Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Utopiony gazociąg

Putin wstrzymuje budowę Gazociągu Południowego

gazprom.com / materiały prasowe
Gazprom zakomunikował, że rezygnuje z budowy gazociągu South Stream, którym rosyjski gaz miał być tłoczony do południowej Europy. Nie chcecie naszego gazu? To nie, znajdziemy sobie innych odbiorców – przekonuje nonszalancko prezydent Putin. Blefuje?

South Stream to był gigantyczny projekt, odpowiednik Nord Stream, czyli powstałego kilka lat temu wielkiego gazociągu, którym po dnie Bałtyku gaz z Rosji płynie do Niemiec, z pominięciem krajów tranzytowych. Choć kilka krajów, w tym Polska, próbowało zablokować budowę, Nord Stream jednak powstał.

Z South Stream było podobnie. Choć także przeciwko niemu protestowano, sprawa wydawała się przesądzona. Miał domknąć kleszcze gazowe, w których znalazłaby się Ukraina, przez którą dziś wiedzie główny szlak tranzytu rosyjskiego gazu do UE. Ostatecznie uwolniłby Gazprom od problemów z Ukrainą, a Ukrainę pozbawił ostatniego środka nacisku na Rosję.

Wiele krajów południowej Europy trzymało kciuki za powodzenie gazpromowskiego projektu, zwłaszcza Węgry, Austria, Serbia. Rura miała prowadzić po dnie Morza Czarnego do Bułgarii, gdzie rozdzielałaby się na dwie nitki. Jedna miała prowadzić przez Grecję do południowych Włoch, druga przez Serbię i Węgry do Austrii. Koszt szacowano na 40 mld dol. Pierwszy gaz miał popłynąć w 2018 r.

Wprawdzie część ekspertów zastanawiała się nad opłacalnością tak wielkiej inwestycji, ale inni twierdzili, że to nie ma znaczenia. Rosję stać na inwestycje ekonomicznie nierentowne, ale politycznie opłacalne. South Stream mocniej związałby Bałkany z Rosją, a to region, w którym i tak ma spore wpływy. O Gazociągu Północnym także mówiono, że drogi i się ekonomicznie nie spina, a powstał w błyskawicznym tempie i już działa.

Wiele się jednak w ciągu ostatnich lat zmieniło. Unia Europejska, dotychczas bezkrytycznie przyglądająca się ekspansji Gazpromu, zdała sobie sprawę, że kolejny wielki szlak eksportu rosyjskiego gazu zwiększy jej uzależnienie od tego dostawcy. Od czasu wybuchu konfliktu na Ukrainie i zajęcia Krymu zmieniło się spojrzenie na dostawy ze Wschodu. Na dodatek Rosjanie kontestują unijną III Dyrektywę Gazową, która wymaga rozdziału przesyłu gazu od jego sprzedaży. Gazprom nie może tego zrozumieć: przecież to będzie ich rura do przesyłu wyłącznie ich gazu. A Komisja Europejska odmawiała wyłączenia South Stream spod działania dyrektywy. Dlatego prace przygotowawcze związane z budową gazociągu w krajach UE zaczęły napotykać na trudności.

Przygotowania nagle wstrzymała Bułgaria, kluczowy kraj dla jego przebiegu. Pojawiły się też problemy będące konsekwencją sankcji nałożonych na rosyjskie firmy i banki. Rozpoczęta już inwestycja utknęła na wschodnim brzegu Morza Czarnego. I niespodziewanie Rosjanie powiedzieli: pas. Nie chcą z rurą pakować się do wody, jeśli nie są pewni, czy po drugiej stronie będą mogli z nią wyjść na brzeg. Nawet Andrzej Szczęśniak, polski ekspert i największy entuzjasta rosyjskich inwestycji energetycznych, jest zdumiony i rozczarowany: to nie w stylu Rosjan, poczekajmy, sprawa się może jeszcze wyjaśni.

Oczywiście sprawa nie ma charakteru ekonomicznego, tylko czysto polityczny. Wygląda na to, że prezydent Putin stracił cierpliwość. Dlatego deklaruje: znajdziemy sobie innych odbiorców naszego gazu. Zapewne znajdą, bo Chińczycy wezmą każdą ilość. Tylko to wymaga budowy nowych szlaków przesyłu gazu. Naraża też Rosję, bo w ten sposób będzie karmiła chińskiego smoka, którego już dziś obawia się dużo bardziej niż słabowitej i rozdyskutowanej Europy.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną