Krzyż psychologicznie nieobojętny
Jak obecność symboli religijnych wpływa na osoby innych wyznań?
Warszawa jest jedną z dynamicznie rozwijających się europejskich stolic, mieszka w niej coraz większa liczba obcokrajowców, również osób wyznających inne religie. Statystyki wykazują też w Warszawie znaczny odsetek osób niewierzących i niepraktykujących. Dla psychologa oczywistym staje się pytanie, jak obecność krzyża w miejscach publicznych wpływa na funkcjonowanie psychiczne tych osób.
Odpowiedź na to pytanie odnajdziemy w wynikach eksperymentów prowadzonych przez zespół Michaela Schmitta i Stephena Wrighta na uniwersytecie Simona Frasera w Kanadzie. Kanadyjscy badacze dokonali pomiaru najważniejszych wymiarów funkcjonowania psychicznego (m.in. samooceny i nastroju) u chrześcijan oraz wyznawców innych religii i ateistów w miesiącach zimowych. Połowa osób badanych wypełniała kwestionariusze w pomieszczeniu, w którym znajdowały się symbole religii chrześcijańskiej (symbole zbliżających się świąt Bożego Narodzenia), natomiast połowa – w pomieszczeniach pozbawionych takich symboli. Choć wszyscy badani deklarowali, że nie mają nic przeciwko obecności symboli Bożego Narodzenia, to obecność tych symboli wpływała na nich w niezwykle silny sposób poza granicami ich świadomości. U studentów nie będących chrześcijanami obecność świątecznych symboli prowadziła do pogorszenia nastroju i pojawienia się negatywnych emocji, oraz – co najważniejsze – do istotnego obniżenia samooceny. Odpowiadało za to bardzo silne w takiej sytuacji poczucie wykluczenia. Co więcej, to samo badanie powtórzono na chrześcijanach regularnie uczęszczających do kościoła i chrześcijanach nie uczestniczących w praktykach religijnych. U osób niepraktykujących symbole religijne wzbudzały takie same reakcje psychologiczne jak u przedstawicieli innych wyznań.
Badania te, które ukażą się wkrótce na łamach listopadowego wydania prestiżowego Journal of Experimental Social Psychology, zdają się być niezwykle istotne w kontekście polskich debat o obecności symboli religijnych w miejscach publicznych. Jeśli chcemy, żeby nasi uczniowie – niezależnie od wyznania i częstości chodzenia do kościoła – mieli w szkole dobry nastrój i wierzyli w swoje możliwości, wówczas nie wieszajmy w ich klasach symboli religijnych. Jeśli chcemy, by również polscy Tatarzy, Żydzi czy ateiści, przechodząc obok Pałacu Prezydenckiego nie czuli się wykluczeni i poniżeni, wówczas usuńmy stamtąd symbole religijne. Choć mniejszości wyznaniowe na całym świecie mają tendencje, by nie podnosić takich kwestii, to jednak obowiązkiem większości jest dbać również o dobrostan psychiczny mniejszości. Czyż nie na tym właśnie polega demokracja?