Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Polowanie na raka

Aine D / Flickr CC by SA
Nasze pokolenie żyje dłużej niż którekolwiek w historii ludzkości. Ten sukces ma cenę: rośnie ryzyko awarii organizmu. I pretensje do medycyny, że nie potrafi ich usuwać, a zwłaszcza że nie daje sobie rady z tą najważniejszą chorobą naszych czasów, wywołującą niemal metafizyczną grozę - z rakiem. Żadnej ze współczesnych plag, może poza AIDS, nie towarzyszy tyle mitów, stereotypów i zwyczajnie - ignorancji. Tymczasem toczy się tu jedna z najtrudniejszych i najbardziej fascynujących gier nauki z naturą.

 

 
Nie dość, że rak jest utożsamiany z każdą chorobą nowotworową, nierozłącznie kojarzy się ze śmiercią. Prawda wygląda inaczej. Spośród wszystkich dwustu chorób z kręgu zainteresowania onkologów zabijają naprawdę nieliczne – późno rozpoznane, błędnie od początku leczone, wyjątkowo agresywne.

Już w czasach Hipokratesa, a więc w V w. p.n.e., prymitywna z naszego punktu widzenia medycyna wiedziała, jak rozprawić się z wrogiem w postaci guza – szybko wyciąć albo wypalić. Problem w tym, że zanim nowotwór wypełznie na światło dzienne z ukrytej pod skórą tkanki albo ujawni się w postaci odczuwalnej dolegliwości, upływa sporo lat, więc starożytni lekarze posługujący się jedynie własnym wzrokiem i dotykiem niewiele mogli chorym pomóc. Widzieli tylko to, co zobaczyć mogli: rozdęte promieniście żyły rosły powoli we wszystkich kierunkach, niczym odnóża raka rozchodzące się z jego twardego korpusu. To skojarzenie greckich lekarzy zapoczątkowało utożsamianie tajemniczej choroby z każdym nowotworem. Jednak w poprawnej terminologii medycznej nazwa carcinoma zarezerwowana jest teraz wyłącznie dla złośliwych guzów wywodzących się z tkanek nabłonka (w odróżnieniu np. od mięsaków lub ostrych białaczek).

Ale odłóżmy na bok spory o nazwę. Dla niektórych szpetną jak sam nowotwór widziany gołym okiem przez greckich medyków i jak każda jego komórka, dająca się wiele wieków później zobaczyć pod mikroskopem. Jej zdeformowany kształt wyróżnia ją od bilionów innych, które w zorganizowany i niezwykle uporządkowany sposób budują tkanki naszego ciała.

Reklama