Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Złoty nie lubi wyborów

Im bliżej wyborów, tym słabszy złoty

Henryk Sawko / PantherMedia
Nasza waluta osłabia się, bo absurdalne pomysły polityków w kampanii niepokoją niektórych inwestorów. Inni zachowują spokój, nie wierząc w realizację kosztownych obietnic.

Euro kosztuje najwięcej od ostatniej zimy, a frank szwajcarski zbliża się do psychologicznego pułapu czterech złotych. Politykom udało się osłabić naszą walutę, chociaż zapewne nie taki był ich cel. Jeśli jednak z prawie każdej strony słychać pomysły niebezpieczne dla polskiej gospodarki, to można się cieszyć, że osłabienie złotego jest i tak stosunkowo łagodne.

Do litanii wyborczych prezentów w stylu wyższej kwoty wolnej od podatku czy dodatku na każde dziecko od drugiego wzwyż PiS dołączył jeszcze program luzowania ilościowego, czyli zalania rynku 350 miliardami złotych. Taki pomysł, zastosowany w kraju o wzroście gospodarczym przekraczającym trzy procent i dobrze skapitalizowanych bankach, musiał zdziwić rynki finansowe. Do tego istnieje obawa, że ewentualny koalicjant PiS po wyborach, czyli ruch Kukiza, będzie ugrupowaniem jeszcze bardziej radykalnym i zupełnie nieliczącym się z gospodarczymi skutkami zmian.

Rozhuśtać złotego nietrudno, o czym już wielokrotnie się przekonaliśmy. Jednak do tej pory gwałtowne ruchy naszej waluty były najczęściej spowodowane czynnikami zewnętrznymi – kolejną odsłoną kryzysu w strefie euro, ucieczką kapitału z rynków wschodzących czy obawami o światowe spowolnienie. Skoro nie mieliśmy wpływu na te zjawiska, trudno było szukać konkretnych winnych. Tym razem jest inaczej.

Kończąca się kampania wyborcza pobiła rekordy gospodarczego populizmu. Największym paradoksem jest fakt, że najbardziej szczodre obietnice składają partie oznajmujące jednocześnie, że nasz kraj jest w fatalnym stanie, w tzw. ruinie. Logika wskazywałaby, że jeśli to prawda, wówczas siły głoszące potrzebę naprawy Polski wezwą nas do zaciskania pasa i oszczędzania, aby ratować państwo. Tymczasem to właśnie one rozdają dziś pieniądze na lewo i prawo.

Cała nadzieja w tym, że większość obietnic po wyborach nie zostanie zrealizowana. Bo inaczej obecne osłabienie złotego wkrótce zamieni się w tąpnięcie.

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną