Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Zarząd PKP z zarzutami prokuratorskimi. Kolejna kompromitacja resortu infrastruktury

Kolejarze mieli być receptą na uczciwość – wolni od finansowych nacisków, nienawidzący prywatyzacji, za to mający dobre kontakty z kolejarskimi związkowcami. Kolejarze mieli być receptą na uczciwość – wolni od finansowych nacisków, nienawidzący prywatyzacji, za to mający dobre kontakty z kolejarskimi związkowcami. PKP Cargo / materiały prasowe
Trzeba szukać następców. Oby byli skuteczniejsi od swoich poprzedników w zarządzaniu naszą koleją.

Gdy PiS doszedł do władzy, na kolei nastąpiła zmiana warty. Ze spółek grupy PKP odeszli finansiści, pogardliwie nazywani „bankomatami”.

Większość nie czekała nawet na odwołanie, tylko sama szybko się ewakuowała po wyborach. Nowemu rządowi było to na rękę, bo politycy PiS – jeszcze w opozycji – „bankomaty” ostro krytykowali. Uważali, że finansiści wyprzedają za bezcen narodowy majątek i tępią związki zawodowe. Za PiS na kolej wrócili kolejarze, czyli ludzie często z wieloletnim doświadczeniem w spółkach kolejowych, chociaż już niekoniecznie z sukcesami w zarządzaniu czymkolwiek.

PKP SA mogły stracić prawie 2 miliony złotych

Kolejarze mieli być receptą na uczciwość – wolni od finansowych nacisków, nienawidzący prywatyzacji, za to mający dobre kontakty z kolejarskimi związkowcami. Tymczasem już pierwsze poważne wyzwanie okazało się dla części z nich katastrofą. Podejrzane zlecenie dla firmy ochroniarskiej Sensus Group, przy okazji organizacji Światowych Dni Młodzieży, pogrążyło cały zarząd PKP SA, czyli kolejarskiej spółki matki, nadzorującej inne firmy w Grupie PKP.

Czwórka oskarżonych działała na szkodę kolei podobno nieumyślnie, ale to ich sytuacji nie poprawi. Tym bardziej że na feralnym kontrakcie PKP SA mogły stracić prawie 2 mln zł. Za kratkami jest już dyrektor Biura Bezpieczeństwa PKP SA.

Teraz szybko znaleźć nowych szefów polskiej kolei

Przetargowa wpadka – i to jeszcze przy okazji tak ważnego dla PiS wydarzenia jak ŚDM – jest kompromitacją Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, które właśnie takich, jak się dziś okazuje, wyjątkowo nieudolnych ludzi wybrało do zarządzania gigantycznym majątkiem. A przecież w założeniach PiS kolej ma odgrywać kluczową rolę – nie tylko jako forma transportu, ale także jako np.

Reklama