Banki na wakacjach
Grecja zamyka banki. Czy to początek procesu wychodzenia ze strefy euro?
Bogaci Grecy i ci bardziej zapobiegliwi już dawno wyprowadzili pieniądze z kont w lokalnych bankach. Jedni umieścili je za granicą, inni pewnie trzymają w domu albo kupili za nie złoto czy nieruchomości. W greckim systemie bankowym jest dzisiaj zaledwie tyle środków, co jedenaście lat temu, czyli na długo przed kryzysem. Jednak wciąż część Greków trzyma tam oszczędności, a przynajmniej środki na bieżące wydatki. Niestety, jutro nie będą mieli do nich łatwego dostępu.
Taki scenariusz był wciąż rozważany, a jednak wydawał się tylko hipotetyczny. Wiadomo było, że negocjacje między Grecją a jej wierzycielami toczyć się będą do ostatniej chwili, ale nawet zwolennicy „Grexitu”, czyli wyjścia kraju ze strefy euro, wątpili w taką sytuację. A jednak już wiemy, że realizuje się przynajmniej pierwszy etap takiego scenariusza. Grecja zamyka banki i wprowadza limit wypłat pieniędzy z rachunków. W ten sposób przestaje funkcjonować swobodny obieg pieniądza – podstawa wolnorynkowej gospodarki.
Grecki rząd nie ma innego wyjścia, bo w niedzielę Europejski Bank Centralny jasno poinformował, że już nie zwiększy kwoty pomocy dla greckich banków. Jutro setki tysięcy Greków zapewne oblegałoby oddziały, aby odzyskać pieniądze, a to doprowadziłoby szybko do upadku lokalnych instytucji finansowych. Aby temu zapobiec, banki będą tymczasowo zamknięte, podobnie jak większość bankomatów. A gdy zostaną otwarte, zaczną działać w mocno ograniczonym trybie.
Jednak nadal nie wiadomo, czy to początek łańcucha prowadzącego do wyjścia Grecji ze strefy euro. We wtorek kraj ma zapłacić ratę w wysokości 1,6 mld euro Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Prawie na pewno tego nie zrobi. We wtorek również zakończy się formalnie program pomocowy dla Grecji, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo i tak od przejęcia władzy przez Syrizę zimą jest on zamrożony, a Grecja nie dostaje żadnych kolejnych transz kredytów.
W najbliższą niedzielę kraj czeka referendum dotyczące warunków nowej pomocy, ale do tego czasu zdarzyć może się jeszcze bardzo wiele. Nie wiadomo, czy rząd znajdzie pieniądze na wypłaty pensji i emerytur w tym tygodniu. Nie wiadomo również, jak sami Grecy zareagują na zamknięte banki – ze spokojem czy z wściekłością.
Wiadomo natomiast, że Grecja może podzielić los Tunezji, której przemysł turystyczny właśnie się załamał po zamachu terrorystycznym. W obu krajach znaczenie zagranicznych gości dla gospodarek było porównywalne.
Jeśli grecka gospodarka naprawdę przestanie funkcjonować, a wiele na to wskazuje, czeka nas masowe odwoływanie rezerwacji w momencie, gdy zaczyna się szczyt sezonu. Nie można było wybrać gorszego czasu na takie finansowe trzęsienie ziemi. Banki będą miały wakacje, ale za to reszta kraju już nie.