Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Kraków za Matejką

Matejko pożarty przez Pendolino? Już tysiące osób podpisały petycję w obronie taniego pociągu

PKP Intercity/Bartłomiej Banaszak / Facebook
Polacy chcą jeździć pociągami – pod warunkiem, że są szybkie i tanie. Komfort ma tu znaczenie drugorzędne.

Już ponad pięć tysięcy podpisów zebrali w Krakowie obrońcy pociągu interREGIO „Jan Matejko”, który nie przeżył zmiany rozkładu jazdy. Powody jego odejścia są bardzo różne, w zależności od źródła.

Miłośnicy kolei uważają, że Matejko został pożarty przez Pendolino, bo z powodu wprowadzenia nowych składów zabrakło dla niego miejsca na torach. Ministerstwo Infrastruktury broni się i podkreśla, że pociąg był deficytowy, a uruchamiająca go spółka Przewozy Regionalne jest w fatalnej sytuacji finansowej i musi oszczędzać, na czym się da. Prawda zapewne leży pośrodku.

Przewozy Regionalne rzeczywiście czekają na państwową kroplówkę po fatalnie przeprowadzonej reformie kolei sześć lat temu. Same zdecydowały o likwidacji części połączeń interREGIO w nowym rozkładzie, chociaż cieszyły się one sporą popularnością, ale rząd nie chciał ich dotować. Można jednak mieć wątpliwości, czy Przewozy Regionalne chciały zlikwidować akurat Matejkę, znane połączenie Warszawy i Krakowa, lubiane zwłaszcza przez studentów.

Dla fanów spiskowych teorii sprawa jest prosta – Matejko musiał zniknąć, żeby więcej mogła zarobić spółka PKP Intercity, uruchamiająca pociągi Pendolino. Tam najtańsze bilety zaczynają się co prawda od 49 zł, ale trzeba je kupować ze sporym wyprzedzeniem, a maksymalna cena może wynieść nawet 150 zł. Matejko kosztował niespełna 60 zł, nawet gdy bilet kupowało się tuż przed odjazdem. Kto miał zniżkę studencką, ten jechał jeszcze o połowę taniej, a do tego dużo szybciej niż autobusem czy nawet samochodem.

Zamieszanie wokół Matejki pokazuje, że Polacy chcą przede wszystkim pociągów szybkich i tanich, a na komforcie zależy im już zdecydowanie mniej. Matejko przez długi czas miał stare wagony, potem pojawiły się składy po modernizacji, ale na pewno mniej komfortowe od połączeń EIC, nie mówiąc już o nowym Pendolino. Nasz rząd wybrał jednak inny model kolei na głównych trasach, która ma być przede wszystkim prestiżowa i reprezentacyjna, a nie tania. Na trasie z Warszawy do Krakowa pozostały co prawda trzy pary ekonomicznych połączeń TLK, ale ich godziny odjazdu na pewno wielu osobom nie pasują.

W EIC oraz EIC Premium, czyli Pendolino, można natomiast teraz przebierać do woli. Jednak ta oferta pasażerów dawnego Matejki raczej nie zainteresuje, chyba że będą kupować bilety z dużym wyprzedzeniem. Oni dadzą raczej zarobić Polskiemu Busowi, albo skorzystają z coraz popularniejszego carpoolingu, którego liderem w naszym kraju stał się BlaBlaCar. Drogi będą zapychać się coraz bardziej, a wyremontowane tory nie wykorzystają w pełni swojego potencjału. Bo nasz rząd nie zrozumiał, że zadaniem pasażerskiej kolei nie jest zarabianie, tylko służenie społeczeństwu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną