Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Sprawdzian ze stoczni

Nierentowne stocznie w Gdyni i Szczecinie kończą żywot w swym dotychczasowym kształcie. Co dalej?

Podczas trwającego właśnie posiedzenia Sejmu ma się odbyć pierwsze czytanie projektu specustawy stoczniowej, która określa zasady sprzedaży stoczniowego majątku, zaspokajania roszczeń wierzycieli oraz zasady wypłat rekompensat dla stoczniowców. Ustawa de facto oznacza upadłość obu stoczni, ale z zastosowaniem procedury nie znanej dotychczas polskiemu prawu. Zaproponowała ją unijna komisarz Neelie Kroes. Procedura ta w lepszej sytuacji stawia innych niż Skarb Państwa wierzycieli stoczni, ale przede wszystkim pozwala rządowi zachować kontrolę nad procesem upadłości. Według naszych przepisów upadłościowych tę kontrolę poprzez syndyka i sędziego komisarza sprawowałby sąd.

Jeśli chodzi o przyszłość, to na razie pewne są tylko odszkodowania dla stoczniowców (20-60 tys. zł zależnie od stażu pracy). Reszta jest wielką niewiadomą. Wszystko zależy od tego, kim będą kupcy podzielonego na kawałki i wystawionego na sprzedaż majątku stoczni. Czy będzie to biznesowy plankton, czy może trafią się grubsze ryby. Wariant optymistyczny to właśnie silny podmiot, który kupiłby trzon każdej z tych firm i podjąłby produkcję okrętową zaawansowaną technologicznie, z wykorzystaniem biura projektowego, myśli technicznej, inżynierskich głów, a nie tylko rąk uzbrojonych w młotki i aparaty spawalnicze. Wariant pesymistyczny to podział zwłok stoczni między mnóstwo firm i firemek, produkujących kadłuby, obudowy wiatraków i inne proste konstrukcje stalowe. Wejście wyłącznie takich firm, choć one również tworzą cenne miejsca pracy, w tym miejscu jednak będzie oznaczać gospodarczy regres.

Neelie Kroes swoją decyzją uwolniła rząd PO od odpowiedzialności politycznej za prywatyzację stoczni, która po roku czy dwóch mogła okazać się nieudana. Nie znaczy to, że uwolniła od odpowiedzialności w ogóle. Upadłość pod rządowym nadzorem będzie jednak dla rządu sprawdzianem. Trudnym. Bo kryzysowy czas, sprowadzający bessę na żeglugę i przemysł stoczniowy, wariantowi optymistycznemu nie sprzyja.

Nadal niejasna jest też przyszłość Stoczni Gdańskiej, sprywatyzowanej przez rząd PiS.

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną