Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Edukator Ekonomiczny

Tak dla Europy, nie dla euro

Kochamy UE, nie chcemy euro

Opór wobec euro zawsze trafiał w Polsce na podatny grunt. Opór wobec euro zawsze trafiał w Polsce na podatny grunt. Gunter Kirsch / PantherMedia
Dlaczego entuzjazm Polaków wobec Unii kończy się z chwilą, gdy pada nazwa wspólnej waluty?
Polityka
Polityka

Jeszcze kilka lat temu Polacy nie należeli do największych euroentuzjastów. Tymczasem dziś są w absolutnej czołówce obywateli zadowolonych z członkostwa w Unii Europejskiej. W ubiegłorocznym badaniu Eurobarometru taki pogląd wyraziło 62 proc. ankietowanych w Polsce. Nieznacznie tylko mniej niż w krajach Beneluksu, w Danii i Irlandii. A wśród nowych krajów członkowskich Polska nie ma sobie równych. Zaledwie 8 proc. Polaków uznało członkostwo w Unii Europejskiej za złą rzecz. Mniej eurosceptyków jest tylko na Słowacji.

Polacy stają się coraz większymi euroentuzjastami, gdy wiele narodów, zwłaszcza w Europie Zachodniej, przechodzi na pozycje dokładnie odwrotne. Od 2004 r. odsetek Hiszpanów zadowolonych z obecności w Unii spadł z 72 do 59 proc., a Niemców i Francuzów, których kraje uważane są przecież za motory integracji, odpowiednio z 60 do 50 i z 56 do 44 proc. Niewiele lepiej jest w naszym regionie, tak intensywnie korzystającym z funduszy unijnych. Jeszcze siedem lat temu 45 proc. Czechów uważało członkostwo w Unii za dobrą rzecz, a teraz pozytywnie na ten temat wypowiada się 31 proc. Choć szczyt naszego zadowolenia z integracji przypadł na 2007 r., późniejsze spowolnienie gospodarcze tylko trochę pogorszyło wskaźniki.

Ale entuzjazm Polaków kończy się, gdy słyszą nazwę euro – wspólnego europejskiego pieniądza. Tu zadowolenie przeradza się w nieufność, która w ostatnich miesiącach znacznie wzrosła. Polacy nigdy nie pałali wielkim uczuciem do euro, choć – jak wynika z badań CBOS – aż do 2009 r. większość godziła się na zastąpienie złotego przez nową walutę. Ankiety przeprowadzane przez Szkołę Główną Handlową w Warszawie pokazują nawet chwilowy, znaczny skok poparcia dla euro na wiosnę 2009 r., gdy wiele osób było przerażonych gwałtownym osłabianiem się złotego oraz problemem opcji walutowych i podzielało przekonanie, że w chwili kryzysu lepiej być pod europejskim parasolem niż poza nim. Ale ten nastrój nie trwał długo.

Gdy kurs złotego się uspokoił, a na jaw zaczęły wychodzić problemy strefy euro, liczba przeciwników wspólnej waluty znów wzrosła. Jest ona w tej chwili większa niż tych, którzy życzą sobie pożegnania ze złotym. W ostatnich badaniach CBOS z marca 2011 r., przeprowadzanych już po ujawnieniu problemów Grecji, Irlandii i Portugalii, zaledwie 30 proc. ankietowanych rodaków chciałoby wprowadzenia w Polsce euro. Natomiast aż 60 proc. woli pozostać ze złotym w swoich portfelach.

Nieco inaczej formułowano pytanie w ankietach SGH, ale tam też w odpowiedziach widać rosnącą niechęć do euro. Zaledwie 11 proc. Polaków byłoby gotowych na przyjęcie euro natychmiast, 30 proc. opowiada się za tym krokiem w perspektywie kilku lat, a aż 42 proc. w ogóle odrzuca pomysł zmiany waluty. Od 2006 r., kiedy SGH zaczęła przeprowadzać te badania, nie było tylu przeciwników walutowej integracji.

Opór wobec euro zawsze trafiał w Polsce na podatny grunt. Z badań Eurobarometru wynika, że aż 80 proc. Polaków spodziewa się, po przyjęciu euro, wzrostu cen. A jeśli do obaw o podwyżki dodamy już aktualną sporą inflację i codzienne wiadomości o możliwym bankructwie Grecji, a nawet upadku euro, trudno kogokolwiek zachęcić do pozbywania się złotego. Poparcie Polaków dla integracji europejskiej wynika z rozsądku. Cieszą się z obecności w Unii, póki widzą namacalne korzyści. Ale nie mają ochoty eksperymentować dla europejskiej idei, gdy spodziewają się zagrożeń. Wówczas ich entuzjazm szybko gaśnie, a górę biorą obawy, które dzisiaj bardzo trudno rozwiać.


***

Sprawdź swą wiedzę z ekonomii - zapraszamy do rozwiązania naszego quizu. W tej edycji pytamy m.in. o to, jak używać karty płatniczej na wakacjach oraz o tajemnice strefy euro >>

***

Polityka 30.2011 (2817) z dnia 19.07.2011; Edukator ekonomiczny; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Tak dla Europy, nie dla euro"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną