Działacze Sierpnia ’80 i innych malutkich związków poczuli się nieważni, marginalizowani. Chcą teraz pokazać, że oni lepiej, a w każdym razie głośniej, walczą o interesy ludzi pracy. Czas wydaje się znakomity – partie właśnie rozpoczynają kampanię do europarlamentu i będą bardzo zabiegać o głosy. Opozycja już nieraz pokazała, że potrafi poprzeć najbardziej szkodliwy dla kraju protest, żeby tylko osłabić koalicję rządową. Specjalne emerytury górnicze są najlepszym przykładem. Strach przed utratą popularności może też skłonić do zmiany postawy Solidarność i OPZZ, ich przywódcy już wypowiadają się dwuznacznie, widać, że doskwiera im, że konkurencja przelicytowuje. Zaczyna się przerzucanie odbezpieczonego granatu.
Związki zawodowe są u nas silne głównie w tych gałęziach gospodarki, które wielokrotnie musiały korzystać z pieniędzy podatników. Czas, by im przypomnieć, że hasło „nie będziemy płacić za wasz kryzys” jest odwracalne.