Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Skoryguj mnie

Daleko jeszcze do prawdziwego kryzysu i prawdziwej paniki. Ale będzie nerwowo.

Inwestorzy giełdowi, nie tylko w Warszawie, miotają się ostatnio między strachem a nadzieją. Po fatalnej końcówce ubiegłego tygodnia wczorajsza sesja przyniosła wreszcie solidne wzrosty indeksów. Czy to już koniec kilkutygodniowej korekty, o której wszyscy mówili, że przyjdzie, ale mało kto umiał wyznaczyć jej termin?

Problem w tym, że, jak to zwykle na giełdzie, na dwoje babka wróżyła. Mimo mocnego wywindowania wskaźników w Warszawie to nie u nas zaczął się „czas refleksji". Zimny prysznic i tym razem zgotowano nam w USA, a konkretnie na amerykańskim, potwornie rozbudowanym i przegrzanym, rynku kredytów hipotecznych. Kiedy stało się jasne, że po kolejnych podwyżkach stóp procentowych kłopoty będą mieć nie tylko setki tysięcy pożyczkobiorców, ale także dziesiątki wielkich banków i instytucji finansowych beztrosko dających kredyt na dom każdemu, kto chciał go brać, nastroje wyraźnie się zwarzyły. Raz dany w Stanach sygnał do odwrotu szybko przeniósł się niemal na cały świat i oczywiście dotarł również do Warszawy. Długo jeszcze będzie tak, że gdy amerykańska gospodarka kicha, to wszędzie indziej co najmniej mają katar. Oby nie przerodził się w zapalenie płuc.

Na razie wiadomo tyle, że po zdecydowanej i zakrojonej na dawno nie widzianą skalę interwencji banków centralnych najważniejszych państw (chcą za wszelką cenę, i słusznie, stabilizować system bankowy), a także oficjalnej deklaracji Chińczyków, że nadal będą utrzymywać gigantyczne rezerwy w dolarach, daleko do prawdziwego kryzysu i prawdziwej paniki. Ale nerwowo będzie jeszcze przez długi czas.

W Warszawie jest o tyle lepiej, że na międzynarodowe kłopoty nie nakładają się żadne lokalne zawirowania. Polska gospodarka jest ciągle w fazie rozwoju, chętnych do inwestycji ciągle sporo, a nieświadomych giełdowego ryzyka (co zawsze wzmacnia histeryczne, nieprzemyślane reakcje) na WGPW tym razem znacznie mniej niż podczas pierwszego dużego kryzysu z 1994 roku. Więc na razie można chyba zachować spokój i obserwować... Amerykę. To stamtąd pójdą impulsy przedłużonej korekty lub ponownych wzrostów. Tak czy inaczej inwestorom giełdowym, także tym mniejszym, nie radzę „zapomnieć o sprawie" i wyjeżdżać teraz na wakacje. Mogłyby się okazać bardziej kosztowne niż to się na pierwszy rzut oka wydaje.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną