Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Literki niezgody

Agencje ratingowe: oceniają i zarabiają

Korzenie Fitcha sięgają 1913 r. Nazwa tej agencji pochodzi od nazwiska założyciela Johna Knowlesa Fitcha. Korzenie Fitcha sięgają 1913 r. Nazwa tej agencji pochodzi od nazwiska założyciela Johna Knowlesa Fitcha. Justin Lane/EPA / PAP
Gdy podnoszą oceny, każdy się nimi chwali. Gdy obniżają, sypią się na nie gromy. Tak czy siak agencje ratingowe to wciąż maszynki do zarabiania pieniędzy. I to mimo fatalnych błędów, jakie popełniły przed światowym kryzysem finansowym.
Polityka

Negatywna reakcja polskiego rządu po niespodziewanej obniżce naszego ratingu z A- na BBB+ raczej nie przeraziła agencji Standard&Poor’s (S&P). W ostatnich latach zadarła ona bowiem ze znacznie potężniejszymi od nas. Do historii przeszła zwłaszcza jej decyzja z sierpnia 2011 r., gdy po raz pierwszy obniżyła ocenę Stanów Zjednoczonych – z najwyższego dostępnego poziomu AAA na AA+. Amerykańscy politycy nie posiadali się wówczas z oburzenia. Ówczesny sekretarz skarbu Timothy Geithner, odpowiednik naszego ministra finansów, stwierdził, że agencja S&P popełniła ogromny błąd i wykazała zadziwiający brak wiedzy o amerykańskim budżecie. Wytknął analitykom, że w swoich szacunkach zadłużenia pomylili się o, bagatela, 2 bln dol. A kontrowersyjny filmowiec Michael Moore zaapelował, żeby za karę po prostu aresztować szefa S&P.

Tymczasem agencja obniżyła rating USA nieprzypadkowo i nawet mimo przyznania się do rachunkowego błędu podtrzymała swoją decyzję. Degradacja nastąpiła po kolejnej kłótni w Kongresie wokół podniesienia amerykańskiego limitu zadłużenia. Wówczas cały świat wstrzymał oddech, czekając, czy Ameryka przypadkiem nie zbankrutuje. Republikanie i demokraci osiągnęli co prawda w ostatniej chwili kompromis, ale dla S&P renoma Stanów Zjednoczonych na tyle została nadszarpnięta, że idealny rating dla USA przestał wchodzić w grę. Prezydent Barack Obama, przemawiając krótko potem do narodu, zapewnił, że bez względu na decyzję S&P Stany Zjednoczone pozostaną zawsze krajem „AAA”, czyli o najwyższej wiarygodności. Nie miał innego wyjścia, skoro walczył o głosy w nadchodzących wyborach prezydenckich.

Wiarygodność finansowa

Także w Europie S&P i dwie inne agencje ratingowe, Moody’s oraz Fitch, postarały się w ostatnich latach o wielu wrogów.

Polityka 5.2016 (3044) z dnia 26.01.2016; Rynek; s. 49
Oryginalny tytuł tekstu: "Literki niezgody"
Reklama