Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Polki za granicą

Środowiska feministyczne szacują liczbę ciąż przerywanych za granicą na 30–40 tys. rocznie.

W Niemczech Polki usuwają kilkanaście tysięcy ciąż rocznie. Koszt w szpitalu publicznym to 410 euro, w klinikach prywatnych 550–600 euro. Na trzy dni przed zabiegiem odbywają obowiązkową konsultację z psychologiem. Niemieckie szpitale niechętnie podejmują się późnych aborcji uszkodzonych ciąż. Przyjmowania Polek odmawiają niektóre poradnie należące do Kościołów.

W Wielkiej Brytanii tylko ok. 20 Polek rocznie przerywa ciążę w publicznych szpitalach płacąc za to w kasie ok. 1,2 tys. funtów. Jednocześnie brytyjska organizacja BAPS szacuje, że co najmniej 15 tys. pacjentek z Polski przerywa tam ciąże bezpłatnie, a w niektórych klinikach Polki stanowią nawet 50 proc. pacjentek. Procedury nie są skomplikowane, trzeba mieć jedynie pozwolenie na pracę. Obowiązkowa jest konsultacja z psychologiem.

W Holandii aborcja w publicznej służbie zdrowia kosztuje 280 euro. Tylko jedna publiczna klinika Mildred Rutgers Huis przeprowadza u Polek ok. 100 aborcji rocznie. W sumie Polki przeprowadzają tam kilka tysięcy aborcji.

W Austrii aborcja w publicznej służbie zdrowia kosztuje około 460 euro. Jedna publiczna klinika Gynmed Clinic w Wiedniu i Salzburgu wykonuje około 200 aborcji rocznie. Polki przeprowadzają w Austrii kilka tysięcy aborcji rocznie, ale z wyraźną tendencją rosnącą.

Czechy – przerwanie ciąży w publicznym szpitalu kosztuje około 900 zł, a telefoniczne umówienie się zajmuje kilka minut.

Na Słowacji można przerwać ciążę, bez podawania przyczyn, do 12 tygodnia. Kilka prywatnych klinik ma strony internetowe w języku polskim; proponują zabiegi w cenie 1,4 tys. zł i jest to cena końcowa, niezależnie od wystąpienia ewentualnych komplikacji.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną