Czyli pani z grupą pięciu osób, czyli razem sześć osób, pani chciałaby wstąpić do PiS. A oni do tamtego klubu albo zakładają inne koło. To dobrze, jakie są oczekiwania? – pytał 10 lat temu posłankę Samoobrony Renatę Beger wiceprezes PiS Adam Lipiński. Rozmowa dotyczyła stanowiska dla posłanki oraz dla jej znajomych i krewnych, w zamian za wzmocnienie sejmowego klubu PiS. Rozmawiano nie o sprawach programowych, ale o pieniądzach i posadach. „Wie pani, to żaden problem, bo my mamy mnóstwo wolnych stanowisk, to nie ma żadnego problemu z tym” – tłumaczył wiceprezes PiS. Miał pecha, bo cała rozmowa została zarejestrowana ukrytą kamerą i stała się materiałem dla programu TVN „Teraz my” o korupcji władzy. Tak zaczął się trwający do dziś serial afer podsłuchowych, dzięki którym społeczeństwo poznaje, jak wygląda polityka od kuchni.
O Renacie Beger mało kto dziś pamięta, ale Adam Lipiński nic się nie zmienił. Pozostaje człowiekiem cienia i jest wciąż tym, kim był przed dekadą: wiceprezesem partii, ministrem w Kancelarii Premiera do współpracy z parlamentem. I głównym kadrowcem PiS. 10 lat temu rozpaczliwie usiłował kleić sypiącą się koalicję z Samoobroną i LPR, dziś posadami w gospodarce stara się cementować PiS i jego sojuszników. Dlatego wymiana kadr w administracji i gospodarce jest tak głęboka. Dobra zmiana potrzebuje nowych ludzi.
Mieć miedź
Wśród stanowisk w państwowej gospodarce najbardziej cenione są te w najbogatszych spółkach, bo tam zarabia się najlepiej. Tak jak w KGHM Polska Miedź. Koncern miedziowy to największy pracodawca Dolnego Śląska, podstawa istnienia tzw. księstwa legnickiego i główny dostawca wysokopłatnych posad. Dolny Śląsk to najważniejszy dla PiS region.