Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Upadłość nie radość

Każdy z nas może od dziś pozbyć się długów i zacząć życie z czystą kartą. Ale czy warto?

Przez całe lata banki, operatorzy komórkowi i spółdzielnie mieszkaniowe drżały przed ustawą o upadłości konsumenckiej. Rysowane były czarne scenariusze - jak to przekręciarze będą wykorzystywać pro-konsumenckie przepisy, a koszty poniosą wszyscy uczciwi klienci. Jak się dziś okazuje - obawy były niesłusznie.

Nowe prawo, które pozwala każdemu Polakowi raz na 10 lat uwolnić się od długów, obowiązuje od dzisiaj (31 marca). Uchwalono je w błyskawicznym, kryzysowym stylu. Choć propagandowo na pewno zrobi rządowi dobrze, dłużnicy w trudnej sytuacji finansowej niekoniecznie będą zadowoleni. Przede wszystkim dlatego, że możliwość ogłoszenia upadłości mają tylko te osoby, które w kłopoty wpadły nie ze swej winy (np. wskutek zdarzenia losowego, śmierci lub choroby w rodzinie, utraty źródeł utrzymania). Do upadania zniechęci też zapewne procedura, która będzie przeprowadzana przed sądem. Mówiąc w skrócie - oznacza ona tak naprawdę zlicytowanie całego majątku dłużnika (w tym mieszkania, samochodu, biżuterii, sprzętów AGD, mebli itp.). Zostaną rzeczy podstawowe dla przeżycia. W ten sposób został spełniony postulat, aby upadłość konsumencka była szansą na nowy start tylko w naprawdę wyjątkowych okolicznościach.

Z raportu przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów, wynika, że ponad połowa (50,4 proc.) zaległych zobowiązań Polaków to zobowiązania w stosunku do banków. W IV kwartale 2008 r. kwota zagrożonych kredytów zaciągniętych przez osoby prywatne wzrosła o 1,256 mld zł i osiągnęła poziom 12,1 mld zł. Zalegamy z podatkami i innymi należnościami zarówno w stosunku do fiskusa (32,4 proc. zaległości), jak i gmin (13,9 proc.). Nie płacimy też czynszów - w całym kraju zaległości z tego tytułu wynoszą już 1,85 mld zł.

W Niemczech rocznie upadłość ogłasza 100 tys. osób, w Wielkiej Brytanii - 50 tys. Czy w Polsce będzie tylu chętnych? Wątpliwe. Ponieważ cała procedura jest bolesna, na taki finansowy „reset" zdecydują się zapewne osoby w sytuacji beznadziejnej, które przez nieszczęśliwy splot wydarzeń zostały postawione pod ścianą.

Czytaj więcej: Jak dokładnie wygląda procedura upadłościowa?

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną