Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Co z Grecją w najbliższych dniach

Twitter
Wygasł program pomocowy, Grecy czekają na referendum. Czy Grecja przetrwa, jeśli jej dług nie zostanie umorzony?
Huftin/Tumblr
Twitter

Grecja w ramach nowego pakietu pomocowego powinna otrzymać 50 mld euro, poza tym należałoby zredukować jej dług uznał Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jeśli wzrost gospodarczy nie nastąpi – a na to się zanosi (według analiz spadnie w tym roku z 2,5 do 0 proc.) – bez zastrzyku finansowego UE Grecja znajdzie się w jeszcze większych kłopotach.

50 mld euro Grecja miałaby otrzymywać od października do 2018 roku.

Nawet jeśli w międzyczasie sytuacja kraju nieco się poprawi – ocenia MFW – nie podniesie się on bez dodatkowego wsparcia. Takie są prognozy zawarte w opublikowanym przez MFW raporcie. Choć w dokumencie nie padają nazwiska, Fundusz sugeruje, że winnym katastrofalnej sytuacji Grecji jest głównie rząd Tsiprasa.

Zdaniem dziennika „New York Times” raport – choć opracowany jeszcze zanim ogłoszono referendum – wpłynie na relacje eurogrupy i premiera Grecji. Ton dokumentu wyraźnie bowiem wskazuje, że europejscy przywódcy negocjacje z obecnym premierem uznają za niekonstruktywne, a nawet oczekują, że ustąpi ze stanowiska.

Jeszcze w styczniu – ocenia MFW – Grecja zmierzała w stronę względnej stabilności, a perspektywa spłaty długu wydawała się realna. Dopiero rząd Tspirasa unieważnił wcześniejsze osiągnięcia, wolno przeprowadzał prywatyzację, nie wprowadzał reform. A teraz ponosi konsekwencje.

Impas i sprzeczne komunikaty

„Sprzeczne komunikaty i żadnych postępów” podsumowuje aktualną sytuację w Europie dziennik „New York Times”. Aleksis Tsipras odrzucił niedawne propozycje UE, później zaczął je rozważać, a jeszcze w środę (1 lipca) deklarował, że Grecja jest zdolna pójść na częściowe kompromisy (cięcia budżetowe i reformy). Tyle że europejscy przywódcy odchodzą teraz od negocjacji i czekają na greckie referendum.

„O tym, jak uratować Grecję, dyskutuje się od pięciu lat to dla Unii Europejskiej powracający koszmar. Pomimo ciągłych niepowodzeń wciąż podejmuje się próby ratowania kraju, co przypomina niekończące się ćwiczenia pełne nadziei, ale za każdym razem skazane na niepowodzenie” – ocenia „New York Times”.

W środę dziewiętnastu ministrów spraw zagranicznych państw należących do strefy euro odbyło telekonferencję. Odczytano wówczas i analizowano list, jaki do kredytodawców wysłał Aleksis Tspiras. Premier Grecji godzi się na pewne ustępstwa (choć nadal postuluje o utrzymanie obniżonej stawki VAT i okresy przejściowe dla zmian emerytalnych). Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem uznał jednak, że postawa Grecji (w tym planowane referendum) sugeruje raczej, że nie ma podstaw do negocjacji.

Grecki minister finansów Janis Warufakis na antenie państwowej telewizji stanowisko europejskich przywódców nazwał szantażem. Winą za grecki kryzys obarczył zaś unijnych wierzycieli.

Do negocjacji namawiał François Hollande, tymczasem zdaniem Angeli Merkel w tej chwili, tj. na kilka dni przed referendum, „nie ma o czym dyskutować”. Niemieckiej kanclerz wtóruje minister finansów Wolfgang Schäuble: „Nie można pozwolić, żeby strefę euro rozbił kraj nierespektujący żadnych zasad”.

Koniec programu pomocowego

Program pomocowy dla Grecji wygasł w nocy z wtorku (30 czerwca) na środę (1 lipca). Kraj zgodnie z przewidywaniami nie spłacił zaciągniętej pożyczki (1,5 mld euro). Ateny wykorzystały już możliwość połączenia czerwcowych płatności wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i przeniesienia ich na koniec miesiąca i nie mogą o przedłużenie terminu spłaty długu prosić po raz drugi.

Brak porozumienia w sprawie reform oznacza też, że Atenom nie zostanie wypłacona ostatnia transza pomocy w wysokości 7,2 mld euro.

Grecja to pierwszy kraj rozwinięty, który zalega z płatnościami względem MFW. Kolejną ratę 284 mln euroGrecja miała spłacić 1 sierpnia. Zaznaczmy dla porównania: spłaty odraczają m.in. Zimbabwe i Somalia, państwa słabiej rozwinięte i z mniejszymi gospodarkami.

Już po niepowodzeniu sobotniej Eurogrupy, na której odrzucono prośbę Grecji o przedłużenie pakietu pomocowego o kolejny miesiąc, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podczas poniedziałkowej (29 czerwca) konferencji tłumaczył:

Po wszystkich staraniach instytucji czuję się zdradzony. Dotychczasowy zapał do ugody został zmieciony – zapowiedzią referendum i sugerowaniem, by zaznaczyć w nim odpowiedź „nie” [Pytanie sformułowano tak: „Czy jesteś za odrzuceniem warunków pomocy?” – red.]. Nie zasługujemy na krytykę, która teraz nas otacza. Ani ja, ani przewodniczący Eurogrupy.

Juncker podkreślił jednocześnie, że „wyjście Grecji ze strefy euro nigdy nie było i nie będzie opcją”.

Szef KE zaznaczył, że wierzyciele poszli na dalekie ustępstwa, które miały zapewnić wzrost i dyscyplinę fiskalną. Pakiet nie zakłada cięć pensji i emerytur, miałby zaś gwarantować „nowe wyjście w przyszłość”, obniżyć cele fiskalne i dać greckiemu rządowi więcej czasu na realizację reform. Wymaga poza tym 12 mld mniej oszczędności w porównaniu z poprzednim pakietem.

Grecki rząd musi teraz udowodnić, że jest odpowiedzialny, jak kiedyś Hiszpanie czy Irlandczycy – podkreślał Juncker i namawiał premiera Grecji Aleksisa Tsiprasa do przyjęcia brukselskich warunków (ten telefonicznie jednak odmówił).

Powrót do negocjacji

Powrót do negocjacji i osiągnięcie porozumienia wciąż są teoretycznie możliwe. Taka jest przynajmniej wola części przywódców UE.

Pojednawczo i łagodnie o obecnej sytuacji wypowiadają się władze Francji. Prezydent François Hollande po zebraniu ścisłego gabinetu francuskiego mówił: – Jesteśmy blisko porozumienia. Chcemy, by Grecja pozostała w strefie euro.

Natomiast kanclerz Niemiec Angela Merkel po spotkaniu szefów partii politycznych reprezentowanych w Bundestagu podkreślała, że to na greckich liderach spoczywa odpowiedzialność za opracowanie wyjścia z kryzysu.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert zapewnił z kolei, że kanclerz pozostaje gotowa do rozmów, jeżeli premier Grecji tego sobie życzy. „Jeśli rząd Grecji po referendum będzie chciał wrócić do rozmów, będziemy je prowadzić” – zapewniał.

Referendum

W ostatni weekend, w nocy z soboty na niedzielę, grecki parlament uchwalił ustawę o organizacji referendum – dokument czeka teraz tylko na podpis prezydenta.

Głosowanie zaplanowano na niedzielę, 5 lipca. Obywatele Grecji ustosunkują się w sprawie najnowszych warunków pomocy od wierzycieli (Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Pytanie, na które mają odpowiedzieć, brzmi: „Czy jesteś za odrzuceniem warunków pomocy?”. Głosujący przeciwko muszą więc odpowiedzieć TAK, a popierający założenia programu powinni odpowiedzieć NIE.

W przemówieniu dla publicznej telewizji premier Grecji zachęcał Greków, by głosowali przeciw warunkom stawianym przez UE – dałoby to państwu „silniejsze argumenty” w dalszych negocjacjach. Cipras zasugerował, że jeśli wola obywateli będzie jednak inna, Grecja „ze spuszczoną głową” zgodzi się na dalsze długoterminowe oszczędności. Być może poda się też do dymisji (tak deklaracje premiera odczytuje BBC).

Badania opinii wskazują, że większość Greków chce przedłużenia programu pomocowego. Według ostatnich sondaży 57 proc. Greków opowiada się za porozumieniem z wierzycielami (badania Alco/protothems), 29 proc. za zerwaniem. W referendum 47 proc. ma zamiar zagłosować za propozycją instytucji, a 33 proc. przeciw (badania Tovima).

Jak rozstrzygnie się referendum – to wciąż kwestia otwarta. Opowiedzenie się Greków za porozumieniem z wierzycielami może doprowadzić do zmiany rządu, który nie potrafił doprowadzić do ugody i zachowuje krytyczną postawę wobec wierzycieli. Wówczas musiałby powstać nowy rząd, by dokończyć negocjacje i wdrożyć reformy, a Grecja kontynuowałaby politykę „austerity" i cięć socjalnych.

Według analityków negatywny wynik referendum (odrzucenie propozycji UE) przybliży Grecję do wyjścia ze strefy euro.

Jak komentował Cezary Kowanda: „Wówczas Grecja prawdopodobnie ogłosi niewypłacalność, wprowadzi drachmę, a sektor bankowy przestanie istnieć w dotychczasowej formie, bo Europejski Bank Centralny zakręci kurek z pieniędzmi”.

Europejski Bank Centralny planuje awaryjnie finansować grecki sektor bankowy aż do niedzielnego referendum.

Kryzys społeczny

Greckie banki będą zamknięte to 5 lipca. W czwartek zostaną jednak otwarte, żeby dało się wypłacić pensje i emerytury. Bankomaty były nieczynne w poniedziałek przed południem (29 czerwca). Po południu tego dnia wznowiły funkcjonowanie. Limit dziennych wypłat wynosi 60 euro dla jednej osoby.

Szacuje się, że Grecy wycofali już z banków ok. 44 mld euro – tylko od początku 2015 r.

Ateńczycy już na kilka dni przed referendum deklarują, że odpowiedzą przecząco – w całym mieście pojawiły się stosowne graffiti.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną