Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Niezłomni biznesmeni

Państwowe spółki inwestują w pisowską politykę historyczną

W czołówce spółek zaangażowanych w historię jest PKO Bank Polski. W czołówce spółek zaangażowanych w historię jest PKO Bank Polski. Karol Serewis / Newspix.pl
Spółki Skarbu Państwa coraz więcej inwestują w rządową wersję patriotyzmu.
materiały prasowe

Artykuł w wersji audio

Pierwszego sierpnia ruszyła Kolejowa Poczta Powstańcza. Będzie funkcjonować na pokładach ekspresów Intercity Premium przez 63 dni, czyli tyle, ile trwało Powstanie Warszawskie. W tym czasie każdy pasażer pociągu pendolino otrzyma specjalną bezpłatną kartkę pocztową, na której w trakcie jazdy może napisać życzenia do któregoś z żyjących powstańców. Może sam sobie wybrać konkretną osobę (lista dostępna w internecie) albo też zdać się na Pocztę Powstańczą.

Żyje jeszcze 2 tys. powstańców warszawskich. To osoby w podeszłym wieku, często samotne. Będzie im miło, kiedy dostaną kartki świadczące, że ktoś o nich pamięta, jest wdzięczny za to, czego dokonali – wyjaśnia Marta Ziemska z PKP Intercity. W pierwszym etapie kolejarze mają do rozprowadzenia 200 tys. kartek.

Priorytety historyczne

Obok PKP Intercity, pocztę powstańczą prowadzą też dwie inne państwowe firmy: Poczta Polska oraz Totalizator Sportowy. W ich placówkach także można dostać kartki i wysłać je do powstańców. Organizatorem akcji BohaterON, wysyłania kartek do powstańców, jest Fundacja Sensoria, która „prowadzi projekty z zakresu edukacji historycznej i zdrowia, kładąc szczególny nacisk na profilaktykę”.

Powstanie warszawskie jest wysoko na liście polityki historycznej obecnego rządu. Głównie ze względu na osobę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który stawiany jest dziś na równi z bohaterami 1944 r. Bo jako prezydent Warszawy doprowadził do powstania Muzeum Powstania Warszawskiego. Wiedzą o tym w spółkach Skarbu Państwa i dlatego nie szczędzą pieniędzy.

Na liście priorytetów historycznych najwyżej lokują się żołnierze wyklęci, czyli działalność powojennego podziemia antykomunistycznego. To, według nowej historiografii PiS, kluczowe wydarzenie współczesnej historii Polski. Każdy prezes państwowej spółki musi pamiętać, że ma obowiązek troszczyć się nie tylko o przyszłość swojej firmy, ale także o przeszłość Polski. Nic dziwnego, że żołnierze wyklęci byli w tym roku fetowani jak nigdy dotąd.

W czołówce spółek zaangażowanych w historię jest PKO Bank Polski, który m.in. wspierał koncert partyzanckich piosenek w nowych aranżacjach Lidii i Marcina Pospieszalskich „Wilczy ślad. Piosenki Niezłomnych”. Był także sponsorem biegów „Tropem Wilczym” w Świdniku i Stalowej Woli. O żołnierzach wyklętych przypominała wielkoformatowa siatka na warszawskiej Rotundzie.

Rywalizacja jest zacięta. Wilczym śladem ruszył też PGNiG, który chce być liderem w dziedzinie aktywności patriotycznej i historycznej. Temu ma służyć akcja Rozgrzewamy polskie serca. „Nasza firma chce się utożsamiać z wartościami ważnymi dla wielu Polaków. (…) Dlatego sięgamy w kierunku polskiej polityki historycznej i chcemy uczestniczyć w opowiadaniu historii, z której chcemy i możemy być dumni” – wyjaśnił Janusz Kowalski, wiceprezes PGNiG. A minister kultury i dziedzictwa narodowego, wicepremier Piotr Gliński nie szczędził gazownikom pochwał: „Ten projekt mówi o zaangażowaniu polskiego biznesu w troskę o polską pamięć, w uczestnictwo w kształtowaniu polityki historycznej. Ostatnio różne środowiska odwołują się do pojęcia »narodu« – i to dobrze. (…) Jestem przekonany, że państwa spółka, choć nie jest to jej główne zadanie, będzie realizowała ten cel”.

