tego funduszu są inwestowane na całym świecie, a nie tylko na rynku polskim. Zabezpieczenie Aktywów to sygnał, że produkt ten wykorzystuje wspomniany mechanizm ochrony kapitału. Liczba 90 oznacza poziom tego zabezpieczenia wynoszący 90 proc. wartości. Natomiast nazwa miesiąca pozwala zorientować się kiedy ten poziom będzie weryfikowany.

Spróbujmy nieco bliżej przyjrzeć się mechanizmowi ochrony kapitału, bo w przypadku tego funduszu został on bardzo szczegółowo opisany. Celem Global Partners Zabezpieczenia Aktywów 90 Sierpień jest utrzymanie wartości jednostki w sierpniu każdego roku na pułapie nie niższym niż 90 proc. poziomu sprzed roku. Sierpień jest bardzo ważnym momentem dla tego funduszu, bo wówczas następuje tzw. restrike. Aktualna wartość jednostki jest wtedy przyjmowana za nowy punkt odniesienia. – W Polsce to pierwszy tego typu produkt, ale z powodzeniem takie fundusze funkcjonują w ramach grupy KBC już od ponad dziesięciu lat na różnych rynkach. Doświadczenie pokazuje, że nigdy nie zdarzyło się, żeby takie produkty zarządzane przez naszych specjalistów nawet przy bardzo niesprzyjających warunkach rynkowych nie osiągnęły zakładanego minimum, czyli w naszym przypadku 90 proc. wartości sprzed roku – podkreśla Paweł Niemiec, członek zarządu KBC Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych.

Global Partners Zabezpieczenia Aktywów 90 Sierpień łączy dwie cechy, które rzadko występują razem w przypadku funduszy. Z jednej strony zawiera ochronę kapitału, ale równocześnie jest funduszem otwartym, a nie zamkniętym, czyli wyceny jego jednostek odbywają się codziennie. Bez ograniczeń można też zwiększać lub zmniejszać swoje zaangażowanie w takim funduszu, zupełnie tak jak w zwykłych funduszach otwartych, które nie są wyposażone w mechanizm ochrony kapitału.

A jaką strategią kierują się zarządzający tym funduszem? W zależności od koniunktury na rynkach, przeznaczają więcej środków albo na bardziej ryzykowne, lecz mogące przynieść większe zyski inwestycje w akcje, albo stawiają na bezpieczniejsze lokowanie pieniędzy w obligacjach czy na rynku pieniężnym. Fundusz ten zarządzany jest bardzo aktywnie, ponieważ codziennie zmienia się zawartość jego portfela. W zależności od wyników osiąganych przez giełdy jest on bardziej lub mniej akcyjny. Kto decyduje się na zwykłe fundusze otwarte, ten sam musi na bieżąco śledzić rynkową sytuację i przenosić środki w razie potrzeby między subfunduszami akcyjnymi i obligacyjnymi. W przypadku Global Partners Zabezpieczenia Aktywów 90 Sierpień tę czynność wykonują za klienta specjaliści. Jest to zatem dobre rozwiązanie dla osób zapracowanych, zajętych, które interesują się rynkiem kapitałowym, ale nie są w stanie go codziennie śledzić. – Ten produkt można by porównać do żaglówki. Gdy wieje wiatr, czyli ceny akcji rosną, rozpinamy żagle, a zatem więcej pieniędzy inwestujemy na giełdach. Gdy koniunktura się pogarsza, a zatem wiatr cichnie, włączamy silnik, czyli skupiamy się na obligacjach i lokatach. Reagujemy na bieżąco, żeby wyniki dla klientów były jak najbardziej korzystne – podkreśla Paweł Niemiec.

Global Partners Zabezpieczenia Aktywów 90 Sierpień oferowany jest zarówno klientom zamożnym w ramach bankowości prywatnej, jak i wszystkim innym, bo minimalna wartość inwestycji to 5 tys. zł. Opłata za jego zarządzanie jest zmienna i maksymalnie wynosi 3,5 proc. rocznie. Jej poziom zbliżony jest do średniej rynkowej, mimo że w tym przypadku nadzorujący fundusz mają do wykonania dużo cięższą pracę niż w przypadku zwykłych funduszy otwartych. Jeśli Global Partners Zabezpieczenia Aktywów 90 Sierpień znajdzie swoich amatorów, bardzo prawdopodobne, że wyrośnie wokół niego rodzina podobnych funduszy, tak jak stało się to z innymi popularnymi funduszami. Póki stopy procentowe będą tak niskie jak teraz, odważniejsze inwestowanie zapewne przyciągnie kolejnych klientów rozczarowanych ofertą innych produktów inwestycyjnych, którzy chcą, żeby ich ciężko zarobione pieniądze wreszcie zaczęły pracować.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną