Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Dwanaście mgnień Śląska

Marcin Grabowiecki
Przez dziesięciolecia funkcjonował w kraju mit Śląska, jako polskiej Katangi, w której najlepiej się zarabiało i żyło. Po 1989 r. ten obraz zamalowany został na czarno – pojawił się mit ziemi z piekła rodem, na której nie da się żyć i pracować. W tych opowieściach prawda mieszała się z fałszem. A jaka jest dzisiaj?

Współczesny Śląsk, a ściślej przemysłowy Górny Śląsk, mitologią już się nie karmi, ale szuka w postindustrialnej rzeczywistości swojej drogi. W wymiarze regionu i w sferze indywidualnej.

Bobrek, podupadła dzielnica Bytomia, obciążony jest do dzisiaj najgorszym balastem, jaki tylko mógł pozostawić po sobie wielki przemysł. Przez ponad wiek degradował tu ludzi i ziemię, ale kolejne pokolenia świata po za nim nie widziały.

Kominy

Ostatnio dzieciom z Bobrka uczestniczącym w zajęciach „Świetlica Sztuki” w Centrum Sztuki Współczesnej Kronika, polecono namalowanie swojego otoczenia, świata w jakim żyją. Fedruje tu jeszcze kopalnia Bobrek - Centrum, ostatnia z jedenastu, z których dumny był niegdyś Bytom - miasto węgla i stali; w krajobrazie dzielnicy nie ma już wielkiej huty.

Wszyscy kiedyś przerabialiśmy takie zadania na zajęciach szkolnych i pozalekcyjnych. Ale świat w oczach dzieci z Bobrka pozytywnie zaskoczył. Na rysunkach nie było – po raz pierwszy! – górników i kopalnianych szybów; nie znalazł się na nich hutnik, w świecie dzieci nie było miejsca dla dymiących kominów i lejącej się stali. Pojawili się lekarze i piloci. W krajobrazie znalazły się hipermarkety, dźwigi nad autostradowymi węzłami i startujące samoloty. Dzieci są świetnymi obserwatorami życia społecznego. Dostrzegły więc inny Śląsk i swoją przyszłość. Śląsk przestał najmłodszym kojarzyć się z górnictwem, choć z domowych okien widzą nadal kopalniane szyby.

Napęd

Oczywiście, kopalnie i huty nie znikły jeszcze ze śląskiego krajobrazu, zresztą nie ma po temu powodów, jeżeli tylko potrafią się obronić na rynku. W górnictwie pracuje jeszcze 115 tys. osób, w hutnictwie ok. 20 tys. (tylko tyle na 1,7 mln zatrudnionych). Śląsk nie idzie już rytmem wyznaczanym przez kopalnie i huty. Dzisiaj siłą napędową jest przemysł motoryzacyjny, spożywczy, przetwórstwa szkła i informatyczny. To dzięki nim Śląsk daje 15 proc. krajowego PKB (drugie miejsce po woj. mazowieckim) i najwięcej, 18 proc., krajowej produkcji sprzedanej przemysłu.

Zupełnie nowe perspektywy dla regionu wyznaczy węzeł drogowy Sośnica, gdzie przecinają się dwie transeuropejskie autostrady A1 i A4 oraz droga krajowa nr 44 – to największy węzeł w naszej części Europy. Podobne infrastruktury na Zachodzie przyciągnęły w swoje sąsiedztwo dziesiątki tysięcy firm i obrosły olbrzymimi centrami logistycznymi. Tak samo będzie pod Gliwicami. Jeżeli udałoby się jeszcze tchnąć życie w terminal w Sławkowie (wschodnia część województwa), z którego szerokim torem można przewieźć towary z Europy na Daleki Wschód (i odwrotnie) o przynajmniej dwa tygodnie szybciej niż drogą morską, to Śląsk stanie się jednym z głównych centrów transportowo – logistycznych w Europie.

Twarz

Dwadzieścia lat temu, na progu przemian ustrojowych i gospodarczych na Śląsku był najniższy w kraju odsetek osób z wyższym wykształceniem – 5, 8 proc. na tysiąc mieszkańców; aż 70 proc. osób posiadało wtedy wykształcenie podstawowe i zawodowe. W 10 wyższych uczelniach kształciło się wówczas trochę ponad 30 tys. studentów. Dzisiaj w blisko 50 państwowych i prywatnych uczelniach studiuje prawie 250 tys. osób (11 proc. studentów w kraju). W tym czasie podwoiła się liczba osób z wykształceniem wyższym – Śląsk dobił już do średniej krajowej.

Nie ma co ukrywać, a warto przypomnieć: Śląsk przez lata był pustynią kulturalną, bo ludzie mieli tu – taka była filozofia władz – pracować, a nie zawracać sobie głów innymi sprawami. Rozrywkę mieli w telewizji i na zakładowych piknikach. Poza oświatą, to kultura jest właśnie tą dziedziną, która odbiła się na Śląsku od dna i poszybowała wysoko. Dość powiedzieć, że Festiwal Sztuki Tanecznej w Bytomiu ma już wymiar światowy. Śląska Jesień Gitarowa w Tychach uznawana jest za wiodący festiwal w Europie. Rybnicka Jesień Kabaretowa przyciąga publiczność z całego kraju. Można przywołać jeszcze dziesiątki innych pięknych inicjatyw – z ratowaniem przemysłowego dziedzictwa włącznie - ale to wciąż za mało, aby mieć nadzieję, że to Katowice – w konkurencji z Warszawą, Wrocławiem, czy Poznaniem – zostaną Europejską Stolicą Kultury. Strasznie dużo w tej przestrzeni ma Śląsk do nadrobienia.

Dzieci z Bobrka świetnie dostrzegły zmiany dokonujące się wokół nich. Wiele w tym zasługi pasjonatów, lokalnych patriotów, którzy z powodzeniem zmywają pył z czarnego oblicza Śląska. Jaka jest ta nowa twarz? Pokazuje to w kilkunastu portretach Marcin Grabowiecki. Popatrzmy na tych, którym na Śląsku chce się żyć i pracować.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną