Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Jakie polisy?

Dodatkowe ubezpieczenia przy kredycie hipotecznym

Domagając się, byś podpisał umowy z ubezpieczycielem, bank chroni swoje interesy. Do polis przy kredycie hipotecznym trzeba się przyzwyczaić. Jak policzyć, ile to dodatkowo będzie nas kosztować?
Ubezpieczenie pomostowe

Dla banku najważniejszym zabezpieczeniem kredytu jest hipoteka na nieruchomości. Hipoteka wpisywana jest w księdze wieczystej. Ten rejestr prowadzą wydziały wieczysto-księgowe sądów rejonowych. Wpis trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. Ten czas jest dla banku szczególnie ryzykowny. Bo choć mieszkanie kupione, pieniądze wypłacone, to zabezpieczenia formalnie brak. Dlatego banki żądają wykupienia tzw. ubezpieczenia pomostowego. Będzie to kwota ok. 0,07–0,08 proc. wartości kredytu miesięcznie. Przy kwocie kredytu 200 tys. to ok. 150 zł. Jej wielokrotność pobierana jest z góry za trzy miesiące, czasem za pół roku. Jeśli wpis nastąpi wcześniej, bank powinien zwrócić niewykorzystaną kwotę – warto dopytać się, czy rzeczywiście tak postąpi.

Ubezpieczenie pomostowe odczują jeszcze bardziej kredytujący budowę domu systemem gospodarczym. Tam czas od wypłacenia pieniędzy do zakończenia prac i urządzenia księgi wieczystej może trwać nawet kilka lat. Do tego momentu cały czas płaci się składkę na ubezpieczenie pomostowe. Niektóre banki (ING, mBank) zamiast pobrać dodatkową opłatę, po prostu zwiększają oprocentowanie. Więcej szczegółów w ramce obok.

Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego

Większość banków najchętniej pożycza na mieszkanie tym klientom, którzy dysponują 20–30 proc. wkładu własnego. Wtedy wartość wpisanej hipoteki jest niższa niż wartość nieruchomości, a więc zabezpieczenie kredytu lepsze. Stosunek pożyczanej kwoty do wartości nieruchomości określa się fachowo jako wskaźnik LTV (loan to value). Jeżeli jest on na poziomie 80 proc., oznacza to, że tyle wartości transakcji skredytował bank, zaś 20 proc. pieniędzy pochodziło z własnych oszczędności kredytobiorcy.

To jednak zdarza się coraz rzadziej. Odpo­wiadając na zapotrzebowanie rynku, instytucje finansowe wprowadziły więc kredyty na 100 proc. wartości nieruchomości. Dla banku taka transakcja jest bardziej ryzykowna. Dlatego większość stosuje ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Ubezpieczana jest zazwyczaj kwota kredytu powyżej 80 proc. wartości nieruchomości. Składka ubezpieczenia to najczęściej 3,5 proc. i opłaca się ją za 5 lat. Mogą być inne rozwiązania, ale zdarzają się rzadko.

Ubezpieczenie nieruchomości

Wszystkie banki, kredytując mieszkanie na 20–30 lat, zażądają ubezpieczenia go od ognia, wody, zawalenia oraz innych zdarzeń losowych. Kwotą polisy jest zazwyczaj wysokość kredytu wraz z odsetkami. Następnie podpisuje się cesję uprawnienia do odszkodowania na bank. Gdyby mieszkanie w jakiś sposób ucierpiało i straciło przez to na wartości, a klient zaprzestał jego spłacania, to bank może odzyskać swoje pieniądze od towarzystwa ubezpieczeniowego. Marnym pocieszeniem jest to, że jeśli taki wypadek losowy rzeczywiście się zdarzy, to bank, a nie my będzie się męczył z uzyskaniem odszkodowania. Koszt majątkowego ubezpieczenia nieruchomości to (w zależności od zakresu ochrony) kwota od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych rocznie.

Ubezpieczenie na życie

W niektórych sytuacjach banki domagają się wykupienia przez klienta polisy ubezpieczenia na życie, na wypadek śmierci lub innego zdarzenia losowego. Muszą się na to przygotować osoby samotnie wychowujące dzieci, single oraz jedyni żywiciele rodziny. Uprawnienia z takiej polisy są w umowie przepisywane na bank. Kwotą polisy będzie zazwyczaj wartość kredytu. Takie zabezpieczenie daje obu stronom gwarancję, że w razie najgorszego kredyt zostanie spłacony.

Koszty: w zależności od opcji i zakresu ochrony, jakie wybierzemy, mogą się wahać od kilkuset do nawet 2–3 tys. zł rocznie. Na szczęście banki dają tu dużą dowolność w wyborze towarzystwa ubezpieczeniowego.

Ubezpieczenie od bezrobocia

Kredytobiorcy najbardziej boją się utraty źródła zarobku, a więc niemożności spłacenia długu. Niektóre banki postanowiły więc ubezpieczyć ich od takiego ryzyka. Czasem jest to opcjonalne (GE Money Bank). Składka wynosi zazwyczaj 1 proc. wartości kredytu (dla pożyczki 200 tys. będzie to 2 tys. zł rocznie). Takie polisy zazwyczaj gwarantują, że przez pierwsze pół roku lub rok od momentu utraty pracy towarzystwo ubezpieczeniowe będzie wypłacać kwotę, która pokryje ratę kredytu. Później musimy już radzić sobie sami.

Poluj na promocję

Jak widać, banki mogą próbować narzucić ubezpieczenie niemal każdemu, kto zaciąga kredyt hipoteczny. Niektóre polisy są obowiązkowe, inne dobrowolne. Na pewno zwiększają poczucie bezpieczeństwa kredytobiorcy. Niestety – ten luksus kosztuje. Gdyby wykupić wszystkie opisane powyżej polisy, roczne składki mogą sięgnąć 10 tys. zł. Pozostaje mądrze wybierać. Często zdarza się, że banki współpracują z jakimś towarzystwem ubezpieczeniowym. Ich klienci są wtedy traktowani ulgowo (np. wpłacają niższe składki). Warto o to zapytać w oddziale. Trzeba też pamiętać, że niektóre obowiązkowe ubezpieczenia to sprytny sposób na wyciągnięcie przez bank dodatkowego zarobku przy udzielaniu teoretycznie taniego kredytu. Wtedy są po prostu jeszcze jedną, ukrytą, opłatą.
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną