Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Zamach na Borussię Dortmund i spekulacje akcjami w tle. Czy to już terroryzm ekonomiczny?

Sergiej W. który zorganizował zamach na Borussię Dortmund, zrobił to nie z powodów ideologicznych, a dla czystej chęci zysku. Sergiej W. który zorganizował zamach na Borussię Dortmund, zrobił to nie z powodów ideologicznych, a dla czystej chęci zysku. BD / mat. pr.
Sergiej W. to Rosjanin, który zorganizował zamach na Borussię Dortmund. I zrobił to nie z powodów ideologicznych, a z chęci zysku.

Nie poglądy polityczne czy fanatyzm religijny, a zwykła żądza zysku stała za atakiem na drużynę Borussii Dortmund. Rynki finansowe oferują psychopatom całą gamę niebezpiecznych narzędzi.

Oby ten przykład nie okazał się zaraźliwy. Podejrzany o dokonanie zamachu w Dortmundzie grał na spadek akcji klubu piłkarskiego. Spadek, który postanowił sam wywołać, atakując autokar z piłkarzami i licząc na ofiary śmiertelne. Wówczas, jak zakładał, kurs akcji załamałby się, na czym zarobiłby właśnie Sergiej W.

Ostatecznie zamach nie wyrządził tak dużo szkód, jak zakładał Rosjanin, a kurs akcji Borussii spadł tylko nieznacznie. Wszystko dlatego, że bomby uszkodziły autokar w dużo mniejszym stopniu, niż planował Siergiej W. Tylko jeden piłkarz został ranny, a mecz Ligi Mistrzów opóźniono o dzień. Pieniądze, za które Rosjanin kupił akcje, przepadły, a podejrzanego czeka teraz proces.

Jednak sama metoda jest na tyle prosta, że może szybko znaleźć naśladowców. Zwłaszcza w czasach, gdy o każdy zamach automatycznie podejrzewa się islamistów, a media powtarzają bezkrytycznie komunikaty publikowane przez różnych wariatów określających się jako ISIS. Oni automatycznie przyznają się do każdego ataku na świecie. Tym łatwiej wywołać panikę, kierując się zupełnie innymi motywami i w ten sposób próbować odwrócić od siebie uwagę.

Zamach w Dortmundzie każe zadać pytania o zagrożenia związane z nowoczesnymi instrumentami finansowymi. Angażując stosunkowo niewielkie pieniądze, można liczyć na gigantyczny zarobek. Zwłaszcza gdy z kursami akcji czy surowców wydarzy się coś bardzo mało prawdopodobnego. Siergiej W. postanowił taką właśnie bardzo mało prawdopodobną sytuację samemu wytworzyć.

Trudno oczywiście wyobrazić sobie, że takich instrumentów finansowych uda się zakazać. Skoro nawet wielki kryzys finansowy im nie zaszkodził, to i jeden zamach niczego nie zmieni. Tak ważne jest zatem uważne śledzenie rynków finansowych przez instytucje nadzorujące. Jednak jeszcze ważniejsze jest zgłaszanie wszelkich wątpliwości przez samych brokerów, gdy tylko widzą coś niepokojącego. Tak właśnie wyszły na jaw podejrzane interesy Siergieja W. Zgubiły go nonszalancja i dziwne, rzucające się w oczy zachowanie. Ale ewentualni naśladowcy mogą być już lepiej przygotowani.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną