Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Państwo za mało opiekuńcze

Z życia sfer

Jednym z największych polskich problemów są dziś renciści i emeryci, którym państwo poświęca zbyt mało uwagi i za mało się nimi interesuje. Pozbawieni opieki i nadzoru robią, co chcą, a skutki bywają opłakane.

Media doniosły, że emeryt ze stolicy, niejaki pan Krzysztof, na kilka lat zatrzymał budowę wartej ponad 900 mln zł południowej obwodnicy Warszawy. Udało mu się to dzięki temu, że uważnie czytał urzędowe pisma, a następnie skutecznie odwoływał się od nich, powołując na zawarte w nich poważne błędy. W procederze tym cynicznie wykorzystywał swoją przewagę nad urzędami polegającą na tym, że urzędy pisały pisma w pośpiechu, podczas gdy on mógł je czytać powoli i uważnie, gdyż jako emeryt dysponował czasem. Na dodatek, jak ujawnili dziennikarze, co pewien czas robił sobie przerwy i wypoczywał na działce, regenerując siły do dalszej lektury.

Oczywiście w sporze z tak sprytną osobą żaden polski urząd nie ma szans. Rodzi się zatem pytanie, czy emeryci w naszym kraju nie dysponują zbyt dużą ilością wolnego czasu? I czy tego wolnego czasu państwo nie powinno im jakoś sensownie zorganizować?

Niestety telewizja publiczna nie spełnia tu swojej funkcji, gdyż jej oferta w postaci seriali i konkursów audio-tele od dawna nie jest w stanie przykuć uwagi emeryta ze względu na słabą jakość. Z kolei inicjatywy takie jak uniwersytety trzeciego wieku czy osiedlowe kluby seniora obejmują jedynie znikomą część rencistów i emerytów, na dodatek uczestnictwo w tych przedsięwzięciach jest dobrowolne, co obniża ich skuteczność wychowawczą.

Wydaje się, że w nowoczesnym państwie opiekuńczym zajęcia te powinny być powszechne i obowiązkowe. Najlepiej, żeby zaczynały się codziennie rano i – z przerwą na leżakowanie – trwały do czasu zamknięcia ważniejszych urzędów. Dobrze też, gdyby organizowano je na świeżym powietrzu i aby opierały się na ciągłym ruchu, tak aby emeryt nie miał czasu na głupstwa takie jak lektura urzędowych pism, nie mówiąc już o odpisywaniu na nie.

Niestety przypadek pana Krzysztofa pokazuje, że najbardziej krnąbrnych emerytów trzeba by także objąć systemem miejskiego monitoringu, być może z użyciem elektronicznej obroży lub obowiązkiem regularnego meldowania się na komisariacie.

Rzecz jasna, nie da się uciec od drażliwego tematu, jakim jest podwyższenie wieku emerytalnego. Opisana przez media historia potwierdza tezę, że emerytury przyznaje się u nas zbyt pochopnie ludziom wciąż aktywnym i zdolnym do wydajnej pracy. Dowodzi ona również, że osiągnięcie wieku emerytalnego zbyt wcześnie może rodzić groźne skutki dla rozwoju kraju. Nie oszukujmy się, jeśli chcemy dogonić Europę, starsze osoby trzeba koniecznie czymś zająć, a na emeryturę powinni przechodzić tylko ci, co do których ma się pewność, że nie są już w stanie niczego napisać ani przeczytać.

Polityka 28.2010 (2764) z dnia 10.07.2010; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Państwo za mało opiekuńcze"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną