Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Był sobie chłopczyk

Śmierć 2-letniego Szymona: 15 lat więzienia dla ojca, 13 lat dla matki

Maciej Jarzębiński / Forum
Sąd Apelacyjny w Katowicach zaostrzył rodzicom karę za morderstwo syna.

15 lat więzienia dla Jarosława R. i 13 lat dla Beaty Ch. – to prawomocny już wyrok dla rodziców oskarżonych o zabicie osiem lat temu niespełna dwuletniego Szymona z Będzina. Orzeczenie ogłosił w czwartek Sąd Apelacyjny w Katowicach.

Przypominamy okoliczności tej sprawy.

***

Tekst został opublikowany w POLITYCE w maju 2010 roku.

Z gablot w recepcjach sądów, szpitali, urzędów skarbowych, pogotowi opiekuńczych od półtora miesiąca oczami odtworzonymi przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego (oczy niebieskie) patrzy chłopczyk na zdjęciu. Ale urzędniczki przechodzące rano przez portiernie już przestają wzdychać, jaki ten świat jest zły, że nawet krowy kolczykują, świniom się wyrabia paszporty, a dziecku odetniesz pępowinę i kamień w wodę.

Dokładnie w muł. 19 marca brzegiem gruntowej drogi wokół stawu na peryferiach Cieszyna wracali do domu dwaj gimnazjaliści i zobaczyli COŚ. Było niewyraźne. Jak szmata czerwieniejąca z daleka. Z drugiej strony stawu COŚ przypominało kukłę marzanny, jakby gumową lalkę. Strażacy założyli wysokie buty. Wchodzili w maź powoli, dla asekuracji jeden drugiego trzymał za rękę. Na brezentowej płachcie przynieśli COŚ na brzeg. Twarz miało czyściutką. Leżało nią do góry.

Jeszcze na płachcie sporządzono pierwszy rysopis: dziecko ludzkie. Chłopiec. Wiek: trzy do pięciu lat. Wzrost: ok. 85 cm. Budowa ciała szczupła, twarz pociągła, czoło wysokie, usta średnie, cera blada, włosy proste, uszy duże, nos mały.

Ono

Policjanci instynktownie zaczęli nazywać chłopca pieszczotliwie: dzieciątko, dziecina. Albo Jaś. NN nie pasuje do dziecka. Po badaniach radiologicznych kości i zatok nosowych wiek skorygowano – 12 miesięcy. Ale pełne uzębienie mleczne wskazuje na więcej. Wiadomo, że – weźmy Jaś – zmarł z powodu urazu brzucha, pęknięcia jelita i zapalenia otrzewnej. Jest mało prawdopodobne, że sam się uderzył. Zgon nie był natychmiastowy. Jaś umierał powoli. Już nie żył, kiedy wrzucono go do stawu. Zaczerwienienia na czole, policzku i otarcia naskórka na kolanie są pośmiertne.

Komenda wojewódzka rozesłała instrukcje: sprawdzić w województwie śląskim wszystkich chłopców w wieku około półtora roku. Czy ewidencja (47 tys. chłopców) zgadza się. Dzielnicowi mają obowiązek chodzić po domach i stwierdzać naocznie, że dziecko jest. Protokół w stylu: nie zastał, ale ustalił z rodziną, że przebywa w piaskownicy u sąsiadów, będą zwracane do korekty. Ewidencja się zgadza. Dzielnicowi na własne oczy zobaczyli chłopców ze Śląska.

W opinii aspiranta Mariusza Białonia ludzie są jednak wrażliwi, jeśli chodzi o dzieci. Policyjne serwery nie wytrzymały ilości wejść. Coś niepokojącego na swoich podwórkach zauważyli sąsiedzi z Polski, Francji, Niemiec, Norwegii i Anglii. Podawali nazwisko, adres i krótki opis sytuacji. Opisy: nieobecność dziecka na spacerach, a przecież jest wiosna; płacz dziecka; sąsiadka wyjechała za granicę z dzieckiem mniej więcej wtedy, kiedy znaleziono chłopczyka; żegnali się podejrzanie wylewnie, mówili, że wyjeżdżają na długo; znajoma, wyjeżdżając, była w widocznej ciąży. Sprawdzono sąsiedzkie alarmy polskie i zagraniczne, prostytutki, uchodźców, czeska telewizja w czasie największej oglądalności wyemitowała film o Jasiu, zdjęcie krąży w systemie informacyjnym strefy Schengen, dotykający je jasnowidze kazali wypuścić wodę ze stawu obok. Skoro nikt nie zgłasza się po dziecko, na dnie mogą leżeć opiekunowie. Spuszczono wodę. Na dnie leżał zardzewiały rower.

Oni

Ubrania miał Jaś z 5-10-15 i Smyka. Więc niewykluczone, że Jaś jest polski. Znaleziony w czerwonym ortalionie ze ściągaczami, ocieplonym polarem. Na wysokości piersi dwie kieszenie. Pod kieszenią niebieska naszywka z napisem „Mini moni”. Pod ortalionem czerwono-granatowa bluza na zamek błyskawiczny. Wzdłuż suwaka napis: „Deeper inter tribe old Indian legends”. Pod bluzą szary sweterek w biało-czerwone paski, na wysokości piersi dwie aplikacje: czerwona kotwica oraz biało-czerwono-brązowy statek. Buty skóropodobne typu traper, sznurowane, za kostką zapinane na rzepa z napisem „Trek star”, na czarnej podeszwie wytłoczony napis „Kids”. Rozmiar 22. Pod ciemnymi bojówkami niebieskie rajstopy frotte.

Jaś leżał w stawie dwa dni. Jeśli tak, to skoro znaleziono go w piątek, został wrzucony w środę. A to dzień targowy w Cieszynie. Dużo Czechów przyjeżdża na zakupy z racji korzystnego kursu korony. Więc może Jaś jest czeski? Dla zmylenia ubrali Jasia na biało-czerwono? 30 km od Cieszyna w Bielsku-Białej w galeriach handlowych jest i Smyk, i 5-10-15.

Ubrania były nowe, nie ze szmat, i za duże. Oni kupili je, nie mając możliwości zmierzenia? Po śmierci? Oni przyjechali samochodem? Pies tropiący zgubił ślad jakieś 70 m od stawu na szosie w kierunku Cieszyna. Była noc? To ruchliwa powiatowa ulica Cieszyn–Ustroń–Wisła. Nie ma innej w tym kierunku. Oni nie mogli tak zjechać, otworzyć bagażnik i wyrzucić dziecka. Poza tym za dnia pracownicy zakładali wzdłuż drogi na odcinku stawów ekologiczne płotki, żeby chronić żaby przed kołami aut, uniemożliwiając im przechodzenie na drugą stronę.

Nie znali miejsca? Liczyli, że wrzucą dziecko do wody i pójdzie sobie na dno? Tymczasem w stawie nie było wody od jesieni. Zarybianie miało się zacząć w sezonie. Za dnia widzieliby, że jest pusty. Staw już zarybiono, a prokuratura wydała zgodę na pogrzeb. Ale niech oni nie będą spokojni. Zabezpieczono w próbkach każdy centymetr związany ze sprawą Jasia. Włosy i ślady ziemi pod bucikami. Z jakiego miejsca może być ta ziemia? Jeśli zdążył pochodzić w bucikach.

Nasz

Ostatniego dnia kwietnia pogrzebano chłopczyka zgodnie z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 31 stycznia 1959 r., art. 10. Tłumacząc artykuł na ludzki: każdy zmarły jest czyjś, a jeśli jednak okaże się niczyj, należy do właściwego dla miejsca zgonu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który pokrywa koszty pochówku.

Jakub Wąsik, kierownik MOPS, nigdy jeszcze nie podpisywał papierów, że chowa niczyje dziecko. Dziecko raczej gdzieś przynależy. Inaczej dorosły, który może zorganizować sobie anonimowość, zgubić dowód, zapuścić brodę, zamieszkać gdzieś na działce. I takie pogrzeby były wyprawiane na koszt MOPS sporadycznie. Chłopczyka nigdy. Zakład Gospodarki Komunalnej musiał aneksować z MOPS umowę do rozmiarów faktycznych – trumna dorosłego kosztuje 1500 zł, dziecięca połowę.

Przed wejściem na cmentarz komunalny w Cieszynie wiszą klepsydry drukowane według szablonów miejscowego domu pogrzebowego Arkadia. Na górze: Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia... zmarł nasz najukochańszy mąż, tato, teść, dziadek itd. Na dole: Pogrzeb drogiego zmarłego odbędzie się… W smutku pogrążona rodzina. Klepsydry w wersji dziecięcej kończą się: śpij aniołku. Karina Żyłka, prezes ZGK, nie wywiesiła nekrologu dla Jasia. Jak to by wyglądało? NN?

W Cieszynie są cztery cmentarze, sama zaproponowała ten największy, jedyny w przewodnikach po lokalnych zabytkach. Z przewodnika: cmentarz z geometrycznie zaplanowanymi ścieżkami i licznym drzewostanem. Przy głównej alei Grób Zasłużonych, gdzie spoczywają wybitni cieszynianie. Zabytkową wartość przedstawiają odlewane w hucie Trzyniec tabliczki działowe itp.

Ponieważ Jaś jest niczyj, wrażliwi ludzie poczuli, że do nich przynależy, chcieli dziecko pochować w swoim rodzinnym grobowcu. Zdecydowano, że spocznie w dziale dziecinnym numer XII, wśród rówieśników. I że księża odprowadzą chłopczyka, nie urzędnicy. Dziecko nie może być ateistą. Było skromnie. W kaplicy cmentarnej nad białą trumną stanął ksiądz katolicki: „Żegnamy małego brata, którego tu, na ziemi, nie znamy imienia, ale trzeba nam również modlić się za opiekunów tego dziecka, którzy zgotowali mu ten los”.

I protestancki, który mówił cytując słowa objawienia według Jana, wers 1–7: „I widziałem w prawej dłoni tego, który siedział na tronie, księgę zapieczętowaną siedmioma pieczęciami. Cóż takiego jest treścią tej księgi, że trzeba było ją tak bardzo zabezpieczyć? Zapisano w niej imiona zbawionych. Media ochrzciły cię chłopcem bez imienia. Na szczęście jest inaczej. Twoje imię jest zapisane w księdze żywota. Tej, którą jedynie Baranek Boży jest godzien wziąć do ręki”. Księża pobłogosławili prokuraturę i policję, ufając, że wskrzeszą to dziecko jeszcze na ziemi z imienia i nazwiska.

One

Krzyż z tablicą: chłopczyk, żył ok. 2 lat, przykryły wieńce. Od rzecznika praw dziecka, który prosił nad grobem „w imię naszego aniołka” o ocknięcie się, kiedy słyszy się płacz innych aniołków, od cieszyńskiego MOPS, od szkół, matek. Kiedy już kończy się dzień, matki przychodzą z wazonami, włożyć do wody zostawiane przez przechodniów świeże kwiatki. Rozmowy: – Może jak zobaczy w telewizji, to go ruszy sumienie. – Nie ruszyło, jak wyrzucał, to teraz też nie. – U mnie byli sprawdzać dzieci. Pytali, czy tu mieszka Piotr T. Powiedziałam, że tu mieszka Piotruś. I wyskoczyłam, że złodziei tablicy z Oświęcimia znaleźliście w trzy dni, a nie można odnaleźć dziecka? – 20 lat temu córka najadła się ziemnych orzeszków, zrobiła się czarna z braku oddechu. Boże, jak ja ją ratowałam! W koc i biegiem na ulicę.

Właściciel blaszanego stoiska ze zniczami już zamknął stragan i przyszedł popłakać. Dzwoni do żony, że tego się nie da opisać. Tych tłumów, maskotek na grobie. Zaraz wyśle zdjęcie. Ma takie odczucie, że to jest jakaś klamra, która zamyka ten kwiecień. 13 lat studiował teologię u jezuitów i zmierza do tego, że jest w śmierci tajemnica. Święta Teresa z Kalkuty zmarła w cieniu Diany, tak jakby nikogo nie chciała absorbować swoim odejściem. Paparazzi gonili Dianę, a Teresa sobie umierała spokojnie. Jak ten chłopczyk. Teolog, obecnie handlarz zniczami, mówi: – Jezus powiedział, że jeśli nie będziecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. A czemu mówią, że na stare lata człowiek dziecinnieje? To dobrze, bo wraca do domu ojca.

Za duszę chłopczyka modlą się teraz w kościołach. Na przykład w Mogilnie, parafia św. Jana Apostoła niedaleko Poznania. 2 maja „w intencji tego dziecka” odprawiono mszę z dodatkową intencją przeciw cywilizacji śmierci, aborcji, in vitro, eutanazji. Ksiądz powiedział do modlących się: „z bólem i zgorszeniem obserwujemy, że niektóre osoby publiczne potrafią jednocześnie opowiadać się przeciw nauce Kościoła i manifestować przystępowanie do komunii świętej”.

A może będzie tak jak z tą ekspedientką? Leży na cieszyńskim cmentarzu niedaleko działu dziecinnego. 8 lat temu została zastrzelona w sklepie chemicznym, z kasy zabrano 440 zł. Morderca nie wytrzymał psychicznie. W ubiegłym roku sam się zgłosił.

Polityka 20.2010 (2756) z dnia 15.05.2010; Kraj; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Był sobie chłopczyk"
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama