Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

PiS chce wprowadzić nocną prohibicję. Nie tędy droga

„Im łatwiejszy dostęp do alkoholu, tym wzrasta ogólne spożycie w populacji, co w efekcie przekłada się na zwiększone problemy alkoholowe” – tłumaczą autorzy projektu. „Im łatwiejszy dostęp do alkoholu, tym wzrasta ogólne spożycie w populacji, co w efekcie przekłada się na zwiększone problemy alkoholowe” – tłumaczą autorzy projektu. Eeshan Garg / Unsplash
Projekt posłów PiS wywołał protesty firm i organizacji biznesowych. I to wbrew pozorom nie producentów alkoholi, lecz handlowców.

Grupa posłów PiS (czyli dziś najważniejszy polski organ ustawotwórczy) zgłosiła projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Posłowie proponują m.in. ograniczenie sprzedaż alkoholu, szczególnie w nocy. Od godz. 22 do 6 dnia następnego obowiązywałaby prohibicja. Nie można byłoby kupić alkoholu nawet tam, gdzie jest on normalnie sprzedawany.

Zmienić się mają także przepisy zakazujące spożywania alkoholu w miejscach publicznych oraz zasady reklamy piwa w telewizji. Obecnie jest to możliwe od godz. 20 do 6. Po zmianach będzie to godz. 23 do 6. Na butelkach alkoholu mają pojawić się informacje o kaloryczności czy składzie trunku.

Nowe prawo miałoby wejść w życie już 1 stycznia 2018 r. „Im łatwiejszy dostęp do alkoholu, tym wzrasta ogólne spożycie w populacji, co w efekcie przekłada się na zwiększone problemy alkoholowe” – tłumaczą autorzy projektu. Nie ukrywają, że chodzi im nie tylko o samych pijących, ale także o mieszkańców miast, którzy muszą być ofiarami nocnego pragnienia Polaków – mieszkają koło sklepów całodobowych czy bulwarów, gdzie przez całą noc działają piwne bary. Inspiracją dla autorów nowelizacji była słynna „sprawa Tatły”, twórcy inicjatywy „Legalnie nad Wisłą”, który przekonał sąd, że nadwiślańskie bulwary w Warszawie nie są miejscem publicznym, gdzie obowiązuje zakaz spożywania alkoholu. Teraz takim miejscem się staną.

Projekt wywołał protesty firm i organizacji biznesowych. I to wbrew pozorom nie producentów alkoholi, lecz handlowców. Producenci z doświadczenia wiedzą dobrze, że tak czy inaczej ich produkty trafią do konsumentów. Bo nawet najostrzejsze przepisy tak łatwo nie skłonią Polaków do abstynencji. Mogą najwyżej nieco zmodyfikować model konsumpcji. I o to zabiegają dwie alkoholowe frakcje: producenci alkoholi mocnych uważają, że państwo powinno przykręcić śrubę browarom, browary – że tępić należy wódkę.

Kto się boi zakazu nocnej sprzedaży alkoholu

Bardziej przestraszeni są jednak handlowcy, zwłaszcza mali polscy przedsiębiorcy, bo dla nich handel alkoholem to dziś ekonomiczna podstawa. Takie sklepy dużą część obrotu uzyskują ze sprzedaży alkoholi mocnych i piwa. Znowelizowana ustawa może ten fundament podkopać. Na dodatek pojawiły się też obawy, jak będą reagować klienci w sklepach otwartych do 24, słysząc, że minęła godzina 22 i tę butelkę alkoholu muszą wyjąć z koszyka i odstawić na półkę. Ci bardziej spragnieni mogą się zdenerwować. Pojawiły się też głosy, że znów zaczną działać nocne meliny, zaś alkohol, nie wiadomo jaki, będzie można kupić nie w sklepie, ale pod sklepem.

W sumie więc mamy kolejną odsłonę klasycznego dylematu: jak walczyć z problemem alkoholowym? Na ile dostępność alkoholu sprzyja jego nadużywaniu i rodzi związane z tym niekorzystne społecznie konsekwencje? Jak zmieniać dominujący w Polsce model konsumpcji alkoholu na mniej ryzykowny? Browary przekonują, że lekarstwem na nadużywanie wódki jest piwo. Importerzy wina są zdania, że upowszechnianie kultury winnej może nas przesunąć do grupy państw, w których pije się alkohol, ale się nim nie upija. Generalnie wskazywane są miękkie środki, skłaniające do zmiany zachowań, bo twarde ograniczenia wcale nie dają pozytywnych rezultatów.

Przykładem Skandynawia, gdzie ograniczenia w sprzedaży alkoholu od dawna są najdalej posunięte, a skłonność do ekstremalnego picia nie maleje. Pisał o tym kilka lat temu nasz szwedzki korespondent Tomasz Walat w artykule „Wódko, pozwól pić”. Polecam posłom tę lekturę.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną