Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Gaz jeszcze raz

Bez rosyjskiego gazu Ukraina się nie obejdzie. Rosja to wie i próbuje naciskać.

Zakręcanie rosyjskiego kurka z gazem dla Ukrainy można by uznać za noworoczny rytuał, gdyby nie fakt, że tym razem i Ukraina, i Rosja znajdują się w zupełnie odmiennej niż poprzednio sytuacji ekonomicznej. Rosja, z powodu spadku cen surowców, ma kłopoty budżetowe i szuka pieniędzy, gdzie się tylko da. A gaz to duże i łatwe pieniądze, Kijów jest od niego uzależniony całkowicie.

Ukraina też ma poważne kłopoty. Z powodu populistycznego rozdawnictwa pieniędzy, uprawianego przez premier Julię Tymoszenko, państwowa kasa jest pusta. Przed końcem roku, żeby spłacić dług wobec Gazpromu (ponad 2 mld dol.), państwo musiało się zapożyczyć u prywatnych bankierów. Fatalna jest też sytuacja polityczna, zajadłe walki premier Tymoszenko z prezydentem Juszczenką kompletnie odwróciły uwagę polityków od spraw tak ważnych jak podpisanie nowego kontraktu gazowego z Rosją.

Rosja grała swoją grę, na podpisanie nie naciskała w przekonaniu, że mając nóż na gardle Ukraina zmuszona będzie zaakceptować stawiane warunki i nową cenę gazu.

Rozliczenia za gaz między Ukrainą i Rosją od lat są nieczytelne. Ukraiński państwowy Naftohaz nie rozlicza się bezpośrednio z Gazpromem, lecz przekazuje należności przez pośrednika, spółkę RosUkrEnergo, w której Gazprom ma połowę udziałów. Zarejestrowana w Szwajcarii spółka nie jest jednak organizmem przejrzystym i do końca nie wiadomo, kto czerpie korzyści z gazu i w czyjej kieszeni znikają pieniądze. Dlatego gdy prezydent Juszczenko mówi, że dług wobec Rosji zapłacono, a Gazprom zaprzecza, to nie wiadomo, kto ma rację.

Bez rosyjskiego gazu Ukraina się nie obejdzie, bo własna produkcja pokrywa niewielki procent potrzeb. Rosja to wie i próbuje naciskać. Kijów na razie twierdzi, że ma zapasy w magazynach gazowych i brak dostaw mu niestraszny. W dodatku przemysł pracuje na pół gwizdka z racji świąt i kryzysu, więc zużycie jest mniejsze. Na terenie Ukrainy gaz magazynuje także Rosja. Rosjanie już krzyczą, że Ukraińcy kradną surowiec przeznaczony dla europejskich odbiorców. Dostawy do Rumunii i Bułgarii znacznie się obniżyły. Jeśli ciśnienie w rurociągu spadnie, zagrożone będą także dostawy do innych krajów unijnych. Tymczasem kijowski Sąd Gospodarczy zakazał tranzytu gazu na zachód po starej cenie, 1,6 dol. (za 1000 m3/100 km): wyższe opłaty za tranzyt to kolejny front. Wojna gazowa przestała być problemem wewnętrznym Moskwy i Kijowa. Kłopot mają więc też Bruksela i Praga, która w tym półroczu przewodniczy Unii. Unia przechodzi kolejny test swojej polityki wschodniej.

Polityka 2.2009 (2687) z dnia 10.01.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną