Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Wojna z umowami śmieciowymi

Inspektorzy PIP będą mogli nakazać zmianę śmieciówki na etat

Powstaje projekt, zgodnie z którym już nie sądy, a inspektorzy PIP mają zmieniać umowy cywilnoprawne na etaty. Powstaje projekt, zgodnie z którym już nie sądy, a inspektorzy PIP mają zmieniać umowy cywilnoprawne na etaty. halfpoint / PantherMedia
Już nie sądy, a inspektorzy PIP mają zmieniać umowy cywilnoprawne na etaty. A przecież można by zacząć od uporządkowania przepisów, które zachęcają dziś do oszukiwania.

Walka z umowami nazywanymi potocznie „śmieciowymi” to jeden z ulubionych tematów rządzących – przynajmniej od kiedy polskiej gospodarce zaczęło lepiej iść, a kontrakty uważane kiedyś za ratunek dla rynku pracy, będące synonimami „elastyczności”, nagle stały się symbolem wszelkiego zła. Teraz PiS ma nowy pomysł, dzięki któremu liczba takich umów cywilnoprawnych (zlecenia i o dzieło) powinna znacząco spaść, a etatów – wzrosnąć.

Inspektorzy PIP z nowymi uprawnieniami

Państwowa Inspekcja Pracy ma dostać nowe kompetencje. Do tej pory inspektorzy mogli tylko zalecać pracodawcy zmianę typu umowy, gdy stwierdzili, że pracownik powinien mieć normalny etat zamiast umowy zlecenia czy o dzieło. Jeśli właściciel firmy się nie zgadzał, PIP pozostawało kierować sprawę do sądu. Teraz decyzja inspektora będzie wiążąca, a pracodawca może się od niej najwyżej odwołać do sądu. Zapewne niewielu to zrobi, zwłaszcza w przypadku mniejszych firm, z powodu wysokich kosztów postępowania.

Cel: wystraszyć pracodawców

Można oczywiście i tak, chociaż działanie na zasadzie „cel uświęca środki” budzi spore wątpliwości prawne. To raczej sąd, a nie PIP, czyli organ administracyjny, powinien rozstrzygać takie spory. Ale z sądownictwem, jak przekonuje nas ciągle PiS, jest na razie w Polsce tragicznie, więc lepiej na nim nie polegać. Cel wydaje się jeden: wystraszyć pracodawców, aby stosowali umowy cywilnoprawne tylko w wyjątkowych okolicznościach. Niestety, właściciele firm sami przez lata nadużywali alternatywnych form zatrudnienia, tłumacząc się wysokimi kosztami pracy w Polsce. Teraz zatem na współczucie liczyć nie powinni.

Jednolite oskładkowanie wszystkich typów umów lepsze niż kontrolerzy

Zamiast dawać nową broń PIP, można by zacząć od zmian w prawie. Nie ma dziś żadnego powodu, dla którego umowy cywilnoprawne mają być oskładkowane inaczej (czyli słabiej) niż te standardowe. Tymczasem rząd z jednej strony ze „śmieciówkami” widowiskowo walczy, a z drugiej sam kusi pracodawców, utrzymując podatkowe zachęty. To kompletny absurd. Umowy zlecenia powinny również dawać pracownikom przywileje i ochronę porównywalną z tymi o pracę. To najlepsza i najprostsza droga, aby skończyć z ich nadużywaniem. Jednolite oskładkowanie wszystkich typów kontraktów byłoby duże skuteczniejsze niż posyłanie kontrolerów, a do tego na pewno zgodne z prawem. Nie ma bowiem nic gorszego od przepisów, które same zachęcają do ich obchodzenia.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną