Klasyki Polityki

Ksiądz katelecheta

Z życia sfer

W cieniu toczonej we Włoszech debaty na temat obecności krzyża w szkołach trwa w Polsce dyskusja na temat nasilającej się obecności księży i zakonnic w serialach TVP.

Księża i zakonnice występują już w takich serialach jak „Siostry”, „Ojciec Mateusz”, „Plebania”, „Złotopolscy”, „Klan” i „Ranczo”. Część widzów uważa, że jest to obecność nadmierna i niczym nieuzasadniona, niepokoi ich także fakt, że ksiądz w serialu bywa ukazywany jako człowiek mądrzejszy od innych, co trąci fałszem. Nawet sami duchowni przyznają, że produkcje TVP nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Ksiądz Andrzej Luter w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” nie kryje, że proboszcz z serialu „Ojciec Mateusz”, który po mieście ściga przestępców na rowerze, to przypadek kompletnie nonsensowny, „bo to nie jest zadanie księdza”. Swoją drogą warto by się zastanowić, kto tego kapłana naprawdę zadaniuje i na czyje polecenie on działa, ale to temat na zupełnie inny felieton.

Producenci tłumaczą, że obecność księży, zakonnic oraz krzyży w serialach jest ważnym fragmentem działalności misyjnej TVP, z której nikt tej stacji zwolnić nie może. Księża i zakonnice to tradycyjny element naszego krajobrazu, swoimi występami dają oni widzom dobry przykład, w wyniku czego niejeden widz może w przyszłości chcieć zostać zakonnicą lub księdzem. W tej sytuacji mówienie o ich nadmiernej obecności jest grubą przesadą, zwłaszcza że np. w serialu „M jak miłość”, teleturniejach i transmisjach sportowych księży i zakonnic w ogóle nie ma. A co do krzyży, to w „Krzyżakach” pojawia się ich na ekranie więcej niż we wszystkich serialach TVP, a przecież wiadomo, w jakich czasach, z jakich pozycji i przez kogo film ten został nakręcony.

Środowiska niechętne księżom i zakonnicom zastanawiają się, jak przeciwdziałać mnożeniu się ich w telewizyjnych produkcjach. Z drugiej strony, słychać ostrzeżenia, że drogi na telewizyjny ekran księżom nie można zamykać, bo ich brak doprowadzi do spadku oglądalności seriali. Nie jest tajemnicą, że część widzów na obecność księdza w serialu zgadza się o wiele chętniej niż na obecność księdza w realnej rzeczywistości, ponieważ ksiądz z serialu jest sympatyczny, przystojny i na ogół bardzo kontaktowy, podczas gdy ksiądz rzeczywisty bywa czasem nachalny i nieprzyjemny, zaś rzeczywista zakonnica – jak doniosły ostatnio media – potrafi w nerwach przyłożyć „z liścia”.

Dlatego pomysł, aby takie osoby występowały jedynie w serialach, wydaje się pomysłem trafionym. Pojawiają się nawet opinie, aby w niedalekiej przyszłości przenieść do seriali wszystkich księży i wszystkie zakonnice, a do tego także wszystkich biskupów, co nie tylko poprawiłoby ich społeczny odbiór, ale jeszcze bardziej zwiększyło oglądalność TVP.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną