Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Czy pomnik może pomóc pamiętać o katastrofie smoleńskiej?

Prof. dr hab. Tomasz Maruszewski Prof. dr hab. Tomasz Maruszewski Polityka
Z perspektywy psychologii stawianie monumentów to wcale nie najskuteczniejszy sposób upamiętniania.

Joanna Cieśla: Bliscy części ofiar katastrofy smoleńskiej i przedstawiciele niektórych środowisk politycznych konsekwentnie domagają się budowy pomnika tych, którzy zginęli na pokładzie Tupolewa. Czy pomniki faktycznie pomagają zachowywać pamięć o osobach, którym są stawiane?

Tomasz Maruszewski: Tak, ale w sposób dość ogólnikowy i powierzchowny. Na warszawskim rondzie mamy pomnik Charlesa de Gaulle`a, ale mało kto pamięta, że był on politykiem, który w czasie II wojny światowej sprzeciwiał się rokowaniom z Niemcami, że był założycielem komitetu „Wolna Francja” i że jako prezydent oficjalnie uznawał polskie granice na Odrze i Nysie Łużyckiej. Ludzie pamiętają po prostu wysokiego prezydenta Francji, który powiedział, że trudno jest rządzić krajem, w którym jest 240 gatunków sera. Pomniki przedłużają właśnie tego rodzaju pamięć.

Co stwarza szansę, by miała ona inny charakter?   

Na pewno formułą, która umożliwia szczegółową prezentację dorobku osób, są mauzolea – takie jak mauzoleum Lenina, czy egipskie piramidy - ale w przypadku, o którym rozmawiamy, ten pomysł, oczywiście, nie ma zastosowania. W Stanach Zjednoczonych po śmierci prezydenta Kennedy`ego 20 lat dyskutowano, w jaki sposób uczcić jego pamięć i dopiero po tym czasie uzgodniono, że właściwa będzie wystawa w muzeum. Amerykański badacz James W. Pennebaker zauważył zresztą, że te 20-30 lat to okres, po którym najczęściej dochodzi do różnych form upamiętnienia czy to traumatycznych, czy szczęśliwych wydarzeń w życiu społeczności.

Dlaczego potrzebne jest akurat tyle lat?

Bo mniej więcej po takim czasie można ocenić, które zdarzenia rzeczywiście były znaczące i spowodowały trwałe zmiany w strukturze i funkcjonowaniu społeczeństw; inne mogły być tylko wstrząsające czy traumatyczne, ale do takich zmian nie prowadziły. W Stanach Zjednoczonych do tej drugiej kategorii należą na przykład wojna koreańska i pierwsza wojna w Zatoce Perskiej. Rosjanie też mniej więcej po 20 latach upamiętniali wodzów rewolucji.

Jak w takim razie traktować dyskusję na temat jak najszybszego upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej? 

Paradoksalnie, ten spór i jego temperatura może tej pamięci zaszkodzić. Im bardziej zażarcie ludzie dyskutują o jakimś zdarzeniu, tym szybciej pamięć o nim wygasa. Jeśli w tej dyskusji nie udaje się ustalić wspólnej dla całej społeczności opowieści o tym, co się stało, i ludzie zostają z różnymi wizjami wydarzeń, to pamięć o nich mniej więcej po 20-30 tygodniach blednie. Jeśli jednak uda się stworzyć taką wspólną opowieść, przetrwa znacznie dłużej.

Trudno mi wyobrazić sobie, by o takim wydarzeniu jak katastrofa smoleńska można było zapomnieć.

Będziemy pamiętać, że coś takiego się stało, ale – znów – bez szczegółów. Zapomnimy, na przykład, kto dokładnie, poza prezydentem, leciał tym samolotem, jakie były okoliczności.

Pojawił się też pomysł, by w ramach zachowania pamięci powołać fundację, która przyznawałaby stypendia, czy nagrody. Z perspektywy psychologii dobry to pomysł?

Gdyby taka fundacja przyznawała cykliczne nagrody i byłoby to odpowiednio nagłaśniane, to z pewnością lepszy pomysł niż pomnik. Pomniki poza tym, o czym mówiliśmy, mają tę wadę, że są stabilne – w pewnym momencie po prostu stają się elementem krajobrazu, który przestajemy zauważać. Powracające ceremonie – na przykład przyznawania stypendiów czyjegoś imienia – przyciągają naszą uwagę, a przez to odświeżają pamięć o ich patronach.    

Tomasz Maruszewski - profesor psychologii, wykładowca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, specjalizujący się w psychologii poznawczej, emocji i stresu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną