Weźmy Lamborghini Mach VRT, zaprojektowany przez Włocha Giorgetto Giugiaro. Tego samego, który stworzył Saaba 9000 czy pierwszego Volkswagena Golfa. Ale Lamborghini Mach VRT to, wbrew pozorom, nie jest marka luksusowego samochodu, tylko traktora. Też luksusowego, trzeba za niego zapłacić ok. 200 tys. euro. Najwyższa półka. Waga ciężka, ok. 10 ton, czyli pięć razy cięższy od naszego starego Ursusa. Konkurencję wyprzedza przede wszystkim na szosie, może mknąć z prędkością 60 km na godzinę, czyli o 10 km szybciej niż na przykład niemiecki Claas Axion 850, popularny wśród naszych rolników. Na blokadach Claas wyróżniał się ostrym jasnozielonym kolorem.
Claas w 2014 r. cieszył się tytułem „Traktora roku”. Przyznaje go 20 dziennikarzy z najważniejszych, niezależnych europejskich magazynów poświęconych nowoczesnej uprawie roli. Ma silnik 6-litrowy, o mocy 250 koni mechanicznych. W tym roku zdetronizował go jednak amerykański Case IH Magnum CVX 380, z 9-litrowym silnikiem o mocy prawie 400 KM! Producent chwali się, że osiąga moment obrotowy rzędu 1100–1200 Nm, czyli tyle, ile Bugatti Veyron, najszybszy obecnie samochód fabryczny na świecie. (To porównanie nieco szalone, ale dobrze wygląda). Zarówno zdetronizowany Claas, jak i Case kosztują podobnie, od 150 tys. euro w górę.
Rozmaitych bajerów w obu traktorach jest dużo więcej. Na przykład wentylowane fotele, które automatycznie dostosowują się do wagi traktorzysty. W Case można też zażyczyć sobie, żeby tylne koła zostały zastąpione przez gąsienice Rowtrac. Prawdziwie imponujący jest jednak standard, czyli to, co w traktorze z najwyższej półki jest wyposażeniem obowiązkowym. Standardem jest zarówno klimatyzowana kabina, jak i automatyczna skrzynia biegów. Silnik ma być dostosowany do zaostrzonych unijnych norm emisji spalin.