Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Nie standaryzujmy ludzkiej krzywdy

Polityka

W artykule „Rachunek za łzy” (POLITYKA 30) Adam Grzeszak poruszył m.in. temat ustawowego uregulowania zadośćuczynień. Nasza Izba widzi tu poważne zagrożenia dla osób poszkodowanych. Firmy ubezpieczeniowe postulują wprowadzenie sztywnych ram wysokości zadośćuczynień. Przedstawiają sprawę tendencyjnie, powołując się na rozwiązania obowiązujące w nielicznych państwach, gdzie takie przepisy funkcjonują, omijając pokazanie tych państw, w których nikt o takich rozwiązaniach nie słyszał. Niestety, w całej tej dyskusji zapominają o osobach poszkodowanych i ich rodzinach. W aktualnym stanie prawnym, dzięki wywalczonym zadośćuczynieniom, ci poszkodowani mają szansę powrócić do normalnego życia.

Tocząca się aktualnie dyskusja, w której to podejmuje się próbę ujęcia w tabelkę bólu, cierpienia i śmierci, jest w naszej ocenie nie na miejscu. Jako Pomoc Poszkodowanym pytamy: czy można w tak prosty sposób standaryzować ludzką krzywdę? Dziś, jeżeli poszkodowany nie zgodzi się z decyzją ubezpieczyciela, ma prawo pójść do sądu, który to w dwuinstancyjnym postępowaniu, na podstawie wielu zgromadzonych przesłanek i okoliczności, ocenia daną sytuację. Każdy, zgodnie z polskim prawem, powinien mieć możliwość sądowej walki o to, co mu się należy. Gwarantuje to nam wszystkim konstytucja. W przypadku wprowadzenia „tabeli za ludzką krzywdę” wielu osobom, które nie zmieszczą się w jej ramach, może to prawo być odebrane bądź znacznie ograniczone. Wiemy, że każdy z przypadków osób poszkodowanych wymaga odmiennego, drobiazgowego spojrzenia – i to nie powinno się zmieniać. Zakłady ubezpieczeń patrzą na ten problem pod kątem bilansu zysków i strat prywatnych firm – takimi przecież są.

Polityka 32.2017 (3122) z dnia 08.08.2017; Do i od redakcji; s. 90
Reklama