Ten cel PGNiG realizuje za pośrednictwem swojej fundacji im. Ignacego Łukasiewicza. Dofinansowała ona m.in. produkcję filmu „Historia Roja” o Mieczysławie Dziemieszkiewiczu, żołnierzu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, a także wykupiła dla szkół 4 tys. rocznych prenumerat prawicowych miesięczników „Historia Do Rzeczy” i „wSieci Historii”. Będą z nich poznawać prawdziwą historię Polski, póki minister Zalewska nie zapewni im nowych podręczników, zgodnych z właściwą wykładnią historii.

Inauguracja akcji była dobrą okazją do wskazania państwowemu biznesowi, co dziś w historii liczy się najbardziej. Jednak nie wszyscy nowi menedżerowie potrzebują wskazówek. W każdym razie nie w Grupie Energa. Prezes Dariusz Kraśków w rozmowie z POLITYKĄ zapewnia, że gdański koncern dokonał zmiany kursu w sprawie polityki historycznej i patriotycznej jako pierwszy.

W poprzednich latach gdański koncern wspierał festiwale Solidarity of Arts, Siesta, a także Festiwal Szekspirowski. Obecnie koncentruje się bardziej na tematyce patriotycznej: Dzień Żołnierzy Wyklętych, bitwa pod Grunwaldem, koncert Piotra Rubika pt. „Oratorium prześladowanych za wiarę »Z powodu Mojego imienia«”. Jednak wyjątkowym przedsięwzięciem dla Grupy Energa jest Festiwal Energia Wolności. To zupełnie nowe wydarzenie na polskiej scenie muzycznej – zapewnia firma. Kilkugodzinny koncert na błoniach Stadionu Energa odbył się 15 sierpnia dla uczczenia zwycięstwa nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej.

Nasz festiwal doskonale wpisuje się w priorytety nowej polityki marketingowo-sponsoringowej spółek Skarbu Państwa. Te priorytety to właśnie wspieranie edukacji patriotycznej młodzieży oraz rozwijanie jej świadomości historycznej. Przez kilkadziesiąt ostatnich lat patriotyzm był postawą naganną. Teraz, dzięki Bogu, już będzie inaczej – przekonuje Grzegorz Ksepko, wiceprezes Grupy Energa.

Spore kwoty

Ksepko jest jednym z pomysłodawców festiwalu. To wyjątkowo barwna postać pośród menedżerów dobrej zmiany. Sopocki prawnik, był parterem w słynnej („prezydenckiej”) kancelarii Głuchowski Siemiątkowski Zwara. Jest kolegą Marty Kaczyńskiej, występował jako jej pełnomocnik w postępowaniach prawnych. Współtworzył m.in. ustawę lustracyjną w 2006 r. Członek Porozumienia Centrum, a potem PiS, z burzliwą przeszłością (był zawieszany). Do koncernu energetycznego trafił na stanowisko wiceprezesa ds. korporacyjnych.

Ksepko ma jednak drugie wcielenie: muzyka sopockich thrashmetalowych grup Afterlife i Chrest. Thrash metal to prosta i dość brutalna w słowach oraz dźwiękach odmiana heavy metalu. Lektura tekstów utworów sopockich kapel (oczywiście anglojęzycznych) nie wskazuje, by artysta podejmował próby przemycenia wątków patriotycznych.

Ksepko jako muzyk posługuje się pseudonimem „0015/92”. To numer instrukcji UOP dotyczącej inwigilacji prawicy. Podczas festiwalu prezes zagrał gościnnie z zespołem Złe Psy. Była też patriotyczna animacja z wizją polskiego żołnierza przyszłości broniącego Ziemi przed atakiem robotów. Koncepcję prezes wypracował z inną barwną postacią: Miłoszem Lodowskim. O nim świat usłyszał w ubiegłym roku, gdy został rzecznikiem prasowym Pawła Kukiza, a potem się z nim dramatycznie rozstał. – Postanowiliśmy zrobić coś, czego w Polsce jeszcze nie było – zacząć świętować w końcu polskie zwycięstwa. Uznaliśmy, że 15 sierpnia, mimo iż jest to data największego polskiego triumfu militarnego i społecznego w XX w., nie znajduje należytego upamiętnienia – wyjaśnia Lodowski.

Energa, podobnie jak inne spółki, nie zdradza, ile w sumie kosztuje ją nowa polityka historyczno-patriotyczna. Każdego roku i tak przeznaczają spore kwoty na sponsoring, mecenat, działalność charytatywną. To elementy marketingu firmy oraz szalenie dziś modnej społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR). Dobry wizerunek można sobie zapewnić poprzez rozmaite działania, które pozornie nie mają komercyjnego charakteru. Ważna jest dobra aura wokół firmy, która powinna troszczyć się o pracowników, środowisko, społeczność lokalną. Teraz doszła historia.

Zwykle jednak firmy wybierają obszary, które są pokrewne z ich działalnością. Bo to musi mieć zawsze jakiś sens biznesowy. Należy przy tym unikać kwestii kontrowersyjnych – wyjaśnia Zbigniew Lazar, prezes Modern Corp, ekspert w dziedzinie komunikacji biznesowej i społecznej. Zwraca uwagę, że także firmy prywatne i zagraniczne koncerny nie unikały wchodzenia na teren polityki historycznej. Jan Kulczyk wspierał sporymi kwotami Klasztor Jasnogórski i budowę Muzeum Historii Żydów Polskich, zaś niemiecka firma telekomunikacyjna T-Mobile Polska nieprzypadkowo wybrała Zamek Królewski w Warszawie i Muzeum Powstania Warszawskiego jako obiekty, które sponsorowała. Niemcy widzieli w tym element swojej narodowej odpowiedzialności.

Mam wrażenie, że akcja promowania polityki historycznej przez spółki Skarbu Państwa jest centralnie sterowana. To ma bardziej cel polityczny niż społeczny. W przypadku firm prywatnych nie byłoby problemu, każdy właściciel ma prawo dowolnie gospodarować swoimi pieniędzmi. Ale przecież tu chodzi o pieniądze spółek, których wszyscy jesteśmy współwłaścicielami – zwraca uwagę ekspert.

Koncerty i imprezy ku czci Cudu nad Wisłą, żołnierzy wyklętych, powstańców, bitwy pod Grunwaldem itd. nie wyczerpują obowiązków spółek Skarbu Państwa w dziedzinie patriotyczno-historycznej. Dlatego minister Skarbu Państwa zdecydował o powołaniu Polskiej Fundacji Narodowej. Fundatorami zostaną największe państwowe spółki. Będą wykładać na fundację w sumie 100 mln zł rocznie, a składka będzie zależna od przychodów. „Fundacja zajmie się promocją i ochroną wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiej gospodarki, a także kształtowaniem pozytywnego odbioru społecznego inwestycji prowadzonych przez spółki z udziałem Skarbu Państwa” – wyjaśniło nam biuro prasowe resortu skarbu.

W samych spółkach nikt na razie nie wie, na co konkretnie pójdzie 100 mln zł. To pomysł ministra Jackiewicza. Ma na razie charakter politycznej idei. Jedni podejrzewają, że będzie to państwowy odpowiednik fundacji Teraz Polska, inni że przechowalnia politycznych nominatów. Niektórzy wspominają o biurze ogłoszeń lokującym reklamy i teksty promocyjne w zachodnich mediach po każdej obniżce ratingu albo nieprzychylnych komentarzach na temat Polski płynących z Wenecji, Brukseli czy Waszyngtonu. Nie wiadomo, na ile taka polityka historyczna będzie skuteczna. Czy przekona, czy raczej rozbawi.

Polityka 35.2016 (3074) z dnia 23.08.2016; Rynek; s. 45
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezłomni biznesmeni"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną