Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Jako on i nie on

Z życia sfer

Niedawno część mediów zaatakowała szefa radiowej Trójki Jacka Sobalę, zarzucając mu, że wygłosił płomienne przemówienie na zorganizowanym przez „Gazetę Polską” koncercie-wiecu, którego ideą było poparcie kandydatury Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta.

Przemówienie stało się wydarzeniem ważnym i szeroko omawianym, gdyż zmusiło do postawienia fundamentalnego pytania: kim naprawdę był biorący udział w wiecu Sobala?

Po imprezie Sobala natychmiast rozwiał wątpliwości uspokajając, że w wiecu wziął udział wyłącznie jako on, czyli Sobala, do czego, będąc sobą, miał w końcu prawo. Jednocześnie Sobala zdecydowanie zaprzeczył, że na wiecu wystąpił jako szef Trójki, z czego można wnioskować, że jako szef Trójki Sobala przezornie został w domu.

W tej sytuacji pewnym zgrzytem było to, że organizator koncertu – naczelny „Gazety Polskiej” – mimo że dobrze zna obu Sobalów, ogłosił podczas wiecu, że przemówi Sobala – szef Trójki, mijając się w ten sposób z prawdą, zresztą nie po raz pierwszy. Na szczęście wprowadzona w błąd publiczność i tak biła Sobali brawo, czym udowodniła, że w pewnych sytuacjach każdy Sobala jest dobry.

Decyzję Sobali – szefa Trójki – o pozostaniu w domu należy uznać za słuszną, zwłaszcza że, jak wiadomo, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zabrania dziennikarzom i władzom mediów publicznych angażowania się w kampanie wyborcze. Chociaż przy okazji trudno nie zadać pytania, jako kto Sobala pojawił się w Trójce, aby zostać jej szefem, gdyż nawet dziennikarze tej stacji nie mogą uwierzyć, że Sobala pojawił się tam tylko i wyłącznie jako on.

W przemówieniu podczas koncertu Sobala poruszył istotną dla nas wszystkich sprawę: do kogo powinna należeć Polska, i jasno zadeklarował, że zależy mu na tym, „żeby Polska była nasza, żeby Polska była dla nas”. Nie sprecyzował, kim są osoby, do spółki z którymi on jako Sobala chce przejąć Polskę, ale z tonu jego wystąpienia można było wywnioskować, że będzie to przejęcie wrogie. Kilka dni później w krótkiej rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Sobala uściślił, że wypowiadał się „w imieniu obywateli i społeczeństwa”, ale nie podał żadnych konkretnych nazwisk.

Sobala jako on w swoim przemówieniu prosił zebranych, „aby uwierzyć, że jest możliwe, aby Polska była nasza” i że „możemy skończyć z tym łajdactwem i z tymi kłamstwami”. Oczywiście nie ma żadnego powodu, żeby w to nie wierzyć, zwłaszcza że Sobali jako Sobali – ale wierzymy, że nie tylko – udało się już przejąć radiową Trójkę, co z pewnością ograniczy skalę kłamstw i łajdactwa w tej stacji.

Polityka 22.2010 (2758) z dnia 29.05.2010; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Jako on i nie on"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną